Prologue

2.6K 84 15
                                    

Czteroletnia dziewczyna biegła w stronę lasu.
Była sama jej dziadek wyjechał a czuła, że coś niedobrego się dzieje. W całym lesie było słychać krzyki jej mamy.

-Mamusiu! Gdzie jesteś?!- krzyknęła w dal a łzy kapały jej po zaróżowionych policzkach.

Głośne krzyki kobiety wzrastały na sile. Więc mała dziewczynka pobiegła w tamtą stronę nie myśląc o konsekwencjach.

To co zobaczyła było przerażające. Jej mama, piękna kobieta zupełnie niepodobna do swojego ojca leżała teraz ledwo żyjąc. Jej różdżka złamana rzucona gdzieś w bok. Włosy przyczepione potem do czoła, a na ciele było wiele ran. Po raz kolejny czerwone światło trafiło w młodą kobietę, a jej krzyk pęknął jej małej córeczce serce.

-Zostaw moją mamusie proszę! - krzyknęła, a mężczyzna przestał. Spojrzał na zapłakaną czterolatkę i zaśmiał się głośno i szyderczo.

-Córeczka przyszła na ratunek, to może jeszcze trochę? - powiedział głębokim i pustym głosem. -Crucio!

Las ponownie wypełnił krzyk kobiety.

-NIE!

Przed młodą kobietą stanęła mała brunetka przyjmując na siebie niewybaczalne zaklęcie. Jej krzyk był jeszcze gorszy od poprzedniego.

-Ja już nie chce...- wyszeptała ledwo stojąc na krótkich nóżkach.

Nagle dookoła pojawiło się z dwudziestu ludzi. Wszyscy z różdżkami atakując mężczyznę. Pomoc nareszcie nadeszła.

-Mamo, mamo gdzie jesteś?! - krzyknęła. Potem wszystko było rozmazane. Ktoś pociągnął ją za siebie ochraniający ją. Potem druga osoba i tak wędrowała z ręki do ręki ciągle nawołując swoją opiekunkę.

Po chwil wszystko ustało, mężczyzna torturujący był związany a jego różdżka w ręce jakiejś kobiety.

-MOJA MAMUSIA, JA CHCE ZOBACZYĆ MOJĄ MAMUSIE! - wreszcie krzyknęła na tyle głośno, że wszyscy na nią popatrzyli. Lecz to nie było spojrzenie ulgi czy pocieszenia, było one pełne smutku i współczucia.

-Jak się nazywasz? - zapytała jakaś kobieta kucając, aby być na wysokości czterolatki.

-Mama mi nie pozwala rozmawiać z obcymi - powiedziała cicho, patrząc na małe rączki.

-I słusznie - mruknął młody chłopak.

-Jesteśmy Aurorami, to tacy czarodzieje, którzy bronią innych czarodziei - powiedziała ta sama kobieta.

-Tacy policjanci? - zapytała nada patrząc w swoje ręce.

-Dokładnie tak, powiesz nam jak się nazywasz? - ponowiła poprzednie pytanie.

-Jestem Audrey Sanchez - odpowiedziała pociągając nosem.

-Powiedz mi Audrey mieszkał ktoś z tobą i twoja mamusią? Może tata? - zapytała łagodnie. Dziewczynka pokręciła głową.

-Ja mieszkałam tylko z mamą i dziadkiem, ale on teraz pojechał  do cioci Beth - mruknęła.

-Jesteś bardzo odważna i mądra, ale musimy się skontaktować z twoim dziadkiem nie możesz być teraz sama - powiedziała uprzejmie kobieta.

-Powiecie co się stało z moja mamusią? - zapytała po chwili ciszy, podnosząc głowę w stronę Aurorów. Jej oczy były lekko zaczerwienione, lekko zaszklone i pełne nadziei.

Czarodziejom pękło serce, nikt nie potrafił odpowiedzieć małej dziewczynce, iż jej mała zmarła.

-Przykro mi dzieciaku, nie żyje - powiedział najstarszy ze zgromadzenia.

To co usłyszała pękło jej czteroletnie serduszko. Zaczęła krzyczeć i płakać. Podbiegła do ciała zaczęła błagać aby jej mama się obudziła. Niestety na marne.

Z zielonego portalu wyszedł mężczyzna lekko po siedemdziesiątce z dziwnym urządzeniem w ręce. Kiedy spojrzał na swoją wnuczkę przez jego twarz przeszło zmuszanie i lekki smutek.

-Dziadki Ricku ona nie żyje - szepnęła w jego stronę wycieńczona z płaczu dziewczynka.

Tego dnia rodzina Sanchez straciła kolejnego członka rodziny...

Po okropnych wydarzeniach, Audrey zaniesiona przez jej opiekuna do swojego małego pokoiku momentalnie zasnęła. W śnie a może w wizji tego nie wiedział nikt pojawiła się jej rodzicielka.

-Nie ufaj mu Audrey i uważaj na siebie, mamusia cię bardzo kocha....



Mam straszny sentyment do tej książki oraz totalny brak weny na "ulepszenie". Bardzo możliwe, że po prosu wezmę się za poprawki literówek w niedługim czasie. Jeśli jesteś tu pierwszy raz, zaraz po tej książce serdecznie polecam drugą książkę na moim profilu pt. "Invisible Snakes". Trzymajcie się ciepło! 

maree

Ripped Heart | James PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz