-No nie wiem Lixe. Dziś wieczorem ma przyjść Hyunjin.- Mówił bardzo ostrożnie.
-Ale do wieczora jeszcze dużo czasu to może pójdziesz ze mną chociaż na jakiś obiad.- Patrzyłem swoimi smutnymi oczkami, żeby go wyciągnąć na miasto. Po kilku chwilach głośno westchnął.
-Dobra niech ci będzie, ale tylko obiad i nic więcej.- Powiedział grożąc palcem bym nic nie kombinował ja tylko energicznie machałem głową.
-Pewnie dla ciebie wszystko, Hyung.- Uśmiechnąłem się promiennie on odwzajemnił gest. Po zjedzonym posiłku starszy poszedł popracować, by mieć więcej czasu dla mnie ja za to poszedłem zadzwonić do chłopaków i wszystko im opowiedzieć.
Byli zadowoleni z moich poczynań, ale też się martwili, że Changbin tak naprawdę może mnie skrzywdzić. Stwierdziłem, że nic mi nie będzie, i że kompletnie będzie dobrze. Po tym zacząłem snuć różne historie, które mogły się w dzisiejszej dobie wydarzyć. Polubiłem te motylki, który obijały się o mój żołądek lub zawroty głowy gdy starszy jest za blisko.
Mogę nawet przyznać, że czerwień na mojej piegowatej twarzy pasuje coraz lepiej. Po momencie zająłem się kończeniem rysunków i ich poprawianiem.
Gdy skończyłem czynność zauważyłem, że mi się ołówki znowu kończą i trzeba w końcu kupić farby i tym podobne. Miałem kilka małych płótnie tylko problem był taki zapomniałem farb plakatowych czy nawet olejnych. To zostawiłem u Chrisa i ani mi się śni, że po nie polecę niech zatrzyma na pamiątkę, że nie warto zdradzać. Mrugnąłem machałem potakująco czupryną chwile później usłyszałem cichy chichot z strony drzwi, a tam stał oparty o framugę niższy. Wyglądał tak pięknie gdy się uśmiechał, ale taki szczery uśmiech. Też się zaśmiałem ze swojego zachowania.
-Co ty taki zadowolony?- Zapytał siadając na łóżko i patrząc w moim kierunku.
-Tak sobie myślałem jak ten okrutny Chris ma teraz ciężko nawet mnie to uszczęśliwia i to w pełni. Zastanawiam się czy mnie szuka po całym kraju czy zdzwonił już na policje. Chciałbym zobaczyć jak rozpaczliwie szuka jakikolwiek wskazówek mojego pobytu gdziekolwiek.- Na moją twarz wpadł uśmieszek zadziorności na samą myśli co teraz przechodzi blondyn.
-Wow, nie wiedziałem, że tak szybko się wyleczyłeś z tej miłości.- Popatrzył na mnie pełen podziwu z moich kroków do przodu.
-A to wszystko dzięki tobie bez ciebie wylądowałbym na ulicy, a potem znowu do niego wrócił. Dziękuje.- Przytuliłem go i wyszedłem z moich czterech ścian zostawiając go samego.
Usiadłem przed telewizorem i włączyłem jakąś dramę z angielskimi napisami. Momencik po tym jak wybrałem w końcu brunet przysiadł obok mnie i się do mnie tulił jak jakaś przylepa.
Po kilku odcinkach zbliżała się godzina obiadowa czyli najbardziej wyczekiwana godzina tego dnia. Chciałem się przyszykować do wyjścia lecz ktoś mnie powstrzymywał, a tym kimś jest mały słodki Changbin, który zasnął mi na ramieniu. Uroczy widok z mojej perspektywy mimo to byłem trochę głodny. Dobra mogę jeszcze chwile poczekać na ta wizytę, ale to z powodu, że chce jeszcze popatrzeć na śpiąc minę starszego.
Nie wiem ile tak siedzieliśmy ale usłyszałem jak ktoś wchodzi do mieszkania. Przeraziłem się kto to mógł być. Ktoś szedł dziwnie spokojnie i nawet nie przejmował się, że jest odrobinę za głośno. Poczułem jak mi poleciał pot po placach i zrobił się też dziwnie zimno.
Powoli obróciłem głowę i moje oczy ujrzały postać, która wywołuje moje lęki jak nikt inny.
CZYTASZ
Nowy ja [Changlix]
RomanceWszystko jest pięknie. Felix mieszka razem z Chanem i tworzą kochającą się parę ale nie na długo. Co się mogło stać że ich związek nie przetrwał. Może winna leży po obuch stronach tego nie wie nikt. To jest moje pierwsze opowiadanie więc proszę o z...