III

4.2K 155 76
                                    

- Halo, Dawid? To ja, Rose - powiedziałaś, gdy wreszcie udało Ci się do niego dodzwonić.

- David - poprawił mnie. - Rose... Rose... A, Rose! Już pamiętam, co tam u ciebie? Czemu dzwonisz po tak długim czasie?

- Czyli tak Cię nazywają w Anglii, David, fajnie - stwierdziłaś z uśmiechem. - Może to zabrzmi głupio. Nie byliśmy nigdy jakoś szczególnie blisko, ale jesteś jedyną osobą, którą znam w Londynie i... - Nie skończyłaś, bo David ci przerwał.

- W Londynie? Jesteś w Londynie? Super, pewnie potrzebujesz osoby, która Ci trochę pokaże - powiedział szczerze.

- No tak, czy...- Znowu nie dał ci dokończyć.

- Czy mógłbym Cię oprowadzić po Londynie? Chętnie! Ja też nikogo nie znałem, gdy się tu przeprowadziłem. Miło będzie komuś pomóc - rzekł przyjaźnie. - Co powiesz na jutro? Czternasta, piętnasta, może być?

- Em, tak. Oczywiście. Niech będzie ta piętnasta, a gdzie się spotykamy? - zapytałaś lekko zdezorientowana tym, że David praktycznie czytał ci w myślach.

- Wyślij mi swój adres, a ja przyjdę pod twój dom, okej? To do jutra - odpowiedział.

- To do jutra, David - I rozłączył się.

Wow, zawsze wiedziałam, że ten gość jest przebojowy, ale to... fajnie. Dobrze, że do niego zadzwoniłam. Jutrzejszy dzień zapowiada się naprawdę miło. Nie mogę się doczekać.

Skończyłaś swoją długą kąpiel i jak najszybciej położyłaś się spać. Na szczęście, nikt już nie wysyłał do ciebie żadnych wiadomości.

Nie nastawiłaś budzika, a przez wrażenia poprzedniego dnia, spałaś jak zabita. Przebudziłaś się dopiero, gdy zegar pokazywał godzinę jedenastą dwadzieścia. Szybko wstałaś, zjadłaś śniadanie, odbyłaś poranną toaletę i doprowadziłaś swój wygląd do porządku. Była dopiero dwunasta, do spotkania zostało parę godzin, więc poświęciłaś trochę czasu na sprawdzenie mediów społecznościowych i sms-owaniu z tatą.

Tym najbardziej różnił się od twojej mamy, on nie lubił rozmawiać przez telefon, było to dla niego ... dość uciążliwe. Wolał rozmawiać na żywo lub pisać wiadomości. Mama natomiast uwielbiała rozmawiać, na każdy temat, nieważne w jaki sposób. Zawsze wydawało ci się, że takie ich odmienne podejście do tego typu spraw jest urocze, może nawet trochę zabawne.

Po tym rozmyślaniu uświadomiłaś sobie, że minęło już trochę czasu, więc nadeszła pora, żeby wybrać jakieś przyzwoite ubrania na zwiedzanie Londynu. Ubrałaś się w czarny, przylegający top, który idealnie podkreślał twoją talię i biust, biały sweter - oversize, który zakrywał wszystko to, co powinno być zakryte oraz jeansy, a także założyłaś czarne buty na obcasie.

Po jakimś czasie napisał do ciebie David, który czekał już na dole.

- Cześć, więc... To ja, Rose. Jeszcze raz dziękuję, że zechciałeś poświęcić mi trochę czasu - powiedziałaś lekko zestresowana.

- Wow, Rose... Powiem ci, że wyładniałaś przez ten czas. Gdybym nie był gejem, mógłbym cię przelecieć - stwierdził, patrząc się na ciebie oszołomiony.

Okej, czyli taki jest David, otwarty. Warto zapamiętać na przyszłość.

- Nie wiedziałam, że jesteś homo, a tak poza tym, ty też dobrze wyglądasz - powiedziałaś z uśmiechem.

- Dziękuję, ale na pewno nie tak dobrze jak ty - rzekł, mrugając do ciebie przy tym. - Jestem, jestem, a teraz już dość o mnie. Powiedz, jak się tu znalazłaś?

I wtedy powiedziałaś, że zastanawiałaś się nad przeprowadzką prawie całe studia, ale finalnie zrobiłaś to dopiero po ich zakończeniu i znalezieniu jakiejś pracy wstępnej w Londynie. Wiedziałaś, że za granicą są większe możliwości, poza tym chciałaś zacząć nowy rozdział w swoim życiu. W trakcie tych (nie do końca kompletnych) zwierzeń David pokazał ci między innymi London Eye, Tower Bridge, Buckingham Palace, Hyde Park oraz Chinatown. Byłaś wszystkim zachwycona. Spędziłaś z mężczyzną bardzo miłe chwile, ale wszystko kiedyś się kończy.

- No więc to chyba już koniec naszej podróży. Było bardzo ciekawie. Dziękuję, David - stwierdziłaś, żegnając się z nim.

- Stój, spokojnie. Naszej podróży po Londynie już koniec, ale mówiłaś, że nikogo tu nie znasz, a i tak masz wolne, więc co powiesz na imprezę? - zapytał z entuzjazmem.

Impreza? Niezbyt często na nie chodzę, ale David ma rację, przyda mi się trochę odprężenia i poznanie kogoś nowego.

- Dobrze, ale gdzie? Kiedy? A co z moim ubraniem? Muszę się przecież przebrać - mówiłaś lekko przejęta.

- Nie martw się. Znam tu prawie wszystkie kluby, a co do twojego wyglądu, to idź szybko na górę do mieszkania. Przebierz się i idziemy - oznajmił bez chwili zastanowienia. - Ja tu poczekam. Nie chcę żeby było niezręcznie. Tylko się pospiesz.

Pobiegłaś do mieszkania i po chwili zastanowienia wybrałaś kreację. Była to dość obcisła, czerwona sukienka do kolan, do niej ubrałaś czarne szpilki. Po paru minutach zeszłaś na dół.

- Rose, wyglądasz naprawdę nieziemsko. Myślę, że będziemy się dobrze bawić - powiedział z satysfakcją.

Mam taką nadzieję...

Sweet Stranger | T.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz