𝘒𝘖𝘓𝘌𝘑𝘕𝘈 𝘎𝘖𝘋𝘡𝘐𝘕𝘈 minęła, a Dabi jedynie siedział przed tobą, popijając spokojnie swoją whiskey. Nawet nie odważyłaś się na niego spojrzeć, trzymając głowę spuszczoną. Nie miałaś siły jej podnieść. Twoje suche włosy zakrywały twoją twarz przed spojrzeniem błękitnych tęczówek. Wisiałaś na łańcuchach bezsilna, będąc zarazem targana gorączką, spalaną przez twój quirk. Trzęsłaś się czasami niekontrolowanie, jednak od razu zatrzymywałaś się w bezruchu w miejscu, wyczuwając ból w nogach przy jakimkolwiek ruchu.
— Sczeźniesz tutaj — stwierdził mężczyzna, wpatrując się w położone przed tobą jedzenie. Zamknęłaś jedynie powieki, oddychając płytko. Minuty zamieniały się w godziny, a godziny w dnie. Sama już dawno temu zgubiłaś rachubę czasu. — Kto by się spodziewał, że tak szybko stracisz swój zapał...
— Spadaj... — charknęłaś cicho, nie poznając nawet swojego głosu. Jeżeli dobrze myślałaś, minęło zaledwie parę dni. Marzyłaś jedynie o zapaleniu papierosa tuż po zjedzeniu jakiegoś porządnego posiłku i zaśnięcia na wieczność. W tym stanie nie byłaś w stanie zmrużyć oka. Nie przy nim.
— W tym stanie przypominasz moją matkę — mruknął ironicznie, biorąc kolejnego łyka ze szklanki. Z trudnością podniosłaś swoją głowę, wpatrując się w niego pustym spojrzeniem. Podniósł nieznacznie brwi, kiwając z uznaniem. — No zobacz. Nawet masz ten sam wzrok.
— Jesteś popierdolony... — rzuciłaś, opuszczając z powrotem głowę. Chłopak prychnął na twoje słowa, odkładając szklankę na bok. Powoli skierował się w twoim kierunku, na co instynktownie się odsunęłaś, przypominając sobie jego wcześniejsze poczynania, kiedy tak robił.
Złapał siłą za twój podbródek i popatrzył ci prosto w oczy. Następnie delikatnym ruchem przesunął niesforne kosmyki z twojego widoku, uśmiechając się delikatnie. Otworzyłaś szeroko oczy, zauważając, że ten zbliża się niebezpiecznie do ciebie. Jego uścisk jednak przytrzymał cię w miejscu i chociaż się wyrywałaś, nie uciekłaś od jego dotyku. Przycisnął swoje wargi do twoich, ignorując twoje skrzywienie na twarzy. Jego usta były suche i spierzchnięte. Chciałaś powiedzieć cokolwiek, aby przerwać jego ruch, ale to spowodowało tylko to, że zdobył wejście do środka. Bez twojej zgody zaczął bawić się tobą, ignorując wszelkie sprzeciwy.
— Uh... Bleh — rzuciłaś, tuż po tym, kiedy odsunął się od ciebie. Odkręciłaś głowę, zaciskając wargi, czując, że masz odruch wymiotny. Powstrzymałaś się jednak przed zwróceniem czegokolwiek, co znajdowało się w twoim żołądku i przełknęłaś gorzko ślinę.
CZYTASZ
❝DARK SIDE OF YOUR ROOM❞ dabi x reader
Fanfic【girl you make a fool of my heart】 ❝𝘰𝘨𝘪𝘦ń 𝘱𝘰𝘤𝘩ł𝘢𝘯𝘪𝘢ł 𝘸𝘴𝘻𝘺𝘴𝘵𝘬𝘰. 𝘢 𝘵𝘦 𝘯𝘪𝘦𝘣𝘪𝘦𝘴𝘬𝘪𝘦 𝘱ł𝘰𝘮𝘪𝘦𝘯𝘪𝘦 𝘱𝘰𝘤𝘩ł𝘰𝘯ęł𝘺 𝘫𝘦𝘨𝘰 𝘤𝘪𝘢ł𝘰, 𝘴𝘦𝘳𝘤𝘦, 𝘶𝘮𝘺𝘴ł 𝘪 𝘥𝘶𝘴𝘻ę.❞ historia, gdzie ogień spotyka lód.