Zostawiłeś mnie Maxowi

246 31 27
                                    

14.12.2020

Hej George

Właśnie skończyłam pakować ostanie rzeczy do walizek. Nigdy nie lubiłam się pakować i dalej się to nie zmieniło. W zasadzie zauważyłam coś dzisiaj, lepiej późno niż wcale, wystarczy siedem godzin żeby był w Abu Dhabi. Wystarczy kilka godzin żeby dolecieć z kraju do kraju. A żeby dokładnie poznać człowieka nie wystarczy czasem nawet wieczność. Tak jak w naszym przypadku, mam wrażenie, że jednak wcale nie poznałam Cię dobrze. Nie wiedziałam, że będziesz w stanie zostawić mnie przez Maxa.

Rozmawiałam z Lando. Wszystko mi powiedział, twierdził, że chcę żebym wiedziała dlaczego wszystko między nami się skończyło. Naprawdę George? Przestraszyłeś się Maxa? Co najgorsze, stwierdziłeś, że Ci nie uwierzę. Dlatego postanowiłeś się poddać. Przecież Ty się nigdy nie poddajesz! No dalej Russell, odkąd Cię znam nie widziałam żebyś się poddawał. Szczególnie w kwestii czegoś, lub kogoś, co jest dla Ciebie ważne. Ja poddawałam się dużo razy, ale Ty nigdy tego nie robiłeś. Nie rozumiem Cię w tym momencie. Zostawiłeś mnie Maxowi, rzuciłeś mnie mu na pożarcie. Potraktowałeś mnie jak rzecz. Z ręki do ręki i chyba to w tym wszystkim jest najgorsze. Nigdy bym się tego po Tobie nie spodziewała. W najgorszych koszmarach nie śniło mi się coś takiego. Nigdy mi nawet przez myśl nie przeszło coś takiego.

Wiedziałeś co ze mną zrobi? Jak mnie potraktuje? Bo wydaję mi się, że wiedziałeś. Może nawet wiesz co działo się tej pamiętnej, no nie do końca, nocy w Monte Carlo. Jeśli tak to jest to po prostu żałosne. Ja do dzisiaj nie wiem co się później ze mną działo, dlaczego obudziłam się naga obok Maxa i czy coś mi zrobił. Nie wiem, ale wolę nie widzieć. Nie wiem czy dałabym radę to przełknąć. Obrzydliwe. W tym momencie czuję obrzydzenie nie tylko do siebie czy Maxa, ale też do Ciebie. Pierwszy raz coś takiego czuję i nie jest to przyjemne. Zawsze patrzyłam na Ciebie z miłością, a teraz jedyne co czuję to obrzydzenie. Jasne, że mi przejdzie po prostu jestem teraz zła, a może bardziej zraniona. Sądziłam, że jest jakiś inny powód dla którego mnie zostawiłeś, ale jednak nie. Po prostu przestraszyłeś się Maxa i tego, że Ci nie uwierzę.

Nie sądziłam też, że dowiem się tego od Lando. Też dowiedział się niedawno i czuł, iż musi mi to powiedzieć. Dobrze zrobił. Inaczej dalej by się za to obwiniała i myślała, że zrobiłam coś źle. Od tamtego czasu aż do dzisiaj obwiniałam siebie, sądziłam, że jestem beznadziejna i ja do tego doprowadziłam. Ale miałam niespodziankę, kiedy okazało się bowiem to przez Ciebie i Maxa. Tego Maxa, którego kiedyś uważałam za słodkiego i miłego chłopaka. I Ciebie, którego nadal kocham całym serce mimo wszystko.

Mimo wszystko. Wiesz co to znaczy? Mimo Twoich błędów, nawet tych najmniejszych. Mimo słów, które nigdy nie powinny paść. Mimo tych gorszych dni. Mimo wad. Mimo wszystko zawsze będę Cię kochać. Bo jesteś człowiekiem, a człowiek popełnia wiele błędów, upada, ale w końcu się podnosi. Czasem naprawia swoje pomyłki, a jeśli to robi to ze wszystkich sił. Niekiedy jest za późno żeby to naprawiać, albo nie jest to ważne. Myślę jednak, że uczucia drugiej osoby są ważne. A skoro mnie kochałeś, niby dalej kochasz, dlaczego nie chcesz spróbować tego naprawić? Dlaczego nie chcesz żeby było tak jak kiedyś? Nie tęsknisz za tym?

Ja tęsknię. Tęsknię za chodzeniem na łyżwy, pieczeniu razem pierników, graniu w piłkę. Nawet za oglądaniem horrorów, przy Tobie się nie bałam dlatego zgadzałam się na oglądanie ich. Tęsknię za naszymi leniwymi dniami, kiedy tylko leżeliśmy i jedliśmy pizzę obgadując nasze rodzeństwo. Nie wiem czy to wróci, z dnia na dzień mam coraz mniejszą nadzieję na to, ale jeśli w jakiś magiczny sposób by wróciło byłabym najszczęśliwszą osobą na ziemi. Jeśli nie będę musiała ruszyć naprzód już bez Ciebie, ale przynajmniej z Lando i Callumem. Nawet Carlosem, chociaż dalej boli mnie to, że wybrał Ferrari. Nigdy nie byłam ich fanką, ale to przecież wiesz. Kibicowałam im jedynie dlatego, że jeździł tam Seb. Nic poza tym.

Wracając jednak do tego co teraz jest ważne. Nie mogę uwierzyć w to, że wiedział Lando, Charles i nawet Alex. Oni wiedzieli, ja nie. Mimo, że sprawa dotyczyła i dalej dotyczy mnie. Gdyby nie Norris pewnie nigdy bym się nie dowiedziała więc jestem mu naprawdę wdzięczna. Nie muszę się zadręczać myślami, że to pewnie moja wina i ja zrobiłam coś źle. Owszem niekiedy robiłam źle, byłam nieznośna i okropna, ale zawsze starałam się to wynagradzać. Tak zostałam wychowana, jeśli robię coś źle muszę potem za to zapłacić. Jeśli napisałam coś złego, musiałam napisać coś dobrego. Więc gdybym ja Cię zostawiła z takiego powodu na pewno bym Ci powiedziała. Nie ukrywałabym tego i nie unikała Cię jak ognia. Znaczy tak myślę, wiem, że ciężko byłoby mi spojrzeć Ci w oczy ale zrobiłabym to. Nieważne ile by mnie to kosztowało, bo za Ciebie mogłabym skoczyć w ogień.

Na tym polegają moje uczucia do Ciebie. Mimo błędów wciąż Cię kocham. Jestem w stanie wybaczyć Ci wszystko, nieważne jak okropne by było to co zrobiłeś lub powiedziałeś. Trochę ślepo, co? Ale przyrzekam, że byłoby w stanie skoczyć dla Ciebie ogień. Ktoś może pomyśleć, iż oszalałam i może nawet coś w tym jest. Ciężko to wytłumaczyć.

Czuję, że z dnia na dzień piszę same głupoty i że to bez sensu. W sumie faktycznie jest to bez sensu, nawet nie wiem czy je czytasz i czy Lando nie zgubił jakiegoś po drodze. Nie byłabym zdziwiona gdyby tak się stało. Przecież to Lando Norris, u niego wszystko jest możliwe i niekoniecznie mądre.

Bo na niektórych ludziach mimo dzielącej nas ciszy, nadal nam zależy. Mi zależy na Tobie. Tobie na mnie chyba niekoniecznie. Kocham Cię.

Twoje słoneczko
Mandalika

December sounds bad without you [G.Russell] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz