18. Dużo łez

8.9K 304 10
                                    

Ferro pojechał na uczelnię kompletnie  zdenerwowany i pełen obaw.

 Gdyby Alice komuś powiedziała lub... oskarżyła go o gwałt... nie dość, że pożegnałby się z pracą to jeszcze miałby problemy prawne.

Był tak wściekły, że nie się nie opanował... że zrobił coś tak głupiego, że podczas wszystkich prowadzonych przez siebie zajęć wyżywał się na studentach. Pytał bez litości, z tematów których nawet nie zadał do przeczytania, wiedząc, że i tak nikt nie wda się z nim w żadną dyskusję. Postawił chyba ze sto dwój, ale nadal nie czuł się wcale lepiej. 

Wciąż jego myśli krążyły wokół Alice. Jej cudownego ciała... zapachu... i tych przestraszonych, smutnych oczu, gdy kazał jej udawać, że do niczego nie doszło.


Potwornie żałował, że tak się stało, ale przecież nie mógł pozwolić, aby to trwało. Bał się konsekwenci i tego, że znów zostanie zraniony, albo po prostu znów narobi sobie problemów i narazi się na pośmiewisko. O ile już sobie tego wszystkiego nie zapewnił.


Długo zastanawiał się czy do niej nie napisać. Chciał być pewny, że dziewczyna nikomu nie powie. Wierzył, że za jakiś czas jej przejdzie. W końcu jeden seks to nic takiego.


Gryzł się z myślami do momentu aż wrócił do domu. Przekonywał się usilnie i pocieszał, że wszystko się ułoży. 

Poszedł od razu do sypialni, żeby przebrać się w coś luźniejszego niż garnitur, w którym miał w zwyczaju pracować na uczelni, ale jakoś mimowolnie zerknął na łóżko.

Zatrzymał się na moment i mimowolnie zaczął wspominać wczorajszy wieczór. Nieśmiałe jęki Alice, jej sapnięcia... wtem spostrzegł krew na prześcieradle i w pierwszej chwili zdziwił się niezwykle. Podszedł bliżej, zastanawiając się, czy to nie były jedynie zwidy, po czym zaczął przyglądać się kilku plamkom, aż w końcu połączył kropki. 

Poczuł się jak skończony kretyn oraz zaczął przechadzać wzdłóż sypialni.

Sięgnął po telefon i miał już do niej napisać, ale zrezygnował. Nienawidziła go, a on wiedział, że miała rację. To byłby zakazany związek.  Na studiach nie mógłby złapać jej za rękę, nawet zagadać po imieniu. Zwłaszcza, że krążyła o nim tak zła opinia. Poza tym prawie się nie znali.

Przeklęty alkohol! 

Zacisnął szczękę, po czym zaczął ciężko oddychać, żeby powstrzymać emocje, które zaczynały nim szarpać. Nawet, gdyby chciał... z tego nie mogło wyjść nic dobrego.

***
Przed zajęciami u Ferro Alice była poddenerwowana i bardzo długo myślała, czy w ogóle powinna na nie iść.  Nie potrafiła zapomnieć o tym, co się stało. Nie wiedziała, czy wytrzyma na tych zajęciach, ale nie chciała też rezygnować ze studiów przez... profesora.

 
Kiedy jednak rozległy się kroki, a z zza rogu wyłoniła się sylwetka profesora Ferro, Alice spanikowała i pośpiesznie ruszyła w kierunku schodów, żeby tylko jak najszybciej stracić go z oczu.


Minęła Ferro, który spojrzał na nią ze zdziwieniem i w choć pierwszej chwili zamierzał ją zatrzymać... opanował się i nie zrobił tego. 

Alice tymczasem przyspieszyła i wybiegła z uczelni, zanim się rozpłakała.

***
Rebeca:
Alice, wszystko gra?

Rebeca:
Alice? Profesor chyba wykreślił cię z listy. Dlaczego uciekłaś i to jeszcze tak, że Cię widział!? Mogłaś załatwić sobie lekarskie!

Rebeca:
Alice? Co się stało?

Rebeca:
Martwię się...

Alice jednak nie odpowiadała. Tuliła się do poduszki i płakała. Nie była w stanie wyjaśnić koleżance powodu swojego zachowania.

,,Nauczę Cię być dobrą little..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz