Kylie założyła włosy za ucho. „Zaprzecz. Zaprzecz, że cokolwiek się dzieje".
- Jakim... wilkołakiem? - zapytała, ale w jej głosie brakowało przekonania.
Derek spojrzał wprost na nią. A jego spojrzenie przypominało to, jak patrzyła na nią Della, gdy wiedziała, że Kylie kłamie.
- Nie zaprzeczaj - powiedział. - Za każdym razem, jak na niego patrzyłaś, twoje emocje szalały. Trochę jak wtedy, gdy patrzyłaś na mnie, tylko... bardziej. Albo naprawdę go lubisz, albo... on cię przeraża.
- Myślałam, że umiesz odczytywać emocje? Usiadł i skrzyżował ramiona na piersi.
- Namiętność i strach dają prawie taki sam obraz.
- To wierz mi, że chodzi o to ostatnie - odpowiedziała, ale po tym, co śniło jej się w nocy, wiedziała, że na jego pytanie można było odpowiedzieć jednym słowem - „oba". Ale jeszcze nawet przed sobą się do tego nie przyznała. A tym bardziej nie zamierzała tego powiedzieć Derekowi.
- Więc skąd go znasz? - zapytał.
- Skąd pomysł, że...
Derek uniósł rękę, by ją uciszyć.
- To nienormalne, by tak bardzo bać się ludzi, których się nie zna. Spojrzała na swoje zaciśnięte dłonie.
- Mieszkał niedaleko mnie, gdy byłam mała. Powiedzmy tylko, że już wtedy wiedziałam, że jest z nim coś nie tak. Nie wiedziałam, co... nie wiedziałam, że jest wilkołakiem. - Czy on...
- Wystarczy - tym razem ona spojrzała na niego stanowczo. - Więcej ci nie powiem. Twoja kolej.
Derek spojrzał na strumień i wyczuła, że nie lubi o sobie opowiadać, tak samo jak ona.
- Co chciałabyś wiedzieć?
- Tylko wszystko - powiedziała lekko żartobliwym tonem, licząc, że chłopak poczuje się lepiej.
- Mój ojciec był Fae. A matka jest człowiekiem.
- Był? - zapytała. - Powiedziałeś, że twój ojciec był Fae. Nie żyje? Derek zerwał z krzaka kolejną gałązkę i zaczął ją obracać w palcach.
- Nie wiem. Nic mnie to nie obchodzi. Odszedł, gdy miałem osiem lat. Beznadziejny ojciec, jeśli wiesz, co mam na myśli.
- Przykro mi - Kylie czuła, że dla Dereka to było znacznie ważniejsze, niż starał się okazać.
- Wiedziałeś, że był Fae? - Strąciła z ramienia mrówkę.
- Tak, wiedziałem, od kiedy pamiętam. Ale gdy odszedł, przestaliśmy o tym rozmawiać, o nim też. Mama była załamana, gdy ją zostawił.
Nie tylko jego mama. Kylie ujrzała w jego oczach smutek, chociaż starał się go ukryć. Nagle zrobiło jej się przykro. Za niego, a może też i za siebie. Jej problemy z ojcem się nie skończyły. Czekały na swoją kolej wśród innych spraw do załatwienia. A potem przypomniała sobie, że to czas Dereka. Wysłuchał jej. Teraz jemu przysługiwało to samo.
- Przykro mi - powiedziała.
- Czemu? Mnie nie. Jeśli mnie nie chciał, to ja na pewno nie chcę jego.
Kłamanie szło mu równie marnie jak jej.
- Czy zawsze wiedziałeś, że masz dar? Zagapił się na gałązkę, którą trzymał w ręku.
CZYTASZ
Urodzona o północy
FantasyŻycie Kylie Galen zdaje się walić w gruzy. Umiera jej ukochana babcia, rzuca ją chłopak, jej rodzice się rozstają, a w dodatku ciągle widuje dziwną postać, której nikt poza nią zdaje się nie zauważać... Pewnego wieczora Kylie Galen ląduje na nieodpo...