Chapter Seven

1.3K 50 3
                                    

~~~~~~~-To ja jestem tym potworem, który zamienił cię w wilkołaka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


~~~~~~~
-To ja jestem tym potworem, który zamienił cię w wilkołaka

-Nie wierze ci, nie wiem o czym mówisz - syknęła.

-Bardzo dobrze wiesz o czym mówie. Na początku myślałem, że nie żyjesz. Widziałem cię w Mungu, nie mogłem sobie wybaczyć... - nie dokończył bo dziewczyna mu przerwała.

-Następnym razem nie przemieniał się w moim lesie, to mój teren - szepnęła i szybkim krokiem wyszła zostawiajac osłupiałego Lupina samego.

              Pobiegła w stronę Wieży Ravenclawu, ale ktoś ją zatrzymał.

-Audrey! Zatrzymaj się! - usłyszała głos jakiegoś chłopaka.

-Czy możecie mnie mnie zostawić chociażby na chwile!? - odkrzyknęła zadając pytanie retoryczne.

-Widziałem cię w opuszczonej sali na... - i nie dokończył bo dziewczyna momentalnie doskoczyła do niego i zamknęła mu usta ręką.

-Nie tutaj - syknęła. Pociągnęła go w stronę biblioteki. - Zapomnij wszystko co widziałeś, James.

-Najpierw mi wytłumaczysz co to było! - krzyknął.

-Cicho! Jesteśmy w bibliotece, nie wiem czy wiesz ale tu nie wolno krzyczeć - syknęła.

-Przepraszam - odpowiedział szeptem.

-Słuchaj nic ci nie powiem, musiałabym ci opowiedzieć o mojej rodzinie, a o tym nie wie nikt i nikt się nie dowie. Po za tym ja cię nawet nie znam - powiedziała, a po chwili dodała. - i cię nie lubię.

-Weszłaś do opuszczonej całej sali, było zielono i nagle wszystko zniknęło razem z tobą - powiedział zafascynowany.

-Słuchaj nie ma się czym ekscytować to co tam się działo nie powinno nigdy dotrzeć do twoich oczu - warknęła. - Powinnam mu wyczyścić pamięć - mruknęła sama do siebie. Już miała odwrócić się z powrotem do niego ale ten wychodził z biblioteki. Wybiegła za nim nie zwracając uwagi na ostre spojrzenie bibliotekarki.

-Nie dam się moja droga! - krzyknął biegnąc w stronę wyjścia.

-James! To był żart! Wracaj tu natychmiast! - odkrzyknęła biegnąc za nim próbując go dogonić.

Zatrzymał się za jakimś drzewem obserwując kogoś.
Dziewczyna ledwo dysząc dotarła do niego już miała wygłaszać kazanie, gdy ten tylko zasłonił jej usta i wskazał na kogoś palcem. Oczywiście była to Lily Evans z jej przyjacielem Severusem Snape'm. Zapatrzony szesnastolatek przestał zwracać uwagę na Audrey i wpatrywał się w rudowłosa czarownice.

-To się nazywa stalking Potter, ja spadam spróbuj komuś powiedzieć, a znajdę i będziesz błagał o smierć - warknęła i wróciła do zamku. Ten tylko się zaśmiał i wrócił do spoglądania na gryfonkę.

              Tymczasem dziewczyna ponownie wróciła na siódme piętro, które od dawna było puste. Wyobraziła sobie cmentarz w zimę. Westchnęła ciężko i przeszła przez drzwi. Momentalnie poczuła gęsią skórkę pod cienką bluzą. Podeszła do jednego z nagrobków i usiadła na ławce przed nią.

Aurora Sanchez
02.12.1964
Na zawsze w naszej pamięci!

-Hej mamo, dawno się nie widziałyśmy co nie? - szepnęła. - Wybacz to przez tą naukę. Ciągle nas straszą owutemami. Mamy przecież za niecały rok. Minęło dwanaście lat, a mi ciebie nadal brakuje. Wiem powinnam już się przyzwyczaić, ale wracanie w wakacje do pustego domu wiedząc, że jedyna osoba, która czeka na twój powrót nie żyje rozdziera mi serce. Chyba wolałabym mieszkać w jakiś sierocińcu niż z Rickiem. Wydaje mi się, że on nawet nie wie jak się nazywam- opowiadała z przejęciem. Po chwili spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę pierwszą. - Musze już lecieć, ale wrócę jak zawsze.

Otarła twarz z kilku łez i jak najciszej się dało wróciła do swojego dormitorium.

Szczęśliwego spóźnionego nowego roku!!

Ripped Heart | James PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz