Mark prowadził mnie całą drogę. Nie ukrywam, że podczas drogi trochę spałam. On jest taki silny. Spojrzałam się w górę i jego podziwiałam.
- Czuję, że na mnie się patrzysz.
- A nie mogę?
- Wiem, że ci się podobam.
Zaczyna irytować mnie z tym.
- Anno, przepraszam. Już nie będę tego mówić.
W oddali widziałam kolejny las. Pewnie tam będą te źródła.
- Tam się zatrzymamy? - zapytałam
- Tak
Gdy dotarliśmy słońce już zachodziło. Wokoło było dużo drzew, krzewów i kwiatów. Przy największym drzewie na środku znajdowało się tzn. źródło lecznicze. Z wyglądu przypominało miód. Żeby zobaczyć jaka tego konsystencja zanurzyłam rękę. Jak woda.
Wszystko wyglądało magicznie. Promyki słońca padały na złotego koloru wodę. W powietrzu unosiła się woń kwiatów. Wiał leciutki wietrzyk, który wcale mi nie przeszkadzał.
Mark odłożył mnie przy źródle. Nie odzywał się. Wiedziałam, że będzie niezręcznie. Nie chciałam też nic mówić. Nawet nie wiedziałam co. "Hej, pomożesz mi się rozebrać?". Nie wiedziałam co teraz robić. Od razu? Może jakieś wskazówki?
- To... zaczynamy?
Zarumieniłam się. Mark też.
- Masz może jeszcze jedną wstążkę do włosów? - zapytał Mark
- Tak, w plecaku. - odpowiedziałam
Wzięłam jedną i chciałam mu ją dać, ale przykucną przede mną.
Wzięłam jego miękkie, długie włosy za głowę. Poprawiłam kosmyk, który wystawał i zawiązałam mu w kucyk. Uwydatniły mu się kości policzkowe, które wyglądały męsko z jego kilkudniowym zarostem.
Patrzył się na mnie skupiony. Masz ładne piwne oczy.
Pogłaskał mnie po policzku.
Wstał. Opuściłam głowę. Chyba zaczynam się w nim zakochiwać.
Słyszałam jak zaczyna się rozbierać. Stał tyłem do mnie. Podniosłam głowę i zobaczyłam jego jędrne pośladki. Stał tyłem bez ruchu.
Poprawiłam sobie włosy i zaczęłam się rozbierać. Zdjęłam koszulkę. Mark wszedł do źródła, ale nadal był tyłem. Zdjęłam spodnie.
Naga weszłam do źródła. Woda była przyjemnie ciepła. Sięgała mi do talii.
Zaczynało się ściemniać.
Mark polewa się delikatnie wodą. Kocham go. Podeszłam do niego i położyłam rękę na jego ramieniu. Odwrócił się delikatnie. Opuściłam głowę.
Czułam jego miękkie dłonie na plecach. Zjechał niżej. Spojrzałam na niego. Miał poważną twarz, ale też zatroskaną.
Przytuliłam się delikatnie do jego nagiego, umięśnionego torsu. Był taki ciepły. Mark podniósł mi głowę i leciutko pocałował. Zanurzyłam palce w jego gęstych włosach.
- Aniu, obiecałem pokazać ci błyski.
Wokół źródła unosiło się kilka świecących zwierzątek.
CZYTASZ
Anna
FantasyHistoria o dwóch postaciach, którzy mają powierzoną tajemniczą misję. Ich przygoda niesie ze sobą wiele niespodziewanych przygód. Opowieść jest typową powieścią fantasy, ale także możemy przeczytać wątki miłosne. Zapraszam do czytania wszystkich mi...