43.

337 15 0
                                    

Po wyjściu chłopaka zabrałam się za sprzątanie. Byłam na prawdę zajęta, bo od początku przeprowadzki do Dallas miałam tyle rzeczy na głowie, że nawet nie skupiłam się na tym by ogarnąć jakoś mieszkanie.
Myśląc o wczorajszej wizycie w sklepie i poznaniu Harry'ego, wciąż nie mogłam uwierzyć, że moje marzenie się spełniło. Poznanie właśnie tego człowieka, a co najlepsze, zaproszenie go do domu, było na prawdę dziwnie ekscytujące. Totalnie nie przejmowałam się tym, że nie mam kontaktu z nikim od miesiąca. Jednak tęskniłam za Bryce'em, bo to jego najbardziej kochałam z ich wszystkich. Cóż, nic nie poradzę.

***
Wieczorem, zajęłam się oglądaniem netflixa. Włączyłam oczywiście mój ulubiony film "The Kissing Booth". Wiele momentów doprowadziło mnie do łez, ale też wiele do śmiechu. Chciałabym mieć takiego jedynego przyjaciela, jakiego miała Elle. Jednak to oni się poznawali od czasu swoich narodzin, znali się od zawsze, wychowywali się razem, ja natomiast nie miałam nikogo takiego, chyba, że Bryce, który pewnie nie chce mnie znać po tym, że wyjechałam, kiedy on tego nie chciał. Na samą myśl robiło mi się przykro, i ja na prawdę chciałam wziąść ten cholerny telefon i do niego zadzwonić, ale zbyt bardzo się bałam, że nie będzie chciał że mną rozmawiać, albo po prostu nie odbierze i zignoruje.
Chciałabym, żeby było tak jak kiedyś. Żeby powróciły te czasy gdzie ja i mój brat byliśmy bezbronni i nikt nie chciał robić sobie z nami zdjęć, no chyba, że mama, a właśnie, ciekawe co u niej. Pomyślałam, że do niej zadzwonię. Może to ona będzie chciała ze mną rozmawiać.
Wybrałam numer do kobiety, po czym wcisnęłam wybieranie numeru. Usłyszałam kilka połączeń, kiedy w końcu usłyszałam jej głos. Tak bardzo za nim tęskniłam...

-Hej kochanie.
-Mamo, tak bardzo się cieszę, że ciebie słyszę. Opowiadaj co tam u ciebie.

Spędziłam na rozmowie z matulą kilka dobrych godzin. Opowiadała mi o swojej relacji z Adamem. Cieszyłam się że sobie ułożyła w końcu życie, zasługiwała na to. Nagle do drzwi ktoś zadzwonił. Zdziwiłam się, bo w końcu była późna godzina. Rozłączyłam się z mamą, żegnając się przy tym.
Otwarłam drzwi, modląc się w duszy, by nie był to ten człowiek, co zepsuł mi całe życie.

-Hejka, chyba nie chcesz spędzić tego wieczoru sama, prawda?
-Ooo Harry, jaka niespodzianka! - wpuściłam chłopaka do mieszkania zamykając drzwi. Odwracając się, nie spodziewałam się, że w ręku będzie trzymał wino.
Nie powiem, bo byłam zaskoczona.
-O idealnie, film i wino. Usiądź sobie wygodnie, tylko powiedz mi gdzie trzymasz kieliszki do wina...  - wskazałam szafkę, uśmiechając się przy tym. Na rozkaz chłopaka usiadłam na kanapie wyciągając dla nas ciepłe koce.
-Trzymaj. - podał mi kieliszek z czerwoną cieczą, patrząc na tytuł filmu.  - o cholerka, ty to masz dobry gust... - zaśmiałam się, upijając łyk wina. Ten wieczór nie mógłbyć lepszy.

angels or demons? // Jaden HosslerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz