Mimo mojego braku sił starałam się jak najmocniej przytulać chłopaka. Nie wątpiłam w to, że naprawdę odchodził od zmysłów i prawdopodobnie był gotowy zrobić jakiś atak na Volturi.
-Nie jesteś złudzeniem, prawda?- spytał po chwili.
Uśmiechnęłam się delikatnie i pogłaskałam go po plecach. Tęskniłam za jego ciepłem, głosem i oczami, które wpatrywały się we mnie jakbym tylko ja się dla niego liczyła. Ale z moją niewiedzą o tym kim naprawdę jestem, martwiłam się ze go skrzywdzę. Jednego byłam pewna, nie byłam normalnym człowiekiem. W końcu odsunęłam się od niego i spojrzałam mu w oczy. Były wyczerpane tak samo jak moje.
-Usiądźmy- powiedział i złapał mnie pod ramię.
Reszta albo usiadła z nami albo stała obok i wpatrywała się we mnie oczekująco.
-Wiemy, że jesteś zmęczona ale gdybyś dała radę opowiedzieć nam wszystko jeszcze raz, moglibyśmy zacząć myśleć nad tym- Carlisle uśmiechnął się zachęcająco.
-Od czego by tu zacząć?- westchnęłam i położyłam głowę na barku Jacoba.
-Od początku- odpowiedział Carlisle.- Jak się tam znalazłaś?
-Gdy wyszłam z domu pokierowałam się do lasu, nie mogłam panować nad swoim ciałem- wzięłam do ręki dłoń Jacoba i ogrzewałam się.- Doszłam do jakiejś polany, którą jakimś cudem znałam i byłam tam kiedyś. A za drzewem stał właśnie Aro, po krótkiej rozmowie urwał mi się obraz.
-Skąd wiedział, że tam będziesz?- dopytał Emmett.
-Powiedział ci coś?- spytał Carlisle.
-Niewiele, a jak już to w bardzo tajemniczy sposób- pokręciłam głową.- Widziałam też swoich rodziców.
Edward, Carlisle i Jacob spojrzeli na siebie. Każdy w pomieszczeniu wydawał się coś wiedzieć.
-O co chodzi?- zmarszczyłam brwi i odsunęłam się od chłopaka.
-Nie powinniśmy jej jeszcze bardziej męczyć informacjami- powiedział Carlisle.
-Chce wiedzieć- podniosłam się na nogi.
Jacob również wstał i złapał mnie za rękę.
-Podczas naszej rozmowy z twoim bratem dowiedzieliśmy się również jednej bardzo istotnej rzeczy- Carlisle podszedł bliżej mnie i spojrzał mi w oczy.
Wzięłam głęboki wdech i nerwowo przetarłam oczy.
-Możesz mówić- kiwnęłam głową.
-Ludzie których uważałaś za rodziców wcale nimi nie są. Nie jesteście w żaden sposób spokrewnieni, tak samo jak z Santiago czy siostrą- powiedział w końcu.
-Co?- zmarszczyłam brwi i z braku sił musiałam znowu usiąść.
Sny i wspomnienia zaczynają zlewać się w jedność. Rudowłosa dziewczynka ze snów to ja i moja przeszłość której nie pamiętałam. Powinnam domyśleć się od razu gdy obca rodzina pojawiła się w zamku. Zatem moja matka błagała o pomoc i przypłaciła za to życiem. Kim zatem jestem?
-O czym myślisz?- spytał Edward.
-Dajcie jej już spokój- Esme podeszła do mnie i ukucnęła.- Chcesz spać dzisiaj u nas?
Kiwnęłam ledwo widocznie głową i po chwili poczułam jak Jacob pomaga mi wstać.
-Na pewno chciałaby się również umyć- do rozmowy dołączyła Rosalie.- Przyniosę jej ręczniki i świeże ubrania.
CZYTASZ
Od pierwszego spojrzenia [Jacob Black]
FanficPo przeżytej tragedii, Julia Martínez zmienia swoje życie i wyjeżdża na inny kontynent. Jednak problemy nie znikają, one powracają od nowa. Dziwne zdarzenia doprowadzą dziewczynę do zastanowienia się nad swoim istnieniem i światem, w którym przyszło...