Chapter Twenty-Four

653 40 8
                                    

Po dobrych kilku minutach musieliśmy się od siebie odsunąć, bo zapewne zabrakło jej powietrza

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po dobrych kilku minutach musieliśmy się od siebie odsunąć, bo zapewne zabrakło jej powietrza. W końcu nie każda istota jest w stanie tyle wytrzymać z Boskim Park Jimin'em. Położyłem się obok niej, ciężej oddychając. Dziewczyna odwróciła się w moją stronę. Podpierała się na ręce i patrzyła na mnie. Wyglądała jakby nic jej nie było, wcale się nie zmęczyła. Nawet jej oddech nie był ciężki. Nie błagała o kolejny oddech. Co jest do cholery!

-Czemu przestałeś?- zapytała niepewnie łapiąc mnie za rękę. Co? Co do cholery? Czy ona właśnie sobie ze mnie kpi?

-Sądziłem, że... całowaliśmy się dobre dziesięć minut, przecież ty jesteś człowiekiem.... i...

-Jestem syreną, nie człowiekiem. Jestem syreną Jimin.- poprawiła mnie- I umiem wytrzymać pod wodą dwanaście godzin bez oddechu więc te dziesięć minut to dla mnie nic. Nic wampirku.- stwierdziła rozbawiona

Co? Serio? Czy ona właśnie rzuciła mi rękawicę? Chce, żebym się z nią bawił? Naprawdę? Jestem gotów to zrobić. Może, gdyby chodziło o kogoś innego nie zrobiłbym tego, ale SooMi... ona zasługuje na to, żeby pokazać jak boski jestem. A nikt nie jest lepszy niż ja. Nikt.

-Okay, podnoszę rękawicę, które mi rzuciłaś. Zaraz ci pokaże jak wspaniały jestem.- stwierdziłem i ponownie zatopiłem nasze usta w słodkim pocałunku. Słodkim. Naprawdę kurwa słodkim. Nie był brutalny. Nie był zachłanny. Był doskonały. Spokojny. Czuły. Taki jakiego nigdy jeszcze nie miałem. Był wyjątkowy. Ponieważ był z SooMi.

Po dobrych trzydziestu minutach musieliśmy się od siebie oderwać. Zabrakło mi powietrza w płucach. Zjebałem. Przegrałem. Nie dorównałem jej. Boże! Co za wstyd!

-Słabo Jimin. Liczyłam na więcej.- powiedziała czule muskając mój policzek

Wiem. Ja też. Ja również liczyłem na więcej SooMi. Naprawdę.

-Jutro wieczorem możesz liczyć na zdecydowanie więcej syrenko. A teraz idę do siebie. Dobranoc, słodkich snów.- powiedziałem i już miałem wstać, ale dziewczyna mnie zatrzymała

-Jimin zostaniesz ze mną?- spytała niepewnie trzymając mnie za rękę

Przytaknąłem ruchem głowy i ułożyłem się wygodnie obok niej. Młodsza wtuliła się w moje dość chłodne ciało.

-Kiedyś byłeś zimniejszy.- stwierdziła dotykając mojego policzka

-A ty cieplejsza.- odparłem dotykając jej szyi i przejechałem po jednej z żył

Fakt. Ona była zimniejsza, ja cieplejszy. To przez pomieszanie krwi. To moja wina. Przez to temperatura jej ciała obniżyła się. Moja natomiast podniosła się. Czego właściwie nie rozumiałem. Nie napiłem się z niej. Nie wymieszałem krwi w sobie więc dlaczego?

-Nie rób tak.- stwierdziła gwałtownie łapiąc mnie za dłoń -Mam wtedy wrażenie, że chcesz mi zrobić krzywdę.- dopowiedziała -Ale wiem też, że nic złego nie zrobisz. Dlatego napij się mojej krwi.- stwierdziła i tymi słowami mnie zaskoczyła

Podniosłem się gwałtownie do siadu i spojrzałem na nią. Proponowała mi napicie się jej krwi. Nie fizyczne. Nie duchowe. Ale nasze połączenie. Połączenie naszych losów. Naszych żyć. Naszego kolejnego wcielenia. Nie zdawała sobie z tego pewnie sprawy. I choć bardzo tego chciałem. Musiałem uświadomić ją z czym to się je. Co się wiąże z jej propozycją. Że już na zawsze będziemy razem. Na zawsze.

-Jesteś pewna? Mała wiesz, że to nie jest takie proste. Wtedy staniesz się moja już na wieki, nawet jeśli się w kimś zakochasz to zostaniesz tylko ze mną. Chyba nie chcesz zmarnować sobie życia przez jednego wampira, który ciągle cię denerwuje.- gadałem jak potłuczony. Naprawdę. Nie to chciałem powiedzieć, ale jedynie to wyszło z moich ust.

-Wampir, który mnie denerwuje, ale i ratuje. Pomagałeś mi zawsze jak ciebie potrzebowałam i to nie tylko przez zabijanie innych, ale dawałeś mi swoją krew. Jimin mówisz, że zakocham się w kimś. A co jeśli osobą, którą kocham jesteś ty? Tylko ty potrafisz sprawić, że uśmiecham się i płaczę. Chcę być już do końca życia twoja. A ty chcesz do końca życia zostać ze mną?- spytała łapiąc mnie za zimną rękę

To Jimin teraz albo nigdy!

-Wiesz, że "do końca życia" to bardzo długo. Wampiry są nieśmiertelne, a jeśli napiję się twojej krwi i cię nie zabiję to staniesz się nieśmiertelna. Zostaniesz ze mną do końca świata. Dosłownie SooMi. Będziesz ze mną i tylko ze mną. Zastanów się czy właśnie tego chcesz.- stwierdziłem poważnie

-Wiem jak to wygląda. Dlatego chcę, żebyś to był ty. Tylko ty, Jimin. Kochasz mnie?

-Nawet nie wiesz jak bardzo. Szaleję za tobą jak idiota. Rose nie miała racji... miłość to jedno wielkie jebane bagno... do którego właśnie wpadłem i z niego nigdy nie wypłynę.- stwierdziłem i złapałem młodszą za podbródek unosząc do góry, aby na nią spojrzeć- Kocham cię SooMi.

~Kochani wyszła nowa     opowieść o Koreańskich legendach i mitach, jeśli jesteście ciekawi to     zgłębiajcie więcej niż tylko płytką kulturę Korei

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~Kochani wyszła nowa opowieść o Koreańskich legendach i mitach, jeśli jesteście ciekawi to zgłębiajcie więcej niż tylko płytką kulturę Korei. Bardzo byłoby miło, gdybyście tam zajrzeli.

Druga sprawa to to, że mamy już 1 330 obserwacji co znaczy nową książkę, jednak jest jeden warunek. Wbijacie 300 obserwacji na moim Instagramie i wtedy pojawia się tak polubiona przez was opowieść Jimin "Danger Man".

Instagram: wanessa_w._

Z góry dziękuję jeśli to zrobicie.

PS co powiecie na jeszcze inne wyzwanie i tym razem będziecie mieli do wyboru tematykę oraz członka BTS, ale pod jednym warunkiem. Jak wam się podoba ten pomysł? Piszcie mi koniecznie co o tym myślicie.

PPS został jeszcze tylko jeden rozdział. Jak się z tym czujecie?~

Mermaid And Vampire II Park JiMin II [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz