Minęły trzy dni. Krawiec przywiózł do rezydencji zamówione garnitury na to cholerne przyjęcie. Przebrałem się, stanąłem przed lustrem, przyglądając się sobie.
- Mmm, jaki seksowny. A już myślałem, że masz tylko uroczą stronę. – palnął Jung, krocząc w moim kierunku. Szybkim ruchem wyciągnąłem spluwę z kabury, by zaraz wycelować w jego stronę. Schował dłonie do kieszeni od spodni, stając tak, że lufa dotykała jego klatki.
- Chcesz mnie zabić? – zapytał.
- Nie. Sprawdzam swoją sprawność oraz szybkość w tym stroju. – wyjaśniłem, po czym opuściłem pistolet i rzuciłem na łóżko. Ponownie spojrzałem na swoje odbicie. Nowy podszedł do mnie od tyłu, ciągnąc.
- I jakie wnioski?
- Nie jest źle. Nawet dość dobrze się czuję w tym zestawie. – odpowiedziałem.
- To dobrze, bo naprawdę bardzo mi się w tym podobasz. Podkreśla wszystkie walory Twojego, szczupłego ciała. – stwierdził, zaś moje serce na to zareagowało.
- Przestań. Nie jestem kobietą, byś mnie komplementował, hyung. – stwierdziłem, chcąc się od niego odsunąć, ale mi nie pozwolił. Objął mnie w pasie, docisnął do swojego ciała, będąc bardzo blisko mojego ucha, w które wyszeptał.
- Przecież wiem, że nie jesteś kobietą. Uprawialiśmy seks, Króliczku. Mam prawo Cię skomplementować.
- Puść mnie, bo ktoś nas zobaczy, i co wtedy? – mruknąłem.
- Nikt nas nie zobaczy, a nawet jeśli, to możesz zgonić na mnie, że Ci dokuczam.
- Bo właśnie to robisz. Znów mi dokuczasz. Standardowo. Ciągle tak jest, odkąd z nami zamieszkałeś. – dodałem.
Wtem Jae Hyun pchnął mnie na ścianę, docisnął do niej, zapierając się o nią rękoma. Popatrzyliśmy sobie w oczy. Zbliżył się do mnie i pocałował w taki sposób, że pogłębiłem tę czułość. Odpiął guziki od mojej koszuli, przesuwając się z całusami na szyję. Sapnąłem rozkosznie, chwyciłem jego pasek od spodni, by przylgnął do mnie bardziej. Oderwał się ode mnie, mówiąc.
- Pragnę Cię.
- Tutaj nie możemy.. Przebierz się, skoczymy do mnie. – zaproponowałem, a on musnął moje usta, po czym wyszedł.
Szybko się przebrałem. Tae Il’owi wcisnąłem kit, że muszę jechać do mieszkania po resztę rachunków, natomiast wysoki przystojniak chce mi towarzyszyć. Gdy tylko przeszliśmy przez próg mieszkania, dopadliśmy się do siebie. Zrzuciliśmy z siebie ubrania i zrobiliśmy to w holu. Po wszystkim usiedliśmy na podłodze. Nie miałem siły, by się podnieść. Seks z nim jest uzależniający. Za każdym razem chcę więcej, chcę, by zawsze był zaspokojony.
(…)
W sobotę, przed przyjęciem przebrałem się w garnitur. Założyłem również kaburę, do której włożyłem broń, na to przywdziałem marynarkę.
- Mój Króliczek jest seksowny. Masz Ty pojęcie, jak bardzo kusisz? Chętnie wziąłbym Cię tu i teraz. – skomentował Hyun.
Odwróciłem się, lustrując go. Również wyglądał seksownie. To typ mężczyzny, który założy worek i zawsze będzie dobrze wyglądał.
- Nie jestem Twój, nie przypominam sobie byśmy sobie coś obiecali. – wymruczałem.
Podszedł do mnie, ujął podbródek w palce, uniósł go, zagryzając swoje wargi. Zaraz wyszeptał.
- Chcę być z Tobą, Dong Young. Pasujemy do siebie, nie tylko w łóżku. Dobrze razem wyglądamy, dobrze nam się razem pracuje i zakochałem się w Tobie.
Odsunąłem się, z szybko bijącym sercem. Zacząłem kręcić głową.
- Nie, nie możemy być razem. Nie mów takich rzeczy. To nie dla mnie, hyung.
- Hej, dlaczego tak uważasz? – zapytał Jung.
- Nie chcę się wiązać, bo prędzej, czy później trafię do więzienia. Nie zniósłbym rozstania, dlatego wyłączam uczucia. Wystarczy, że przygarnąłem Jung Woo. Stał się dla mnie braciszkiem, jednak wiem, że sobie poradzi, bo nie jest sam, bo pan Lee, Ty, Tae-hyung, Haechan oraz John-hyung, zajmiecie się nim. – odpowiedziałem.
- Ale…
- Nie ma żadnego „ale”. Zrozum, nie jestem zwykłym gangsterem, jestem płatnym zabójcą, chłopakiem od brudnej roboty. Żyję z dnia na dzień. Związki, rodzina nie są dla mnie. – ciągnąłem, lecz on przyciągnął mnie do siebie i postawił sprawę jasno.
- Należysz do mnie, czy tego chcesz, czy nie. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, nie chcę się zastanawiać nad tym co będzie, chcę być z Tobą tak długo, jak to możliwe. Zależy mi na Tobie, zakochałem się, więc nie odrzucaj mnie.
I wziął sobie konkretny pocałunek. Chętnie odwzajemniłem, pogłębiając go.
- O cholera! – wyskoczył Young Ho.
Oderwałem się od Jae Hyun’a, po czym obaj spojrzeliśmy w stronę wejścia. Seo, Lee, Moon i mój braciszek patrzeli na nas w szoku. To był pierwszy raz, gdy się zawstydziłem.
- Chcecie coś nam powiedzieć? – zaczął Tae Il.
- Ja i Dong Young jesteśmy razem. – wyznał nowy.
- Razem? Wy? Jesteście jak pies z kotem, ciągle walczycie ze sobą, kłócicie się. Kiedy to się zaczęło? – wtrącił Dong Hyuck.
- Od naszego zadania. Och, nie patrzcie tak. Ruszcie się. Mamy robotę. – wymruczałem, opuszczając sypialnię. Czułem się dziwnie.
- Chłopcy. Wiem, że jesteście w szoku, ale on też jest człowiekiem i potrzebuje czułości. – stwierdził Hyunie.
Stanąłem „rzuciłem” okiem za siebie, mówiąc.
- Nie tłumacz się im. To nasza sprawa, hyung.
- Hyung, Ty kochasz mojego brata, nie? – zapytał Jungie.
- Jak miałem się nie zakochać w tak uroczej istotce? To było nie uniknione, Jung Woo. – palnął wysoki przystojniak, wyszedł za mną, chwytając moją rękę.W drodze na imprezę Moonie wręczył nam maski. Mój brat oraz jego chłopak również je założyli. Nagle asystent szefa nałożył na moją czuprynę królicze uszka.
- Hej! – jęknąłem głośno, zaś pozostali roześmiali się.
- Nie wkurzaj się. Każdy z nas ma śmieszne nakrycie głowy, Króliczku. To pomysł pana Lee. Wraz z chłopakami uznaliśmy, że uszka będą dla Ciebie, Doyoung. – wyjaśnił Tae.
- Ślicznie Ci, Doyoung. – skomplementował mnie Jung, wpatrując się. Zawstydziłem się i zasłoniłem patrzałki.
- Nie gap się tak, jakbyś chciał mojego ciała, hyung. – miauknąłem.
- Trafiłeś. Właśnie tego chcę. Będę się z Tobą kochał, gdy tylko skończy się przyjęcie. – powiedział Hyun.
Westchnąłem tylko. Chyba pora przywyknąć, że to oficjalne.Podczas imprezy panował spokój. Mój braciszek trzymał się blisko chłopaka ze Stanów, który nie spuszczał z niego oka. Dongie oraz Tae Il towarzyszyli szefowi, gdy rozmawiał z innymi, natomiast ja i nowy przechadzaliśmy się po Sali. Z uwagą obserwowałem otoczenie, ale goście ciągle gapili się na mnie. To przez te królicze uszka.
- Dobija mnie to co mam na głowie. Wszyscy się gapią. – warknąłem pod nosem.
- Patrzą, bo zastanawiają się, jaki mężczyzna zdecydował się na te uszka. Jesteś niczym wielka tajemnica, moja tajemnica. – odezwał się Jae Hyun, splatając nasze dłonie.
- Nie musisz tak czarować i tak dostaniesz to, czego chcesz, hyung.
- Myślisz, że zależy mi tylko na seksie? – dodał.
- Tylko to nas łączy. Nie wiem, co Ci się we mnie podoba? – rzekłem.
- To, że jesteś sobą, że jesteś szczery, zadziorny, przystojny i zarazem słodki, seksowny. Uwielbiam Twoje zabójcze spojrzenie, to jak reagujesz na mnie, na mój dotyk, pocałunki, nawet to jak złapię Twoją rękę, Króliczku.
- Przestań… - wyszeptałem.
Przyciągnął mnie do siebie, pytając.
- Aż tak się boisz, że się zakochać?
- Mówiłem Ci, nie nadaje się do związku, nie potrafię kochać… - przerwałem, gdyż Hyun wszedł mi w słowo.
- Pozwól mi kochać Cię. To takie cudowne uczucie. Nie odrzucaj mnie, bo mi nie przeszkadza, że nie nadajesz się do związku, czy nie potrafisz kochać. Akceptuję to, Dong Young.
- Nawet jeśli zabijam innych? – „rzuciłem” szczerością.
- Tak. To Twoja decyzja, co robisz. To jak? Pozwolisz mi kochać Cię? Proszę, Króliczku? – nalegał w taki sposób, że nie potrafiłem mu odmówić, zgodziłem się. Zaraz musnął moje czoło. Moje serce biło bardzo szybko. Zmieniłem się przez niego. Może to dobrze? Czuję się inaczej, gdy jest obok, czuję się wyjątkowo.Pod koniec przyjęcia zostałem zaczepiony w holu przez jakiegoś, pijanego, starszego mężczyznę. Najpierw mnie objął, po chwili uszczypnął w tyłek. Już miałem odbyć pistolet, by go postraszyć, lecz wysoki przystojniak mnie uprzedził. Złapał faceta, wykręcił mu rękę i podniósł głos.
- Trzymaj się od niego z daleka!
Na to z Sali wyszli pan Lee oraz chłopcy.
- Doyoung, Hyun, wszystko dobrze? – zaczął John.
- Już tak. Ten koleś przystawiał się do Dong Young’a. – wyznał mój chłopak, po czym wypuścił go, więc mogliśmy udać się na odpoczynek.
Wziąłem prysznic jako drugi. Opuściłem łazienkę. Jung siedział pół nagi na łóżku. Podniósł na mnie ślepia, zmierzył i przywołał gestem. Stanąłem przed nim. Postanowiłem, że tym razem to ja przejmę inicjatywę. Pchnąłem go na materac, usiadłem na nim, by zaraz pocałować. Potem to już kochaliśmy się namiętnie.

CZYTASZ
"Zabójca i Gliniarz" (Zakończone)
RomanceHistoria płatnego zabójcy, który staje się członkiem mafii.