ni

141 12 23
                                    

Hank nie mógł dłużej usiedzieć na miejscu. Informacji o jego podwładnym nie było już od jakiegoś czasu. Wściekłość mieszała się ze strachem w jego żyłach. Spojrzał na swoich pozostałych z dryżyny będących z nim w poczekalni.

- Wiem że martwicie się o Halsteada, ale tam gdzieś jest sprawca. Myślę, że bardziej pomożemy mu będąc tam i szukając go.

Hailey zgodziła się z nim pierwsza. Co jakiś czas sprawdzała nowości jakie Trudy wysyłała jej w sprawie tego co znaleźli mundurowi na miejscu zbrodni.

Wszyscy się zebrali i pojechali na ulice gdzie do tego doszło. Tylko Kim została w MED.

- Dowiedzcie się gdzie był Jay i Niki w której restauracji! - polecił Kevinowi i Adamowi.
- Sierżancie - Hailey wskazała na skrzyżowanie które było niedaleko. - Może kamery złapały cokolwiek?
- Sprawdź to.

Został sam na środku chodnika gdzie rozsypane szkło trzeszczało pod jego butami. Między tym dostrzegał już wyschnięte plamy krwi. Z posępnym wyrazem twarzy rozglądał się do okoła zastanawiając się co do jasnej cholery wydarzyło się na koniec randki jego podwładnego.
Psująca się żarówka w pobliskiej lampie migała słaby, światłem. Z budynku obok dochodziły odgłosy imprezy jakiś małolatów. Powietrze nabierało wilgoci zapowiadając deszczową noc. Oby technicy wyłapali każdy szczegół zanim lunie. Pomyślał.

***

- Tu w Ameryce ludzie są tak otwarci. Jakbym była każdego przyjacielem. Mogę robić najdziwniejsze rzeczy i nikt nawet tego nie skomentuje. - mówiła Niki do telefonu - Nasza norweska oziębłość rzuca się w oczy dopiero jak się tutaj zamieszka.
- Może to klimat? Generalnie im cieplej tym ludzie są bardziej otwarci. - zauważyła blondwłosa kobieta po drugiej stronie ekranu
- To jest niesamowite. Wszyscy pytają się czy tęsknię za przyjaciółmi. Tutaj nie da się jakoś bardzo tęsknić. Owszem brakuje mi wszystkich bo są dla mnie rodziną. Kocham ich, ale nie mam czasu tęsknić. Rozumiesz? Tyle tu się dzieje. Ciągle z kimś gdzieś wychodzę. Czuję się jakbym wróciła do liceum.
- Czyli masz swoje miejsce na Ziemii.
- Tak. Chyba stało to się za szybko, ale Chicago mogę nazwać domem.
- Cieszę się, że w końcu widzę w twoich oczach szczęście. Tylko nie zapomnij o kochanych staruszkach w Norwegii.
- Nigdy Mamma! W grudniu was odwiedzę. Obiecuję!
- Muszę kończyć. Baw się dobrze. Ha det bra!
- Takk! Ha de!*

***

Po raz kolejny czytał w swoim samochodzie raport techników i funkcjonariuszy z miejsca zbrodni.
Na miejscu odnaleziony jeden czysty pocisk... Zero łusek. Zero śladu palenia gumy na ulicy. To było dziwne.

Wtedy podeszła Hailey.
- Sierżancie. Mamy nagranie z kamer. - powiedziała detektyw, a on od razu wysiadł z pojazdu i razem poszli do reszty zespołu
Kevin trzymał tablet i jak już wszyscy stali dookoła puścił nagranie.
Jakość nie była najlepsza. Jednak ukazał im się obraz jak para pojawia się w drzwiach rozmawiając, wtedy Jay się cofa, a Niki zwalnia ale ciągle kieruje się do auta. Po kilku sekundach Jay znowu pojawia się w drzwiach. Coś krzyczy. Niki się do niego odwraca i zaraz dostaje pierwszy strzał i upada w ramiona detektywa, który osłania ją swoim ciałem.
Widok ten był bolesny dla każdego. Nawet Voight w pewnym momencie się skrzywił.
Nikt nie chciał przerwać milczenia.
Po kilku minutach Hailey dotknęła ekranu
- Patrzcie. - pokazała jedną klatkę. - strzał pada z góry. Prawdopodobnie z dachu budynku na skos. Tutaj - przybliża postać Niki - ona stoi tak, że kula by trafiła prosto w serce. Jednak coś a raczej ktoś a dokładniej Jay zniszczył plany. Jakby coś mu mignęło. - pokazuje kolejną klatkę. - To że się odwraca ratuje jej życie. Snajper się tego nie spodziewał. Kolejne strzały nie są dokładne. Musi szybko przestawić broń i po prostu strzela. - kończy swoją analizę

- W takim razie zabezpieczcie tamten bydynek, popytajcie ludzi, sprawdźcie monitoring, wiecie co robić. Rozkopcie też całą historię Niki. - sierżant przeszedł na tryb automatyczny.

***

Adam Ruzek siedział w papierach i szukał jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Tylko tutaj nic się nie kleiło.
Tamto podpalenie nawet nie było jasno z nią związane. A nawet jeśli to jak mściwa fanka by znalazła snajpera?
Prędzej ktoś by chciał zemścić się na Halsteadzie. To bardzo możliwe. Tylko, że wtedy celowałby w Jaya, a nie jego przyjaciółkę.

I wtedy dostał telefon z laboratorium balistyki.

***

- Karabin XM 2010 - powiedział Ruzek gdy wszedł do ich jednostki. W tym momencie ucichł gwar który tu panował.
- No to mamy przesrane. - jęknęła Hailey.
- O co chodzi? - zdziwiła się Kim
- Wtedy jeszcze nie było cię w służbie. Takim karabinem wykonano w samym Chicago przynajmniej 10 zabójstw na zlecenie. Tylko w 5 przypadkach odkryto zleceniodawce. W 3 z nich ten nie żył zanim go aresztowali. Nikt nigdy nie znalazł zabójcy. - wyjaśniła detektyw Upton - CPD nie rozgłaśniało tego w mediach aby uniknąć paniki
- I w dodatku 6 tych spraw prowadził Alvin. Jego notatki powinny pomóc. - dodał Voight













*tak zaznaczyłam charakterystyczne słowa które postanowiłam napisać po norwesku w dialogach teoretycznie będących po norwesku ponieważ nie pasują mi tu polskie słowa. Takk - dziękuję. Mamma - mama (ale Norwegowie to tak inaczej wypowiadają i to jest słodziaśne). Ha det bra - do widzenia, a raczej trzymaj się dobrze. Ha de („ha da") to skrót od ha det bra.

🫀🫀🫀

Dzisiaj śmiesznie krótki rozdział

Edit: ZAPOMNIAŁAM OZNACZYĆ
POMAGAŁA MI MOJA CUDOWNA Nes_a94
To dzięki niej ten rozdział jest 😘😍

 A Secrets Of The Air|| ski jumping  and One Chicago ff ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz