Rozdział 15

1.4K 73 2
                                    

Obudziłem się strasznie głodny coś było ze mną nie tak. Nie byłem w stanie zapanować nad głodem, czułem się jak 500 lat temu. Mia jeszcze spała, a ja pragnąłem tylko wbić się w jej szyje, powstrzymałem się. Ubrałem się i w wampirzym tempie wyszedłem z domu aby nic nie zrobić Mii. Wszedłem do jakiejś uliczki, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, słyszałem wszystko tak wyraźnie nawet krew pulsującą w żyłach, która doprowadzała mnie do szału. Wyszedłem z tej uliczki i zobaczyłem jakiegoś przechodnia podbiegłem do niego.

- Nie krzycz! - użyłem na nim perswazji.

Wbiłem się w jego szyje i ciepła krew zaczęła spływać do mojego organizmu, była wyjątkowo pyszna. Zabiłem tego człowieka, nie wiem o co chodzi ale czuje niepochamowane pragnienie. Nie mogłem sobie na to pozwolić, stwierdziłem, że może pójdę do baru napić się alkoholu. Miałem nadzieje, że alkohol uśmierzy moje pragnienie. Wszedłem do tego baru i zamówiłem burbon od razu wypiłem zawartość szklanki. Ktoś na kuchni skaleczył się nie zastanawiałem się szedłem jak zahipnotyzowany w to miejsce. Zabiłem kolejnego człowieka i wszystkich, którzy byli w barze, a nadal czułem pragnienie. Boże co się ze mną dzieje?

Mia Pov:

Gdy się obudziłam Kola nie było, nie zastanawiałam się gdzie jest. Wstałam z łóżka i skierowałam się do swojej walizki aby przygotować sobie ubrania i wziąć prysznic. Wzięłam orzeźwiający prysznic, umyłam zęby i ubrana wyszłam z łazienki. Kola nadal nie było pewnie jest z Klausem bądź Elijah. Zeszłam na dół do kuchni aby zjeść śniadanie. Mijały godziny a Kola nie było nie wiedziałam gdzie jest zaczęłam się martwić. Zobaczyłam jego rodzeństwo siedzące w salonie.

- Cześć! Widzieliście może Kola? - zapytałam

- Witaj Mia. Nie wiedziałem dziś Kola cały dzień - odpowiedział Elijah.

- Nie ma go odkąd wstałam, a jest już 18. - stwierdziłam zmartwiona.

- Pewnie poszedł skosztować jakiegoś turystę - powiedział rozbawiony jak zwykle Klaus.

- I do tej pory by nie wrócił?

- Szczerze to nie wiem i nie za bardzo mnie to interesuje.

- Świetnie, ciebie też Elijah?

Nie odpowiedział schował twarz w książce, cudowne rodzeństwo. Ja wskrzesiłam ich brata, a oni nawet mi nie podziękowali. Nie drążyłam już tematu wyszłam z posiadłości Mikaelsonów i poszłam szukać Kola. Szukałam dobre 2 godziny i nigdzie go nie było, wtedy usłyszałam krzyki dochodzące z baru. Szłam w stronę baru, a krzyk wydawał się coraz głośniejszy. Weszłam do niego i wtedy zobaczyłam coś co mnie przeraziło. Kol cały we krwi, a na ziemi z 30 osób wyssanych z krwi.

Kol Pov:

- Kol co ty wyprawiasz! - Usłyszałem zza pleców krzyk jakiejś kobiety.

Nie zastanawiałem się byłem jakby opętany myślałem tylko o krwi, odwróciłem się w jej stronę i nie obchodziło mnie, że się mnie boi. W wampirzym tempie się przy niej znalazłem i przygwoździłem do ściany wbijając się w jej szyje. Krzyczała tak głośno, skończyłem pić jej krew i dopiero gdy bezwładna opadła na ziemie zobaczyłem, że to Mia. Boże co ja zrobiłem.

- Mia co ja zrobiłem! - krzyknąłem krztusząc się łzami.

Nie odpowiedziała stała się zimna, a jej oczy były puste, przecież nigdy takie nie były! Dawałem jej swoją krew, ale to nie pomagało. Zacząłem wrzeszczeć, zabiłem najwspanialszą kobietę na tej planecie. Nagle całe pragnienie ustało, zastąpił je niewyobrażalny ból gdy patrzyłem na jej bezwładne ciało myślałem, że umrę z rozpaczy. Ona przywróciła mi życie, a ja je jej odebrałem. Wziąłem ją na ręce tak delikatnie jakby zaraz miała się rozpaść i zacząłem kierować się do domu zalany łzami. Wszedłem do domu i opadłem razem z nią na podłogę w salonie przytulając jej martwe ciało.

Psychopatyczny Pierwotny | Kol MikaelsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz