9.

2.5K 218 46
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






𝘉𝘙𝘜𝘋𝘕𝘠 𝘚𝘜𝘍𝘐𝘛 zdawał się jedną ciekawą rzeczą w tym całym pomieszczeniu. Pokój pogrążony był w całkowitej ciemności, więc wszystkie rzeczy traciły swoje jasne barwy na rzecz cienia, po którym tańczyły blade światła z zewnątrz. Krople wody skapywały rytmicznie do umywalki, rozchodząc się echem po całym mieszkaniu. Dźwięk, jak bardzo irytujący by nie był, dawał ci jakiekolwiek poczucie mijającego czasu. Kolejne minuty mijały, a wszystko wokół pozostawało takie same. 

Przesunęłaś głowę w bok i skupiłaś się na odległych dźwiękach miasta. Przez głowę przemknęła ci myśl, o tym jak wiele osób mogło znajdować się w podobnej sytuacji. Zamknięte, odizolowane ofiary, czekające na jakikolwiek ratunek w pustym pokoju. Jaka szkoda, że żadna pomoc nie miała zamiaru się pojawić. Od początku w głębi duszy nawet nie liczyłaś na taką możliwość. Fakt, że sama byłaś bohaterem, niewiele pomagał. Przez ciągłe niszczenie twojego ciała, Dabi gwarantował sobie, że nei znajdziesz w sobie energii do ucieczki. Gdyby nie to uciekłabyś stąd dawno temu, korzystając ze swojej umiejętności. 

— Miejmy nadzieję, że niedługo koniec — mruknęłaś do siebie, zaciskając dłonie na swoich ramionach i jeszcze bardziej skulając się w sobie. Twoje od dawna niemyte włosy spływały smętnie po twoich bokach, blednąc coraz bardziej w twoich oczach. Ich kolor powoli już znikał z coraz większej części twoich włosów. 

Coraz więcej czasu spędzałaś sama, siedząc w tym niewielkim pokoju i czekając na kolejną porcję następnych tortur. Jednak Dabi zjawiał się coraz rzadziej, pozostawiając cię w ciągłym głodzie i własnym szaleństwie. Jego tęczówki nie lśniły już tak jak wcześniej i przez czas, w którym był z tobą, jedynie wpatrywał się w twoje kruche, łamiące się ciało i wzdychał cicho. Po tym wychodził bez słowa, zostawiając jedynie jakieś okruszki. Na początku brałaś je, czując, jak burczy ci w brzuchu, ale z czasem zaczęłaś je ignorować, patrząc przez cały za okno. Na ukryte za nim miasto oraz wolność. Wolność, która nie była ci dana. 

— Jestem — rozległ się znudzony głos. Chłopak wszedł do mieszkania i zerknął w twoją stronę. W jego oczach pojawiło się zdegustowanie, ale po chwili zmieszało się z czymś innym. Nawet jeśli byłaś tego ciekawa i tak nie odrywałaś wzroku od okna. 

Ciemnowłosy jedynie zacisnął wargi, nie dodając kolejnego słowa. Wyjął z zepsutych szafek kolejną butelkę alkoholu i nalał sobie aż do samego krańca szklanki. Wyciągnął z kieszeni jakąś pigułkę i wypił połowę na jeden raz. Po tym usiadł ciężko na krześle i zaczął przypatrywać ci się intensywnie. Na początku zignorowałaś jego wzrok, ale z czasem stał się dla ciebie na tyle niekomfortowy, że odwzajemniłaś spojrzenie. Mężczyzna pociągnął parę łyków, przejeżdżając językiem po górnych zębach. Jedynie przekręciłaś oczami, opierając głowę o ścianę za twoimi plecami. 

❝DARK SIDE OF YOUR ROOM❞ dabi x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz