ROZDZIAŁ 6

35 4 2
                                    

POV LUHANA 

Nastał kolejny dzień,a z nim planowany wyjazd do Felixa, naszego sojusznika, jak to lubił mawiać mój ojciec. Właśnie kierowałem się w kierunku wyjścia z budynku kiedy zatrzymał mnie czyjś głos. 

- Twój tata przekazał mi rano informację, że twoja wizyta musi zostać przesunięta. Masz razem z nim wyjechać w interesach do Chin. Ale wcześniej prosi byś do niego przyszedł.  - oznajmiła Yuri stając zaraz za mną. 

Nawet jej nie odpowiedziałem tylko skierowałem kroki do gabinetu. 

- Wyjaśnisz mi tą nagłą zmianę planów? - spytałem zaraz na starcie.

- Pojawiły się pewne problemy z magazynem w Chinach. Nie masz wyjścia. Musisz jechać ze mną. Pod naszą nieobecność Chris zajmie się interesem. - tłumaczył pakując dokumenty do skórzanej aktówki. 

-Chwila... Nie jestem przygotowany...

- Yuri wszystkim się zajęła. Spakowała cię i przygotowała paszport oraz bilet. No idź już. Nie mamy czasu - mówił zniecierpliwiony. 

Nie miałem zamiaru zaczynać jakiejś większej kłótni. I tak czekał nas dość długi lot samolotem. Tam zacznę go wypytywać o szczegóły. Na razie wsiadłem do limuzyny, która zawiozła nas wprost na lotnisko. Nasz prywatny samolot już czekał na płycie gotowy do startu. Zaraz po zajęciu miejsc przeszedłem do rzeczy. 

- Nie myśl sobie, że odpuszczę misję zwerbowania tej dziewczyny w nasze grono. Ona jest nam potrzebna i dobrze o tym wiesz. - mówiłem patrząc w okno na oddalający się teren Korei. 

- Pamiętam o tym. Podjąłem już pewne kroki w tej sprawie. Wiem nawet gdzie ją znaleźć. Jednocześnie staram się zdobyć informację jak wiele ona wie, o branży jej ojca.  Taki był cel twojego dzisiejszego spotkania z Felixem. Jego ojciec znał bardzo dobrze naszego umarlaka. Podobno ma pewne pikantne szczegóły, które mogą nas zainteresować. Do czasu naszego powrotu będzie pod czujnym okiem jednego z moich bardzo dobrych przyjaciół. 

- Ty masz przyjaciół? - spytałem zdziwiony. 

- Co w tym takiego niespodziewanego? - rzekł zdenerwowany.

- Przeważnie używasz sformułowania wspólnik, znajomy po fachu. Jeszcze nie usłyszałem od ciebie słowa przyjaciel. 

- Ludzie się zmieniają. 

- Najpierw trzeba być człowiekiem. - stwierdziłem kończąc rozmowę. 

POV LILY

Nadszedł dzień, w którym ponownie musiałam wrócić na arenę. Miałam dzisiaj spotkać się z gościem, który pomógł mi się w to wszystko wplątać. Ubłagałam Yeosanga by ponownie mnie tam podwiózł. 

-Wiem, że to nic nie da, bo jesteś uparta jak osioł, ale nadal uważam, że to beznadziejny pomysł. Przecież możesz zarabiać jak normalna dziewczyna. Jesteś świetnym ochroniarzem. Dlaczego nie pójdziesz w tym kierunku?

Gdyby się tak głębiej zastanowić to on miał rację. Posiadałam wiedzę i umiejętności, ale jakaś część mnie karze mi jednak spróbować. Może to po prostu chęć poczucia ponownie tego skoku adrenaliny? Może chęć wyżycia się na kimś bez poczucia jakiejkolwiek winy?

- Nie zrozumiesz. Nie mówię, że twoje myślenie jest błędne, ale coś mówi mi, że powinnam spróbować. - tłumaczyłam zaciskając pięści. 

- Ehh... Niech ci będzie. Po prostu się martwię. 

- Wiem, ale nie potrzebnie. Przecież ostatnio nic się nie stało. 

- Tylko dlatego, że to pierwsza walka. Później będzie coraz trudniej. Nie chcę by stała ci się krzywda. 

DZIECI MAFIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz