Serce Nie Sługa

676 31 2
                                    

Piątek

Hinata
Gdy wstałem i ogarnąłem się dopakowałem ostatnie rzeczy na weekendowy wyjazd nad morze. Idąc do szkoły spotkałem jeszcze zaspanego Kagayame, którego udało mi się choć trochę rozbudzić mówiąc o tym co będziemy mogli robić na plaży. Wydawał się zadowolony z wyjazdu co jeszcze bardziej mnie uszczęśliwiło. Zaraz zaraz jak to "mnie uszczęśliwiło" co mnie obchodzi czy jest zadowolony czy nie. Ale w sumie fajnie było by zobaczyć szczery i miły uśmiech, byłby jeszcze bardziej przystojny, nie to żeby teraz nie był. Hinata znowu prawisz mu komplement, przestań to irytujące,ale nie mogę się nie zgodzić jest przystojny. Walcząc że sobą w myślach doszedłem do klasy, a Tobio jak zawsze pomachał ręką i odszedł w stronę swojej klasy. Siedząc na lekcji próbowałem skupić się na nudnej i monotonnej wypowiedzi, chyba nauczycielki angielskiego, bo powiedzmy sobie szczerze tak bardzo myślami odlatywałem do Kagayama, że nawet nie byłem w stanie domyślić się na jakiej siedzę lekcji. Ale dlaczego tak bardzo skupiam się na czarnowłosym, przecież jest moim kolegą z drużyny. A może myślę o nim tyle dlatego, że uważam go za przyjaciela... Nie to... głupie, ale co jeśli prawdziwe. Najlepszym kolegą z drużyny tak naprawdę był Yamaguchi, nawet jeżeli wygląda to tak jakby tylko z Tsukkim się tak bardzo przyjaźnił to w tajemnicy mi powiedział, że podoba mu się od dłuższego czasu okularnik. Więc mogę go nazwać przyjacielem, może powinienem z nim o tym porozmawiać? Wiem kto może mi pomóc, Suga z chęcią mi pomoże, zawsze mnożna na nim polegać. Pójdę do niego zaraz na przerwie. Za raz po tym jak pomyślałem o tym usłyszałem dźwięk ogłaszający przerwę na lunch. Wstałem z miejsca i poszedłem w stronę klasy starszego kolegi. Gdy po chwili doszedłem do klasy z której akurat wychodził Suga. Tylko, że to nie była jego klasa, a klasa kapitana. Postanowiłem zlekceważyć ten fakt w końcu się przyjaźnią, i szybko podszedłem do chłopaka.
-Suga, możesz mi pomóc?- zapytałem niepewnie.
-Jasne, co się dzieje?- zapytał trochę zmartwiony.
-No wiesz, taka trochę dziwna sytuacja... bo strasznie często myślę o Kagayamie i nie wiem dlaczego... - powiedziałem z nieznanej przyczyny trochę zawstydzony.
-Oh... a o czym dokładnie myślisz?- zapytał trochę nie wiedzą co powinien zrobić.
-Lubie kiedy jest szczęśliwy i kiedy zamyśla się gdy wracamy razem ze szkoły, albo gdy idąc do szkoły jeszcze jest zaspany, ale i tak mnie uważnie słucha... - mówiąc to czułem radość w sercu, a w głowie przewijały mi się wspomnienia kiedy jego kąciki ust lekko unosiły się do góry.
-Rozumiem, może nie powinienem mówić tego w prost, ale uważam że Kagayama może Ci się podobać... - powiedział Suga z lekkim, ale szczerym uśmiechem (myśli Sugi: To Kagayama potrafi się uśmiechać nie strasząc nikogo!? Może on też coś czyje do Hinaty, muszę o tym pogadać z Daichim. Może dobrze, że będą razem w pokoju, może coś się wydarzy i będą razem tak jak Yamaguchi i Tsukischima)
-...OH... to by wiele wyjaśniało...- na chwilę ucichłem- to ja już pujdę, do zobaczenia.
-Do zobaczenia- odpowiedział, a ja odwróciłem się i poszedłem do klasy Yamaguchiego, powinienem się go zapytać co mam zrobić. Szybko dotarłem do klasy chłopaka i podszedłem do jego biurka gdzie siedział razem z okularnikiem.
-Cześć...
- Cześć Hinata- odpowiedzieli razem, ale widać że Tsukkiemu moja obecność nie była na rękę.
- Yamaguchi możemy pogadać?- zapytałem nie zwracając uwagi na czterookiego.
-Mmmm... jasne, a czy Tsukki może zostać?-zapytał z nadzieją w głosie.
-Wolę się nie mieszać w problemy tego idioty- odpowiedział sucho Tsukki.
-Tak, spoko jeżeli nikomu nie wygada- zignorowałem wypowiedź okularnika, a Yamaguchi popatrzył na Tsukischime i kiwnął głową więc zacząłem- więc Suga powiedział, że możliwe, że podoba mi się Kagayama... i nie wiem co mam robić...
-W jaki sposób "podoba Ci się Kagayama?- dopytywał chłopak.
-Raczej w sposób romantyczny... Yams- Tsukischima się zawahał przy użyciu skrótu, ale po mim braku zdziwienia domyślił się, że doskonale wiem, że ze sobą chodzą.
-W ten sposób- tylko przytaknął Yamaguchi- ten wyjazd jest idealnym momentem na powiedzenie mu tego.
-Zaraz czy ja mam mu powiedzieć o tym! Nie ma szans na to żebym mu to powiedział.
- To jak ma się o tym dowiedzieć?- zapytał czterooki.
-Lepiej, żeby się w ogóle nie dowiedział- powiedziałem szybko.
-Powinieneś mu to powiedzieć-powiedział Yamaguchi.
-Ehh... - westchną okularnik i popatrzył na mnie zmęczonym wzrokiem- dobra pomożemy Ci i nie próbuj odmawiać bo wiesz, że nigdy sam z siebie nie pomagam.
W tym samym momencie wstał, a za raz potem rozległ się dźwięk ogłaszający koniec przerwy więc wybiegłem z klasy i pędem ruszyłem w kierunku własnej. Reszta lekcji zeszła szybko, ponieważ zastanawiałem się czy naprawdę podoba mi się Tobio, jednak im bardziej chciałem by było to nieprawdą tym bardziej upewniałem się w tym, że to prawda. Na treningu wszyscy gadali tylko o wyjeździe więc mało co zrobiliśmy. Nawet trener nie był w stanie nas zmusić do skupieni się na ćwiczeniach, więc skończyliśmy o wiele wcześniej niż zwykle.
          - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Witajcie ten rozdział był takim wstępniakiem do kochanej SOBOTY, która będzie pełna emocji. Chyba dzisiaj (heh no chyba że będę zbyt leniwa,ale jeżeli dziś się nie pojawi to jutro wstawię po południu)
Za dużo gadam... Dobrą nie ważne widzimy się w następnym rozdziale!

Coś Więcej - Kagahina [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz