12# Przerwa Świąteczna Cz. 1

11 1 0
                                    

Czekałem aż Hermiona wyjdzie z naszego pokoju.

-Jak myślicie. - odezwał sie Justyn-Jest zły czy wściekły?

-Tak.... Pomiędzy-odpowiedział mu Zachariasz

Ja ciągle czekałem aż Hermiona wyjdzie i powie nam czy Ced chce nas zabić czy tylko pobić. Usiadłem na kanapie ale kiedy usłyszałem otwierane drzwi od naszego pokoju, zamarłem

-I co?- zapytał Ernie- Jak sytuacja?

Nie odpowiedziała mu tylko podeszła do mnie i szepneła mi na ucho-Chce zawrzeć z wami sojusz. - Zostawiła mnie z tymi myślami. Ale w końcu przemówiłem-On chce.... Zawrzeć sojusz

-Cedrik? Jesteś pewien?! - zapytał z niedowierzaniem Ernie

-Tak jestem pewny. A teraz chodzcie-pokierowałem sie do naszego pokoju i zobaczyłem Cedrika na jednym z łóżek. Cedrik przemieżył mnie wzrokiem po chwili pokazał mi żebym usiadł naprzeciw niego

-A więc..... Co wy na sojusz? - zapytał szybko

Czyli sie nie przesłyszałem. On chce zawrzeć sojusz. Rozejrzałem sie po pokoju ale w nim byłem tylko ja i Ced,
-Jako iż jestem.... Sam. - udawałem poważnego- Zgadzam sie na sojusz

Ced spojrzał na mnie jeszcze raz. - Niech będzie. - wyciągnął w moją strone dłoń. - w takim razie.... Sojusz? - zapytał z nadzieją

Od razu złapałem jego dłoń, i potrząsłem.-No jasne że tak-po chwili jednak puściciłem jego dłoń. Poczułem straszny pisk w głowie, tak jakby ktoś piszczał mi prosto do ucha. Zakryłem dłońmi uszy ale, ten ból był taki sam

-Mike? Co sie dzieje? - podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy-Zabrać cie do pani Pomfrey?

Nie chciałem iść ale ból w uszach stawał sie coraz to bardziej silniejszy. Nie pewnie pokiwałem głową na znak zgody a Ced, wyprowadził mnie z pokoju. Zaprowadził mnie prosto do szkrzydła szpitalnego

-Pani Pomfrey- zawołał. Nie mineła chwila a pielęgniarka niskiego wzrostu podeszła do nas
-Co sie stało chłopcze?
-Mój przyjaciel Mike. Nie wiem co mu jest. Może mu pani pomóc?

Pani, spojrzała na mnie. - Dobrze ale panie Digorry prosze wyjść-spojrzała na mnie. Ostani raz spojrzałem na odchodzącego Ceda i spojrzałem bezsilnie na pielęgniarke.

-A ty kochanieńki sie połuż zaraz do ciebie przyjde-spojrzała na mnie po czym odeszła. Leżałem na łóżku szpitalnym a po moich bokach były zasłony. Wróciłem wzrokiem na miejsce stojącej pielęgniarki. Podeszła do mnie

-A więc. Co ci dolega? - spytała z uśmiechem. Pokazałem jej moją głowe. - Strasznie mnie boli, słyszałe pisk, nie wiem co sie ze mną dzieje.

Pokręciła tylko głową i kazała mi sie położyć. Kiedy to zrobiłem musiłem wypić ochydne lekarstwo.

-Do jutra ci przejdzie. Teraz odpoczywaj. - i odeszła od mojego łóżka szybkim krokiem. Między czasie, podeszli do mnie znajomi.

-Jak sie czujesz Mike? - zapytał Justyn.

-Dobrze,troche głowa boli ale nie umieram.

-Napewo? Bo wiesz jeżeli tak powiemy Hermionie a wtedy...

-Nie, Nie, Nie, nie. Nic jej nie powiecie. Wiem że przejmie mój pokój i..... Obkleji go pomocami naukowymi
A to zjawisko jest....... Niebezpieczne.

Zażartowałem nie zwracając uwagi na Hermione która właśnie przyszła

-Mike wierz mi pożałujesz jak wrócimy do domu na święta- skrzyżowała ramiona i spojrzała na mnie złowrogo

- o hej siostra- przywitałem ją z uśmiechem

-No hej, jak sie czujesz Mike? - Tak wiem co myślicie. Może i nie pokazujemy tego na codzień ale strasznie sie o siebie martwimy. Tak to dziwne zjawisko rzecz jasna u mnie ale u Hermiony to zjawisko bardziej częste. Ale do rzeczy.

Spojrzałem na nią z uśmiechem udawając bochatera- Ależ nic mi nie jest. Jestem zdrowy jak ryba. - Hermiona spojrzała na mnie znowu złowrogim spojrzeniem ale tym razem przeszły mnie ciarki po plechach

-Mike nie udawaj bochatera ok? - nie wiem dlaczego ale Hermiona zaczeła się śmiać.

-co? - spytałem zmieszany

-Nic po prostu, ciesze sie że nic ci nie jest.

-ta ja też- spojrzałem na siostre a ona uśmiechała sie wredno- Eeeee.... Hermiona?

-Wracamy do domu na święta

-i co w związku z tym?

-będzie tam twoja ulubiona kuzynka Elizabeth - Kiedy uszłyszałem te imie..... Ponownie przeszły mnie ciarki.

-Nie prosze nie

-Mike musicie sie w końcu polubić. To twoja kuzynka

-I co z tego?! Nie cierpie jej, zniszczyła mi moją kolekcje komiksów!!

-ugh Mike. Nie przesadzaj.

-Jak mnie pożre będzie na ciebie - poprawiłem się na łóżku szpitalnym i spojrzałem na zieloną zasłonke. Udałem obrażonego.

Nowa Historia HogwartuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz