Po ustaleniu wstępnych informacji w końcu mogłam zadać nurtujące mnie pytanie.
- Co to za miejsce? Wcześniej tutaj nie byłam. - mówiłam podchodząc do ogromnej, szklanej ściany z widokiem na arenę.
- Obecnie znajdujemy się na terenie areny do walk grupowych. Jest używana niezwykle rzadko, bo większe zainteresowanie przejawiają walki jeden na jeden. Bywały jednak czasy kiedy całe drużyny walczyły na siebie. My jesteśmy teraz w mojej loży. Każdy sponsor ma swoją. Wszystkie znajdują się wkoło pola do walk. - wskazał dłonią inne szklane ściany na około areny.
- Długo siedzisz w tym biznesie, prawda?
- Owszem. Chociaż w przeciwieństwie do innych dorobiłem się majątku nie przez walki, lecz w spadku.
- W spadku?
- Inni wyżej postawieni zaczynali swoją przygodę od zera tak samo jak ty. Najpierw walczyli, by wspinać się po szczeblach naszej drabiny sławy. Ci, którzy doszli na jej szczyt jako zawodnicy zaczęli inwestować w innych, młodych ludzi i tak powstała nowa grupa, czyli sponsorzy.Reszta ma do mnie o to ból dupy, bo oni na swój sukces zapracowali godzinami treningów i walk, a ja dostałem to jako spadkobierca po swoim ojcu. Nigdy nie walczyłem i nie mam zamiaru tego robić. Nie wszystko można zdobyć siłą mięśni. Czasami trzeba użyć intelektu.
- Tutaj akurat muszę się zgodzić. Faceci, z którymi udało mi się już niestety zapoznać nie wykazywali posiadania szarych komórek. Wszyscy sądzą, że jestem słabą, niewinną dziewczynką z piaskownicy. Wkurza mnie taka dyskryminacja.
- Może warto wykorzystać ich podejście. Nie biorą cię na poważnie? Wykorzystaj to jako ich słabość.
- Myślisz, że tego nie wiem. Robię to cały czas. Nie jestem głupia. Potrafię wykorzystywać sytuację.
- Nie wątpię - odpowiedział z dziwnym uśmieszkiem na ustach. Ten typ ewidentnie coś kombinuje.
POV LUHANA
- Dłużej się nie dało? - spytałem blondyna, który łaskawie przekazał wiadomość swoim ludziom, że mogą mnie wpuścić.
- Jak zwykle uprzejmy już od progu - powiedział Felix siedząc przy swoim biurku.
- Dziwi cię to? Jakbyś miał takiego ojca jak ja też byś był kłębkiem wkurwienia - odpowiedziałem siadając na przeciwko.
- Nie spodziewałem się ciebie. Tym bardziej o takiej porze. - spojrzał na zegarek, który wskazywał pierwszą w nocy.
- Dopiero wróciliśmy z Chin i chciałem załatwić spotkanie z tobą, żeby jutro zająć się innymi ważniejszymi sprawami.
- Więc los waszej mafii nie jest najważniejszy? - spytał podejrzliwie.
- Jest ważny, ale to sprawy mojego ojca, a nie moje. Ja mam inne rzeczy na głowie. - tłumaczyłem zniecierpliwiony.
- Na przykład pewna dziewczyna, która tak swoją drogą jest również jednym z wyjść dla waszej grupy. Nadal nie widzisz jakiś punktów wspólnych?
- Już skończ pierdolić i gadaj jakie to informację posiadasz. Mój ojciec już nie może się doczekać tych nowiutkich plotek od ciebie.
Felix wstał, podszedł do jakiejś szafki i wyjął z niej teczkę, którą później rzucił przede mną na blat.
- Tutaj masz informacje o tej swojej lali. Jak się nazywa, ile ma lat... Ale waszego przywódcę raczej interesuje fakt, że jest jedyną jak na razie znaną spadkobierczynią interesu swojego tatuśka.
- Chwila... Jak to jedyną na razie znaną? - spytałem zaciekawiony oglądając jej akta.
- Kiedyś na jednym ze spotkań on i mój ojciec za dużo wypili. Wiesz jak to bywa na tych naszych zjazdach no i wygadał się. Powiedział, że zrobił dzieciaka na boku. Było to jeszcze przed pojawieniem się naszej dziewczynki.
- Czyli chcesz powiedzieć, że ....
- Tak. Macie jeszcze jeden problem, który łazi sobie gdzieś po Korei i ma DNA tego umarlaka. Co za tym idzie? Twoje ludzi może przejąć wasz dobytek, który swoją drogą zwinęliście bez niczyjej zgody. To wbrew prawu.
- Wiemy, dlatego mamy pewien plany, który komplikuje ten niechciany bachor. - mówiłem wściekły.
- No nie do końca. Można ominąć prawo - tłumaczył, a spojrzałem na niego jak na debila.
- Niby jak?
- Ten dzieciak, który jest nędzną wpadką po skoku w bok prawdopodobnie nie wie, że jego ojciec był tym kim był. Takim sposobem niezależnie czy to chłopak, czy dziewczyna, czy jest starszy od Lily, czy też nie, nie wlicza się do grona spadkobierców, więc pozostaje ci zająć się tą dziewczyną. Czasami niewiedza bywa korzystna. Dzięki niej ta druga osoba może zachować łeb na karku.
- Nie byłbym tego taki pewien. Mój ojciec nie zostawia nie dokończonych spraw. Za wszelką cenę będzie chciał poznać tożsamość naszego drugiego, potencjalnego rywala. Nie będzie ryzykował, że coś kiedyś się wyda i straci wszystko co obecnie posiada. Trzeba wykończyć to drugie dziecko. Wiesz gdzie je znaleźć?
- A co ja jestem? Wróżka? - spytał oburzony. - Wywiązałem się ze swojej części, a teraz liczę na zapłatę.
Rzuciłem na stół kopertę wypchaną pieniędzmi. Umowa to umowa. Teraz sam musiałem się zmobilizować i poszukać poszlak, które doprowadzą nas do rodzeństwa naszej ślicznotki. Ewentualnie...
- A gdybyśmy nawiązali nową umowę? Masz wtyki praktycznie wszędzie. Znalazłbyś informację na temat tego nieznanego członka rodziny, a ja dał bym ci coś w zamian. - powiedziałem konspiracyjnie.
- A co możesz mi dać? Posiadam wszystko co i ty. - rzekł pewnie.
- Na pewno znajdziesz coś chętnie byś przygarnął.
Felix zaczął się zastanawiać przez dłuższą chwilę. W końcu chyba coś mu przyszło na myśl.
- Mam dwa warunki. Pierwszy : jeśli kiedyś uda ci się zwerbować tą całą Lily to użyczysz mi jej do załatwienia pewnego zlecenia, a drugi to przekazanie mi Yuri w moje ręce na miesiąc. Chętnie bym ją przetestował.
Idiota. Sądził, że Yuri jest w jakikolwiek sposób dla mnie cenna? Chyba śni, ale pierwszy warunek już średnio mi leży. Nie wiem do czego konkretnie będzie chciał jej użyć, ale widocznie będę musiał mu zaufać.
- Umowa stoi - podałem mu dłoń, by przypieczętować wcześniejsze słowa.
- W takim razie czekaj na wiadomość. Potrzebuję czasu. A teraz z łaski swojej spływaj, bo ja też mam jutro robotę. -po czym pokazał ochroniarzowi by mnie odprowadził do drzwi.
Ten to ma tupet. Za grosz szacunku dla gości. Kiedy znalazłem się w bocznej uliczce usłyszałem głos:
- Czyli jednak moi zwiadowcy mieli rację. Panicz Luhan wrócił...
CZYTASZ
DZIECI MAFII
FanfictionDruga część książki "BODYGUARD" Dziękuję @patixas za wykonanie też ślicznej okładki <3 Lily kończy szkołę i szuka agencji, która zaoferuje jej najlepszą ofertę. Jeszcze wtedy nie zdaje sobie sprawy w jak niespodziewany sposób potoczy się jej życi...