02.12.2020
Cześć George
Alora wyjechała z samego rana do swojego narzeczonego, dość wcześnie. Myślałam, że zostanie przynajmniej do moich urodzin. Więc w tym roku nie tylko święta spędzę samotnie, ale też urodziny. W sumie już wszystko mi jedno, nie zdziwię się nawet jeśli tak samo spędzę sylwestra. Znaczy nie będę całkiem sama, będzie ze mną Heaven, to jedyne pocieszenie. Ten pies przyniesie mi chyba więcej szczęścia niż ludzie.
W każdym razie rano zadzwonił do mnie Callum. Skłamię jeśli powiem, że się nie zdziwiłam bo właściwie od kwietnia nie mieliśmy kontaktu. Rozmawialiśmy cztery godziny, dość długo. Trochę ponarzekaliśmy na to, że nie dostał fotela w f1 i na Mazepina. Zresztą dobrze wiesz, że za nim nie przepadam w dalszym ciągu. Spytałam o Ciebie, podobno nie zdobyłeś jeszcze żadnych punktów. Sprawdziłam w internecie i faktycznie, punktów brak, ale to nic. To nie one świadczą o Twoim talencie.
Dowiedziałam się też, że od niedawna jesteś z Carmen. Nie wiem jak wygląda, ale pewnie jest bardzo ładna i miła. Choć to dla mnie ciężkie to mam nadzieję, że przynosi Ci dużo szczęścia i wspiera tak mocno jak tylko może. Bo wsparcie jest bardzo ważne, nie tylko w związku czy przyjaźni. Callum dużo mi o tym nie powiedział, wyczułam w jego głosie niepewność, pewnie nie chciał żebym się gorzej poczuła. Chociaż nie wiem czy to możliwe, skoro nie czuję nic oprócz tęsknoty za Tobą, Alorą i rodzicami. Ale kochaj ją kretynie. Kochaj tą dziewczynę, bo być może ona jest tą jedyną.
Pytał też dlaczego tak nagle zniknęłam, nie powiedziałeś mu prawdy. Prawie nic nie powiedziałeś i byłam naprawdę rozdarta, ponieważ nie wiedziałam czy mówić mu co się między nami stało. Ostatecznie stwierdziłam, że zdradzę mu prawdę. Był zaskoczony, ale wcale się nie dziwię. W pierwszej chwili chciał do Ciebie dzwonić, zaskoczenie zmieniło się w złość, zabroniłam mu tego jednak. Wolałam żeby nie wypowiadał do Ciebie żadnych słów w złości, mógłby powiedzieć coś czego by później żałował.
Wspomniał, że dostałeś szansę pojechania w Mercedesie. Nie wiedziałam o czym mówi, musiał mi wytłumaczyć, że Lewis jest zakażony, było małe zamieszanie i ostatecznie Ty dostaniesz szansę. Pamiętam jak mówiłeś, że chciałbyś kiedyś dostać i dostałeś, pewnie na jeden wyścig ale to już coś! Bardziej efektownie wyglądałoby to w parze z Hamiltonem, ale nie życzę Valtteriemu choroby żeby nie było. Pewnie szykujesz się na pierwsze punkty, co?
Rozmowa z Callem dużo mi dała, ale nie będę zdradzać wszystkiego o czym rozmawialiśmy. Miło było jednak usłyszeć jego głos po pół roku, nawet się lekko uśmiechnęłam kiedy go usłyszałam. Jak zwykle trochę się pomartwił o moje zdrowie psychiczne, ponarzekał, że nie może mnie teraz przytulić. Nadal jest taki słodki, jak ostatnim razem kiedy go widziałam. Zapowiedział, że kiedy tylko będzie mógł przyjedzie w odwiedziny.
Po naszej rozmowie musiałam zrobić najmniej przyjemną rzecz na świecie, a mianowicie wstać. Myślę, że pamiętasz jak bardzo nienawidzę wstać z łóżka przed szesnastą. Teraz będę musiała, żeby nakarmić czy wyprowadzić Heaven na spacer. Właśnie, chodzi o to, że musiałam jechać odebrać tego psiaka. Całe szczęście Alora zakupiła potrzebne rzeczy w tamtym tygodniu i ja jedynie musiałam wybrać się do schroniska.
Nieco się bała wyjść z klatki, dlatego trzeba było podejść do tego z cierpliwością, ale kiedy wyszliśmy za bramy schroniska wyglądała na szczęśliwą. Przez całą drogę do domu lekko machała ogonem, a to chyba u psów oznaka szczęścia. Wiadomo po przyjściu do domu czuła się nieswojo, nie odstępowała mnie na krok. Tak samo jak ja Ciebie kiedy zabierałeś mnie na wyścigi. Chyba jesteśmy jeszcze bardziej podobne do siebie z Heaven, śmieszne co?
Skoro już sobie przypomniałam, to przypomnę i Tobie. Najbardziej zapadło mi w pamięć jak rok temu zabrałeś mnie na wyścig do Włoch. Mimo, że się zapierałam rękami, nogami i wszystkim czym mogłam, to i tak mnie tam zabrałeś. Latałam za Tobą niczym cień w obawie przed tym, że się zgubię.
Potrafiłam zgubić się w padoku, przykładem jest to, że zamiast do twojego garażu weszłam raz do Magnussena. Pisało jak byk Kevin Magnussen, a nie George Russell. Tyle dobrego, że samego Kevina to śmieszyło i z chęcią zaprowadził mnie do Twojego garażu. Pamiętasz co wtedy powiedział?
"Russell, pilnuj swojej księżniczki. Chciała uciec, ale ją powstrzymałem."
Obaj śmialiście się z moich rumieńców, ale to naprawdę była dla mnie stresująca sytuacja. Wokół było wiele ludzi, fanów, dziennikarzy, a ja pomyliłam garaże. Mam nawet zdjęcie, jak idę z nim ramię w ramię. Roześmiany Magnussen i zażenowana sobą Mandalika. Tydzień to później przeżywałam i przepraszałam go chyba z dziesięć razy. Dziwię się, że mnie nie zablokował.
W każdym razie Włochy były dość interesujące, mimo, że nie byłeś zadowolony ze swojego wyniku. Chyba musiałbyś stać się drugim Hamiltonem, albo Schumacherem żeby być z siebie zadowolonym w stu procentach. Nie wiem czy w tym roku Włochy były tak samo zabawne, jak rok temu, kiedy byliśmy tam razem, ale Callum wspominał, o wygranej Pierre'a, więc myślę, że na pewno były ekscytujące dla niego i jego fanów.
Właściwie dużo bym dała, żeby przeżyć to jeszcze raz. Mimo, że nie było mi wtedy za wesoło to przynajmniej byłam z Tobą. Nie wiem czy powinnam pisać coś takiego, skoro masz dziewczynę, ale jeśli i tak tego nie przeczytasz to nic się nie stanie. A jeśli Carmen jakimś cudem by to zobaczyła przeproś ją w moim imieniu, gdyby ją to uraziło, nie chciałabym tego po prostu. Jak ktoś wie jak to jest cierpieć zrobi wszystko, aby druga osoba tego nie poczuła.
Bo cierpienie nie jest przyjemne, trzymanie tego wszystkiego w sobie. Myślę, że dlatego kazała pisać mi te listy, żeby wyrzucić to z siebie. Dlatego bądź dobry dla każdego kogo spotkasz, bo nie wiesz jak bardzo ktoś cierpi wewnątrz.
Twoje słoneczko
Mandalika
CZYTASZ
December sounds bad without you [G.Russell]
RandomI'll keep one blank page in case you come back