10

680 39 0
                                    

Po uderzeniu twarzą o podłogę podniosłam się z krzykiem. Byłam w swoim łóżku, cała spocona i we łzach.

-Co się stało? Krzyczałaś przez sen, nie mogłem cię obudzić- Jacob od razu mnie objął.

Ciężko było mi złapać oddech ale musiałam się upewnić, że Santiago jest cały i zdrowy. Od razu wzięłam do ręki telefon, była czwarta pięćdziesiąt.

-Odpowiedz mi, martwię się- chłopak starał się zwrócić moją uwagę.

Wybrałam numer do brata i z wstrzymanym oddechem czekałam aż odbierze. Po czwartym sygnale usłyszałam jego głos.

-Czemu nie śpisz młoda? Zaraz wchodzę do samolotu

-Proszę nie wchodź do niego- zacisnęłam pięść na kocu.- Miałam okropny sen, dzwonili do mnie z wiadomością, że twój samolot miał awarię silnika i spadł na ziemię. Wróć do domu, proszę.

-Chyba trochę dramatyzujesz, ale niech ci będzie- westchnął.- Wracaj spać, niedługo będę.

Ze łzami w oczach się rozłączyłam i odłożyłam urządzenie. Brałam głębokie wdechy aby trochę się uspokoić.

-To tylko sen, spokojnie- Jake przyciągnął mnie do siebie i głaskał po głowie.

-Ciągle słyszę ten jeden głos, już nie tylko w snach. On mnie prześladuje- powiedziałam zmęczona.

Głos, który już na zawsze zapadnie mi w pamięci. Nie wiedziałam czego on ode mnie chciał, ani czemu tak często go słyszałam.

-Musimy porozmawiać o tym z Carlisle'm. Zbyt dużo dziwnych rzeczy się teraz dzieje- pocałował mnie w czoło.

-Może Santiago będzie mógł nam pomóc? Czuje, że on coś wie- położyłam dłoń na jego klatce piersiowej i robiłam kółka palcami.

-Też mi się tak wydaje- westchnął głośno- Spróbuj zasnąć i o tym nie myśleć. Przy mnie jesteś bezpieczna.

-Wiem- objęłam go i zamknęłam oczy.

Sen przez dłuższy czas nie chciał przyjść, zbyt dużo myślałam o poprzednich wydarzeniach. Czemu od momentu przyjazdu do Forks śnią mi się dziwne rzeczy? Dlaczego słyszę głosy tego wampira, czego ode mnie chce? A co najważniejsze, co ma do tego wszystkiego Santiago. Nie znałam odpowiedzi na te wszystkie pytania, ale chciałam je poznać.

-Nie zadręczaj się Julia- powiedział Jake zachrypniętym głosem.

Obróciłam się na drugi bok i przytuliłam do poduszki. Po kilku sekundach poczułam ciepłe ręce na brzuchu oraz oddech na karku. Skupiałam się na słuchaniu spokojnego oddychania Jacoba, głównie dzięki temu byłam w stanie zasnąć. Tym razem nie śniłam o niczym, była tylko pustka.

-Czyli mówisz, że krzyczała przez sen?

-Nie tylko krzyczała, rzucała się i mówiła różne rzeczy

-To niemożliwe żeby przewidziała awarię samolotu. Rozmawiałem z pilotem i mechanikami, potwierdzili, że jeden silnik nie był do końca sprawny i musieli to jakimś cudem przeoczyć

Rozmowy zaczęły się robić coraz głośniejsze, mruknęłam i obróciłam się na drugą stronę. Zderzyłam się twarzą z czymś ciepłym.

-Dzień dobry piękna- Jacob położył dłoń na mojej głowie.

-Śpij- mruknęłam pod nosem i zasłoniłam oczy jego dłonią.

-Jest już dziesiąta gwiazdo- usłyszałam za sobą znany głos i od razu się odwróciłam.

Od pierwszego spojrzenia [Jacob Black]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz