6. Kolejne spotkanie i ogromne zaskoczenie!

11.4K 317 77
                                    

Tatuś_89:
Hahaha 😀
Nie. Bajki o złotym jabłku nie kojarzę, ale na pewno coś bym wymyślił, albo podciągnął pod mitologię i 12 prac Herkulesa.

Do Tatuś_89:
O! Czyli Tatuś potrafiłby sam wymyślić bajkę?

Tatuś_89:
Coś tam bym wymyślił. Wszystko dla mojego maleństwa :*

Do Tatuś_89:
Muszę kończyć :( Mam dużo nauki.

Tatuś_89:
Rozumiem. To idź :(
Nie mogę się doczekać momentu aż w końcu Cię zobaczę.

Do Tatuś_89:
Już w tym tygodniu :*

Tatuś_89:
Już niedługo.

***
Przed kolejnymi zajęciami u Ferro ręce Alice nie dość, że przeraźliwie się pociły to na dokładkę trzęsły się jak nigdy dotąd.
Dosłownie panicznie bała się, że mężczyzna znów będzie bez przerwy ją odpytywał oraz pastwił nad nią psychicznie, gdy choć na moment zamilknie.
Kiedy tylko spostrzegła jego sylwetkę i ponury wyraz twarzy, czuła jakby miała za kilka chwil zemdleć. Każdy oddech wydawał się niewystarczający, a na dokładkę serce waliło jej jak młotem.

Ferro otworzył drzwi, po czym jak zwykle jako pierwszy wszedł do środka, a za nim wszyscy studenci.
Alice miała w planach wciśnięcie się w najdalszy kąt, aby tylko ukryć się przed prowadzącym zajęcia.

- Panna Green jest? - zapytał nagle, a po plecach dziewczyny przeszły dreszcze.

- Jestem - powiedziała cichutko, podnosząc rękę do góry.

- Powie pani na czym skończyliśmy, a następnie omówi najważniejsze zagadnienia.

Zaczęło się od nowa.

***
Przed kolejnym spotkaniem Alice była zestresowana jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Tym razem bała się, że znów mogła zostać oszukana, a mężczyzna mógł okazać się jakimś starym dziadem, który chciał zaliczyć naiwną dziewiętnastolatkę.
Przeczesała włosy szczotką, wzięła głęboki wdech i uśmiechnęła się do swojego odbicia w lustrze.
Starała się myśleć pozytywnie. W końcu nie wszyscy w internecie musieli być oszustami.

Wyszła z mieszkania jak zwykle wcześniej, aby znaleźć się w umówionym miejscu o czasie. Jednego Ferro nauczył ją aż nazbyt dobrze - Być punktualnie.

Dziewczyna weszła do kawiarni i od razu zajęła miejsce przy stoliku. Rozejrzała się niespokojnie, a gdy zorientowała się jak bardzo drżały jej dłonie to schowała je pod stolikiem.
Wtem podeszła do niej szczupła, wysoka kelnerka i położyła na stoliku kartę, uśmiechając się życzliwie.

Alice wydusiła z siebie ciche podziękowanie, po czym zerknęła na menu, ale wciąż skupiała większą uwagę na drzwiach, aby nie przegapić Tatusia, na którego czekała, więc położyła ją na stoliku i zerkała raz tu, raz tam.

Wtem ni stąd ni zowąd do kawiarni wszedł... Ferro.

Alice poczuła jak momentalnie w jej gardle urosła gula, więc spanikowana sięgnęła po kartę i zasłoniła się nią.

W pierwszej chwili nie mogła uwierzyć własnym oczom, że tam był. Dlaczego akurat teraz?! Dlaczego w momencie, gdy miała zobaczyć się ze starszym mężczyzną.
Bała się, że zobaczy ją z nim, czym da mu powód do kolejnych szyderstw.

Z każdą chwilą jej serce biło coraz szybciej, aż w końcu doznała olśnienia. A co jeśli to on był Tatusiem_89?

Wtem jej telefon zaczął wibrować, więc dyskretnie wyjrzała zza karty, modląc się, aby Ferro nie trzymał przy uchu telefonu.

Jednak kiedy tylko spojrzała w jego kierunku ich oczy spotkały się, a mężczyzna zastygł w bezruchu, zbierając szczękę z podłogi.

Alice poczuła ciepło na policzkach, a na dokładkę z rąk wyśliznęła się karta na samą myśl o wiadomościach, które do niego słała przez ostatnie dni.

Przez kilka chwil patrzyli na siebie w osłupieniu, aż mężczyzna otrząsnął się, a następnie bez słowa wyszedł z kawiarni.

,,Nauczę Cię być dobrą little..."Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz