Kolejna bitwa pomiędzy Senju i Uchihą, podczas której traciło życie dużo ninja. Za dużo.
Naori i [Imię] zostały przydzielone do oddziału specjalnego z zadaniem napaści na jeden z obozów. Nie wydawało się to niczym specjalnym. Przynajmniej dopóki Uchiha nie weszli do środka.
Ludzie w środku spali, pogrążeni w iluzji. Zabić ich teraz nie było żadnym problemem. Ale... Nawet gdyby nie spali, nie byłoby żadnego problemu. W tym namiocie były same dzieci...
Kiedy reszta oddziału pilnowała, by z zewnątrz nikt nie podszedł, [Imię] walczył* ze sobą. Wykonać misję, czy nie? Nie zdążył* nawet zdecydować, a już skoczył* w stronę Naori, powstrzymując jej atak.
- O co ci chodzi?! - wysyczała kobieta przez zęby, zaciskając palce na katanie.
- To dzieci... - szept [Imię] wydawał się błagalny.
- I? Jak dorosną, będą nam zagrażać. Lepiej pozbyć się problemu teraz.- Jak dorosną, mogą się pogodzić z dziećmi naszego klanu. To dzieci. Nic nie zrobiły - [kolor]włos* już klęczał* przed partnerką. - Pomyśl o ich rodzicach... Co, gdyby to spotkało nas?
Naori zaczynała powoli się łamać, za co mogł*ś dziękować niebiosom.
- Tylko co my teraz zrobimy?
- Zabijesz. Ja użyję Izanagi. Powiemy, że użył*m na sobie.
- A-ale...
- Wrócę później.Naori zacisnęła zęby. Po co jej tak gadał*ś o dzieciach?! Po co, skoro teraz chcesz, by je zabiła...
Kobieta z trudem przełknęła ślinę, po czym złożyła dłonie do pieczęci. A gdy wokół były martwe ciała młodych wojowników, wybiegła. To był obrzydliwy widok. Nawet, jeśli je ożywisz... Teraz nie spojrzy na swoje dłonie.- Jak poszło? - zapytał ją jeden z ninja.
- Dobrze. [Imię] kończy. Idziemy, zaraz do nas dobiegnie - odparła cicho, wciąż się trzęsąc. Te dzieci wyglądały, jakby spały...W międzyczasie ty, czekając aż odejdą, szykował*ś się psychicznie do wykonania sekretnej techniki.
- Będę tęsknić za patrzeniem z obu oczu - szepnąęł*ś, kucając na ziemi. - Izanagi...Cala krew zniknęła, a młodzi shinobi wkrótce stali wokół ciebie z naszykowaną bronią.
- Co ty tu robisz?! - zapytał jeden z nich, kiedy podniósł ci głowę, ciągnąc za włosy.- Tsk, co to za niemiłe powitanie... - na twoich ustach zawitał złośliwy uśmieszek. - Nie tak się przyjmuję gościa.
Kara za zdradę klanu zdecydowanie byłaby gorsza.
***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
CZYTASZ
Sharinganowe Historie | Naruto Oneshoty (zakończone)
FanfictionKrótkie opowiadania związane z postaciami używającymi Sharinngana [prawdopodobnie będą to głównie xReader] Nie przyjmuję zamówień Nie ograniczam się do najpopularniejszych postaci Nie ograniczam się do klanu Uchiha (nawet jeśli tylko przez chwilę mi...