Sharinganowe Historie | Naruto Oneshoty (zakończone)

Naka Uchiha

Naka patrzył skołowany na fioletowowłosą kunoichi, kiedy w końcu wyrwał się z pętli czasowej.
- Tak... - szepnął. - Trzeba iść do przodu...

Tylko jak iść do przodu, gdy wokół toczy się wojna? Dopiero teraz do niego dotarło, jakie to brutalne. Możliwość wskrzeszenia się stanowczo zamydliła mu oczy. Znaczy oko, jedno poświęcił marnemu życiu pełnemu zabijania się z innymi klanami.

Kobieta z jego klanu odeszła. Nawet nie znał jej imienia. A gdyby mógł, to chciałby pójść za nią. Ale musiał zacząć myśleć sam. Inaczej niż cały klan Uchiha nastawiony na wojnę z innymi. A także ci inni - Senju, Nara, Hyuga, Yamanaka...

Naka wpatrywał się dalej w niebieskiego motyla, aż ten odleciał. I dał tym samym pomysł mężczyźnie. Świat bez wojny. Coś takiego musi gdzieś znaleźć. Na innym kontynencie? A może legendarna pływająca wyspa?

Tak, ucieczka była zdecydowanie lepsza niż bezmyślne zabijanie się. Nawet jak kogoś po drodze zabije, to będzie to samoobrona. Czyli już będzie miał jakąś kontrolę.

Mimo to Naka nie mógł wszystkiego tak po prostu zostawić tu i teraz. Oddział patrzył na niego szeroko otwartymi oczami, czekając aż coś zrobi. Przypomniał sobie o nich dopiero, kiedy najmłodszy shinobi klepnął go zmartwiony w ramię.

- Co się tak gapicie?! Wracamy do obozu! - zarządził ku zaskoczeniu swoich podwładnych. - Nie jestem w stanie myśleć i nie chce was wysyłać na śmierć.

Ledwie to powiedział, jego przyjaciele zmiękli.
- Naka... To chyba czas, żebyśmy ci powiedzieli... - zaczął jeden z nich. - Chcemy opuścić pole walki. Planujemy to od jakiegoś czasu.

Szatyn kiwnął przyjacielowi głową i uśmiechnął się delikatnie.
- Zatrzymywać was nie będę. Mogę tylko zapytać, czy dacie mi dołączyć. Nie jako dowódcy a jako przyjacielowi.

***
Przegapiłam w wyszukiwaniach Setsunę i Hikaku Uchiha. Dodać ich, czy nie?

Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.