Danzo Shimura

62 6 0
                                    

*proszę, wejdźcie na moją tablicę lol*

Danzo z kryjówki obserwował miejsce, w którym miał się spotkać shinobi Iwagakure ze zdrajcą ich wioski. Razem z nim byli gotowi do ataku Kagami oraz Hiruzen.

Napięcie rosło z każdą sekundą, kiedy to mieli się dowiedzieć, kto dopuścił się zdrady. Bowiem, wbrew pozorom, poszukiwany ninja działał bardzo skrycieź, a oddział specjalny nie był w stanie go namierzyć.

- Już? - za nastolatkami pojawił się Tobirama, na co drgnęli.
- Jeszcze nie, sensei - ledwie Uchiha to powiedział, do ich uszu dotarł odgłos kroków i łamanych gałęzi.

Na polanie pojawiła się zakapturzona postać. Wiatr rozwiał materiał na tyle, że dostrzegli fragment maski ANBU. Niedługo później z kryjówki wyskoczył shinobi z przepaską z Iwagakure.

- Co masz?
- Przeprosiny od hokage za poczynania Madary. Obiecuję, że się tym zajmiemy - doszło do uszu grupy ninja. Spojrzeli na siebie zaskoczeni, po chwili znowu kierując wzrok na zamaskowaną osobę. - Oto pieniądze na odbudowę biura Tsuchikage.

Shinobi z obcej wioski przyjął zwój, po czym odpieczętował. Faktycznie były w nim pieniądze, które Tobirama od razu skojarzył z tymi, które miały być przeznaczone na remont wierzy Hokage, gdyby nie zniknęły.

- Nie tylko zdrajcą, ale i złodziej... - szepnął Danzo, uparcie wpatrując się, jak obcy ninja ponownie pieczętuje zapłatę.

To była kwestia kilku sekund, w których mężczyzna schował zwój i wyciągnął katanę, atakując zamaskowanego ninja. Zakapturzony, kompletnie się tego nie spodziewając, odskoczył za późno.

Nieznajomy spojrzał na swój brzuch, w którym tkwiła broń.
- To nie było grzeczne... Chcesz to z powrotem? - zabrzmiał zdecydowanie zbyt znajomy głos.
- Ryoko...?

- W sumie to tak - shinobi z Wioski Ukrytej w Skałach zbliżył się do kobiety i złapał za rękojeść katany, szybko ją wyciągając. - I niech Madara więcej nie próbuje zagrażać mojej wiosce.

Mies, kaniec Wioski Skały zniknął, a Ryoko opadła na ziemię. Wiatr do reszty zdmuchnął jej kaptur z głowy, a uderzenie o ziemię sprawiło, że spadła jej maska. To tylko potwierdziło obawy Danzo. Przed nimi na polanie leżała jego starsza siostra.

- O cholera! - zaklął Tobirama, zeskakując na dół. Zaraz za nim zeszli Hiruzen i Kagami i stanęli obok. Tylko młody Shimura został w kryjówce, sparaliżowany widokiem przed sobą.

Senju obrócił kobietę na plecy, by sprawdzić jej stan. Ryoko już nie oddychała, przez rozerwany do połowy brzuch. Jej narządy częściowo zostały na ziemi obok, tworząc w całości dosyć odrażający widok.

- I-izanagi! - dotarł ich uszu głos Uchihy. Chwilę później Ryoko przed nimi zniknęła, jak i wszelkie ślady jej obecności.

Danzo zeskoczył z drzewa, rzucając się w stronę przyjaciela. Złapał go za kamizelkę i zaczął potrząsać.
- Coś ty zrobił? - brunet jednak równie szybko zabrał ręce, kiedy zobaczył, jak sharingan Kagamiego staje się biały.

Shinobi Liścia rozejrzeli się wokół. Nie widzieli ani żywej duszy, aż nagle w miejscu, gdzie wcześniej leżała Ryoko, pojawiła się znowu zakapturzona postać.
- Co się stało? - zapytała Shimura, ściągając kaptur, a Danzo skoczył na nią, ściskając w pasie.
- Coś ty robiła?!

***
Moge to nazwać zapowiedzią fanfiction?
Tak, chyba mogę.

Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Sharinganowe Historie | Naruto Oneshoty (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz