Stałem w małym pokoju nie był o tutaj nic oprócz drzwi przede mną Jedynym źródłem światła była żarówka na środku sufi, która nie dawała tak dużo energii jakby się spodziewać. Nacisnąłem na klamkę z zamiarem wyjścia z tej dziwnej klitki. Dalej był strasznie długi korytarz. Coś było niepokojącego szedłem z duchem na ramieniu. Na końcu ścieżki była kolejka deska służąca jako drzwi, ale było w nich coś dziwnego. Z górnych framug wylewało się coś dziwnego i stamtąd wydobywały się dziwne dźwięki jakby ktoś tam był torturowany. Obrazu z moich cierpień powróciły zacząłem krzyczeć, żeby przestał, ale nic nie reagował i ciął całe moje ciało po tym przewiązał mnie do krzesła i do ręki wziął kij baseballowy. Zacząłem krzyczeć jeszcze głośniej wołając przy tym Changbina. Płakałem i wyłem z bólu.
Gdy miał mnie już zadać ostateczny cios obudziłem się z szybkim biciem serca i cały zalany potem. Próbowałem się uspokoić, ale to było na nic. Poczułem jak czułeś ramiona mnie otaczają to był starszy.
-Już Lix to był tylko zły sen. Jestem tutaj.- Po tych słowach oddech mi się wyrównał o ciało przestało się tak trząść. Usiadłem ukradkiem na nim i dalej się do niego kleiłem. Nie miał nic przeciwko uśmiechnął się pod nosem i dalej pieścił moje jasne włosy z powoli widocznymi odrostami. Może powinienem znowu wrócić do swojego ulubionego rudego koloru. Gdy tak rozmyślałem o nowym kolorze usłyszałem jak ktoś dzwoni do drzwi jak poparzony zszedłem z niższego. Zwinnym ruchem otworzyłem gościowi, a w nich stał Jisung razem z Seungminem. Ulżyło mi na ten widok już myślałem, że mam się zamykać u siebie.
-To wy wystraszyliście mnie jak cholera.- Mówiłem łapiąc się za pierś i westchnąłem ociężale.
-Lix, nic tobie nie jest?- Patrzyli na mnie przerażeni jakbym miał nóż z krwią. Pokazując na mnie, żebym skumał o co im chodzi, na moje bandaże.
-A to nic takiego zaraz wam wszystko wyjaśnię, wchodzicie?- Machnąłem ręką i gestem zaprosiłem ich do środka mieszkania. W salonie dalej siedział brunet.
-Hej, młody masz dla mnie to co miałeś?- Zapytał gdy zauważył kto do nas przyszedł.
-Sorry ale dopiero za tydzień jest tam makabryczna obsuwa. Wiesz kiedy kilku na raz bierze zwolnienie nie ma kto pracować i są straszne korki w dostawach.- Powiedział drapiąc się z tyłu głowy.- Wiesz jak Minho ma humorki to, może trwać do miesiąca.
-Na moje nieszczęście wiem. Powiedz jak tak dalej pójdzie, to więcej nic stamtąd nie wezmę rozumiesz?- Pogroził palcem młodszego i wrócił oglądać ekran. Oni poszli do mojego pokoju za nim tam ruszyłem zrobiłem coś nam do picia dla niższego też.
Wróciłem z kubkami z naparem zaczęliśmy rozmawiać jak tam dzień minął i jakieś głupoty. Dowiedziałem się jestem o kilka dni starszy od Seungmina co mnie wspierało o dumę, że nie jestem najmłodszy. Wiem też, że Jisung pracuje razem z Changbinem, a Seungmin jest piosenkarzem i ma teraz dużo treningów.
Mamy szczęście, że znalazł dla nas czas. Wygłupialiśmy się po prostu się zachowywaliśmy jakbyśmy byli jeszcze w liceum. Czułem się wspaniale mam osobę, na której mi zależy mam bliskich mi przyjaciół i dach nad głową czego chcieć więcej.
Chyba, że chodzi o tego wrednego i ohydnego modela chłopaka starszego.
-Felix.- Nagle zaczął młodszy mówić, ale tak poważnie patrzył mi w oczy, że poczułem dreszcz spływający mi po kręgosłupie.- Powiedz nam co się stało wczoraj w nocy bo te bandaże nie wyglądają za ładnie.- Pokazał palcem właśnie na tej szyi, z której było już widać kilka kropel krwi.
CZYTASZ
Nowy ja [Changlix]
RomanceWszystko jest pięknie. Felix mieszka razem z Chanem i tworzą kochającą się parę ale nie na długo. Co się mogło stać że ich związek nie przetrwał. Może winna leży po obuch stronach tego nie wie nikt. To jest moje pierwsze opowiadanie więc proszę o z...