Mama się wzdrygnęła. Nie patrzyła na Kylie, zupełnie jakby się zastanawiała, jak tu zręcznie skłamać.
- Prawda, mamo - powiedziała Kylie. - Muszę znać prawdę. W końcu spojrzała na nią. W jej wielkich brązowych przerażonych oczach lśniły łzy.
- Kto? Czy to tata... ci powiedział?
Który tata, pomyślała Kylie, ale nic nie powiedziała. Wiedziała, o kogo chodzi mamie. Poczuła ulgę. Tata wiedział. Kylie nie chciała nawet myśleć o tym, że przez te wszystkie lata mama mogłaby go okłamywać. A potem się przeraziła, że może właśnie dlatego się rozwodzili. Może tata odkrył, że nie jest jej biologicznym ojcem? Serce jej się ścisnęło na myśl, że rozwód nastąpił z jej powodu. - Nie, mamo, naprawdę. Nie powiedział mi. Po prostu tak... czuję. - To akurat była prawda.
Nie miała dowodu i nawet nie spytała Daniela. Ale to dziwne uczucie, że Daniel jej kogoś przypomina, w końcu znalazło potwierdzenie.
Wyglądał jak dziewczyna, którą codziennie rano widziała w lustrze, gdy myła zęby - te same niebieskie oczy, te same blond włosy, ta sama budowa ciała. Nawet poruszali się podobnie.
I ten wzór mózgu. Wciąż go widziała, a potem przypomniała sobie, co Helen powiedziała o jej wzorze.
Ale tego wszystkiego nie mogła mamie powiedzieć.
- Poza tym, wcale nie jestem podobna do taty - dodała. Mamie łzy popłynęły po policzkach.
- Kochanie, tak mi przykro, tak przykro.
- Co się stało? - zapytała Kylie. - Powiedz, że to nie dlatego się rozwodzicie.
- Nie, kochanie - mama otarła łzy i zaczęła opowiadać. - Spotkałam go, Daniela Brightena, na siłowni. Pracował tam. Był... nie wiem, jak to określić, ale był czarujący. Wręcz magiczny.
Zakochałam się od pierwszego wejrzenia.
Mama patrzyła w przestrzeń, wspominając.
- Zaprosił mnie na randkę, na pierwszej randce powiedział, że za trzy tygodnie wyrusza na wojnę w Zatoce Perskiej. Mieliśmy tylko trzy tygodnie. Wiem, że to źle brzmi, i jeśli kiedyś przyjdzie ci do głowy coś takiego, to zamknę cię w twoim pokoju, ale... Po pierwszej randce wiedziałam, że to on jest tym jedynym. Po trzeciej byłam... Zrobiłabym dla niego wszystko, byliśmy nierozłączni. Kiedy wyjeżdżał, powiedział, że wróci i się ze mną ożeni. Że przedstawi mnie swojej rodzinie. Mieszkali w Dallas, więc nawet ich nie poznałam. - Zaszlochała. - Dwa tygodnie po jego wyjeździe zorientowałam się, że jestem w ciąży. Napisałam mu o tym w następnym liście.
Przygryzła wargi, a po policzkach popłynęły kolejne łzy.
- Przestał pisać. Myślałam... - znów fala łez - najpierw myślałam, że to dlatego, że nie chciał dziecka. - Wzięła głęboki oddech i otarła policzki. - Jakieś dwa tygodnie później znalazłam w gazecie jego nekrolog. Nie wiem nawet, czy dostał list.
Kylie serce się ścisnęło na wspomnienie tego, jak Daniel wyciągnął z kieszeni list i przycisnął go do ust. Łzy napłynęły jej do oczu i pomyślała, że musi opowiedzieć mamie o swoich snach i o tym, że Daniel ją odwiedza.
Mama objęła rękami kolana, jakby zrobiło jej się zimno. Kylie wiedziała, że tu przyszedł. Stał obok mamy i patrzył na nią z taką miłością, że Kylie zaczęła szlochać jeszcze mocniej.
- Miałam tylko... osiemnaście lat - mówiła dalej jej mama. - Moja mama może by zrozumiała, ale tata... był... zabiłby go. Twój tata, to znaczy ojczym... spotykaliśmy się z przerwami w liceum. Mówił... mówił, że mnie kocha.
![](https://img.wattpad.com/cover/250018639-288-k985164.jpg)
CZYTASZ
Urodzona o północy
FantasiŻycie Kylie Galen zdaje się walić w gruzy. Umiera jej ukochana babcia, rzuca ją chłopak, jej rodzice się rozstają, a w dodatku ciągle widuje dziwną postać, której nikt poza nią zdaje się nie zauważać... Pewnego wieczora Kylie Galen ląduje na nieodpo...