XXX

3K 90 186
                                    

Minęło parę tygodni, emocje opadły. Wyjaśniliście sobie wszystko z Tomem. Powoli oswajałaś się z myślą, że zajmował on tak wysokie stanowisko. Nie zmieniło to niczego w waszej relacji i nie traktowałaś go lepiej lub gorzej ze względu na jego sytuację materialną, pokochałaś go za to, że był Tomem, a nie właścicielem dużej firmy.
Odkąd pamiętałaś, nie miałaś dobrego zdania o bogaczach, posiadałaś pewną awersję do nich. Jednak szatyn zmienił twoje podejście i pokazał, że pieniądze nie muszą zmieniać charakteru, a gdy posiada się je w dużej ilości, można pozostać sobą.

Wyjaśniła się też sprawa z rzekomą znajomością Toma przez Mike'a.
Okazało się, że były chłopak Mike'a pracował w firmie Toma i Harrisona, był nawet jej ważną częścią. Któregoś razu po jednym z bankietów, James (bo tak miał na imię) pokazał Mike'owi zdjęcie, na którym byli widoczni jego szefowie. Mężczyzna właśnie dlatego kojarzył szatyna.

Gdy Tom dowiedział się o tym, nie był zadowolony. Bardzo dbał o anonimowość i prosił swoich pracowników, by nie upowszechniali jego wizerunku.

Dobrze, że James wyjechał do Francji, bo miałby teraz niemały problem - pomyślałaś w tamtym momencie.

- Jakie macie plany na dziś? - spytał Harrison, siadając na kanapie w salonie.

Swoją drogą, gdy poznałaś bliżej mężczyznę, bardzo go polubiłaś. Okazał się być bardzo miły, sympatyczny, a także zabawny. Widać było, że przyjaźń Toma i Harrisona była mocna, a oboje rozumieli się bez słów, byli bardzo zżyci.

Harrison (bardzo) często przebywał u Toma, a ty, również będąc jego częstym gościem, miałaś okazję, by z obojgiem spędzić trochę czasu.

- Nie wiem, jakie plany ma Tom, ale ja idę zaraz do pracy - Uśmiechnęłaś się do obydwóch.

- Szkoda, że musisz już iść - rzekł lekko zawiedzony Harrison, na co Tom się cicho zaśmiał.

- Nie martw się, wrócę - Pocałowałaś swojego chłopaka i wyszłaś z domu.

***

- Dzisiaj się jej o to zapytasz? - zagadnął mnie szatyn.

- Tak, myślę, że tak, gdy wróci z pracy, będzie idealny moment - odparłem.

- Dlaczego akurat dziś jest idealny? - zastanawiał się Harrison.

- Bo wieczorem idziemy na kolację do rodziców, poza tym ona się tego kompletnie nie spodziewa - rzekłem z satysfakcją.

- Racja, zapomniałem o tym, z tego co pamiętam, Rose jeszcze nie widziała się z twoimi rodzicami, prawda?

Potwierdziłem.

- A gdzie zamierzasz to zrobić? - dopytywał się.

- Tam, gdzie miał miejsce nasz pierwszy pocałunek - Uśmiechnąłem się na myśl o tym zdarzeniu.

- Wow, to będzie dla niej dzień pełen wrażeń - stwierdził mój przyjaciel.

***

- Jak tam u was? Co u Mike'a? - zapytałaś, rozmawiając z Davidem przez telefon, wracając z pracy.

- Wszystko jest w jak najlepszym porządku, Mike jest cudowny - stwierdził twój przyjaciel. - Ale to tak tylko między nami, nie chcę żeby dowiedział się, że go tak zachwalam.

- No jasne, nic nie powiem - zaśmiałaś się.

- A jak u ciebie i seksiaka Toma? - spytał mężczyzna.

- Dobrze, nawet bardzo dobrze - odpowiedziałaś. - Tom jest kochany.

- Naprawdę do siebie pasujecie - powiedział mężczyzna.

Sweet Stranger | T.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz