Dzień Przymusowo Wolny

457 24 4
                                    

Środa
Hinata
Obudziłem się w szczelnym uścisku Kageyama, wtulony w jego pierś. Obróciłem się na drugi bok starając się nie obudzić czarnowłosego. Dopiero teraz przypomniałem sobie, że leżę nagi w objęciu również gołego chłopaka. Zaczerwieniłem się przypominając sobie robiliśmy niedawno i w tej samej chwili poczułem ból w dolnej części ciała. Spojrzałem na zegarek i dotarło do mnie, że jest trzecia w nocy. Poczułem jak delikatnie Tobio przyciąga mnie do siebie z powrotem. Czując jego ciepło postanowiłem zasnąć. Obudziłem się ponownie wtulony w tors Kageyamy. Poczułem jak chłopak przykłada swoje usta do mojego czubka głowy. Nie chciałem przerywać tej chwili, ale bałem się, że chłopak wstanie więc postanowiłem się przywitać.
-Dzień dobry- powiedziałem jeszcze zaspanym głosem.
-Dzień dobry--odpowiedział.
Praytulilem się do niego mocniej dając do zrozumienia, że nie chcę się ruszać. Ten tylko zaśmiał się cicho i przytulił mnie mocno. W pewnym momencie usiadłem na nim i schyliłem się łącząc nasze usta w pocałunku. Chłopak oddał pocałunek i pogłębił go. Kageyama chwycił mnie i położył. Całował mnie o szyi i klatce piersiowej, kiedy delikatnie rozchylał moje nogi jęknołem z bólu.
-Co się stało?- w jego głosie było słuchać wyraźnie troskę.
-Boli do cholery Bakayama- odpowiedziałem.
A ten uśmiechnął się i pocałował, a następnie wstał.
-Idę pod prysznic, jak chcesz możesz dołączyć- powiedział żartobliwie.
-Poczekam aż wyjdziesz- powiedziałem i obróciłem się na drugi bok.
Tobio wyszedł z pokoju, a ja przypomniałem sobie coś. Dzisiaj jest środa, mamy szkołę! Usiadłem i znowu jęknołem. Cholera jak boli. Zegarek pokazywał godzinę 10. Lekcje trwają już dwie godziny! Eh... trudno nie pójdziemy dzisiaj do szkoły. Napiszę do mamy, że źle się czułem i zostałem w domu. Wzięłam telefon i napisałem szybkiego SMS-a do rodzicielki. W sumie wyjechała z Natsu w poniedziałek na 2 tygodnie do babci, a mnie zostawiła ze względu na szkołę. Całe szczęście, że jej nie było, a szczególnie Natsu. Do pokoju wszedł Kageyama z mokrymi włosami. Chłopak miał już u mnie parę rzeczy, bo co chwila u mnie nocował już wcześniej dlatego miał czyste ubrania. Wstałem z sykiem i poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic. Kiedy wyszedłem i poszedłem do kuchni zobaczyłem czarnowłosego stojącego przy kuchence i smarzacej naleśniki.
-Będziemy mieli pewnie kłopoty jak nie pójdziemy na trening, prawda- powiedziałem wzdychając.
-Tobie nie pozwolę ćwiczyć, nie w takim stanie [uhhh... biedna dupa Hinaty].
-Taaa...
Trochę to zawstydzające, że tak swobodnie rozmawiamy o tym co zrobiliśmy w nocy. Usiedliśmy (ja oczywiście z wielkim bólem dupy) i zjedliśmy śniadanie zrobione przez mojego chłopaka. Potem postanowiliśmy dokończyć wczorajszy film. Oczywiście nie skupialiśmy się na nim tylko całowaliśmy się lub wygłupialiśmy. Po południu ktoś zadzwonił do drzwi więc poszedłem sprawdzić kto to. Okazało się, że to Noya.
-Hinata, coś się stało-zaczął- nie było cię w szkole i na treningu i wiesz co się dzieje z Kageyama.
W tym samym momencie zza mnie wychylił się Tobio.
-Właściwie...- próbowałem coś wymyśleć.
-Zaspalismy na lekcje i stwierdziłyśmy, że urwiemy się dzisiaj z lekcji- podłapał czarnowłosy.
-Cieszcie się, że to ja przyszedłem, a nie Suga bo byście ostro oberwali gołąbeczki- powiedział z szyderczym uśmiechem starszy.
Wposcilem go do środka i usiedliśmy na kanapie.
-Więc jaki jest w łóżku- zapytał mnie Noya.
-O-o czym ty mówisz... - zapałem.
-Widzę jak kulejesz i tak dalej- powiedział.
Zamarłem nie wiedząc co powiedzieć.
-No w sumie nie zapytałem krewetki, jak było Shoyo?- zarzartował czarnowłosy.
-I ty Brutusie przeciwko mnie!- powiedziałem zażenowany.
-Ale ja się pytam poważnie, jak było- zapytał ciekawy Tobio.
-Nie mam zamiaru o tym rozmawiać- uciąłem.
-No nie bądź taki, chociaż jaiś szczegół- powiedział Noya.
-Był dobry-powiedziałem krótko.
-No to mogę zauważyć po twoim stanie.
-Ha ha ha śmieszne było doprze.
-Tylko dobrze, może zrobimy dzisiaj powtórkę to się bardziej postaram- zaproponował Kageyama.
-Podziękuję.
Gadaliśmy dalej kłócąc się czasami lub drocząc. Dowiedzieliśmy się, że trening się dzisiaj nie odbył bo nie było trenera. Zamówiliśmy pizze i rozmawialiśmy dalej. Noya pod wieczór musiał wyjść, a ja z moim chłopakiem postanowiliśmy pójść po jego rzeczy do domu i wrócić do mnie na noc. Zasnęliśmy przytuleni do siebie.
       - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
I tak właśnie zakończyłam to opowiadanie. Było takie bez stresowe i luźne, bez żadnych wielkich problemów. Cóż jak to już wcześniej pisałam napisze jeszcze bonus świąteczny. Więc nie mam co dalej mówić i żegnamy się i widzimy się w następnym opowiadaniu!

Coś Więcej - Kagahina [ Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz