Rozdział VII - Gandalf, który przeżył...

8 2 0
                                    

– Przede wszystkim skupmy się na naszym elektoracie – osoby takie jak Conrado, Sas--
– Zamknij się, serio jesteś taka tępa??!!!! – przerwał Magdzie Gandalf i wszedł na stół. – Żaden elektorat pełen meneli nie da nam wygranej. Wiecie co nam da wygraną? Trockizm, taki jak w Chinach.
– A-ale Gandalfie w Chinach nie ma trockizmu... – zaczął Mateo ale potem przypomniał sobie, że jest za głupi by wypowiadać się o ustrojach politycznych.
– Negujesz potęgę chińskiego trockizmu?? Fakt, są tam trochę ograniczone wolności obywatelskie ale widziałeś kiedyś w Polsce volvo? Albo xiaomi? No właśnie, widziałeś. Chiński trockizm to potęga ale wolny rynek go demonizuje. Jebany wolny rynek który ma rzeszę jebanych fanów.
Zapadła chwila niezręcznej ciszy. Nikt nie chciał być zreedukowany w gułagu lub na miejscu odstrzelony przez Gandalfa.
–Gandalf.
–Słucham.
–Jesteś gejem?
*
Tymczasem w grupie Bogiego trwała nieco inna dyskusja.
– Kurczę ludzie nie widzicie że dzięki naszemu programowi ten gość przejebie kolejne pieniądze obywateli? – mówił zmartwiony Victor do grupy, która z zaangażowaniem planowała dyskretne przekręty finansowe i złudnie kuszącą wersję przyszłego życia w Polsce. – Zbojkotujmy to zadanie proszę, nie chcę przyczyniać się do wzrostu wartości jackowej liczby.
– Nie możesz tak mówić, musimy przecież to wygrać. Nie chcę być dłużej w jednej drużynie z tym wariatem – powiedziała Alexandra wskazując na Bogiego i się rozpłakała.
– Może wprowadźmy darmowe mieszkania do naszego programu? – zaproponowała Julka, ale od razu została zagłuszona przez Bogiego.
– Wypierdalaj komunistko, ja mam w dupie ludzi i nie chcę by mieli gdzie mieszkać.
– Yy no okej ale większość ludzi i tak gdzieś mieszka, niech chociaż ci zupełnie bezdomni mają jakąś pomoc...
– O tym kurwa mówię, ludzie mają gdzie mieszkać i mi się to nie podoba. Zdelegalizujmy mieszkania, zwłaszcza dla biednych. Kto jest za? No i zajebiście.
*
– Że kim jestem?!!!!
– No...
– Powiem Ci tak – zaczął rozsierdzony Gandalf. – Homo jest ohydne, w życiu nie byłem homoseksualistą.
– Nie miałeś żadnego politycznego romansu z jakimś hmmm wysoko postawionym politykiem?
Gandalf poczerwieniał jak logo femesu. Miał się rzucić na Juanpę, gdy nagle zadzwonił jego telefon. Mateo wyrwał mu go i spojrzał na ekran.
– Uhuhu, kim jest Krzysiu?
Gandalf prawie stracił nad sobą panowanie. Usiadł na ziemi by pomedytować, a w końcu powiedział.
– To mój tata. I dawaj mi ten telefon burżuju bo muszę odebrać.
Wyrwawszy zdziwionemu koledze telefon poszedł szybkim krokiem pod bramę, gdzie dopiero wcisnął zieloną słuchawkę.
***
W trzeciej grupie rzeczy miały się jeszcze gorzej. Babcia z Verą grały w kenta, Kornelia od pół godziny próbowała dowiedzieć się co znaczy „polityka”, a Leo i trener Kuba kłócili się o to co ma być sportem narodowym w dobrze funkcjonującym państwie:
-jakie podnoszenie ciężarów ty jebany debilu – argumentował Leo – ja jestem piłkarzem Wisły Kraków i mnie tu nie wkurwiaj
-słuchaj szczylu zafajda… - chciał odpowiedzieć mu trener, ale w tym momencie Szczepan zwołał wszystkich do siebie i Jacka. Nadszedł czas przedstawiania kandydatów.
Gabor, Jacek, Conrado i Szczepan usiedli naprzeciwko uczestników. Każdy z nich miał przed sobą karty wyborcze.
-Każda drużyna ma minutę, żeby nas przekonać. Kto dostanie najwięcej głosów wygra to że nikt z jego grupy nie odpadnie oraz też kosz słodkości od pana Jacka sponsorowany przez ministerstwo aktywów państwowych. No to teraz ten yyy kandydat numer jeden.
Gandalf bez zastanowienia wyszedł przed szereg i zaczął mówić:
-Ucisk ekonomiczny robotników nieuchronnie wywołuje i rodzi wszelkiego rodzaju ucisk polityczny, poniżenie społeczne, pogrążenie duchowego i moralnego życia mas w prostactwie i ciemnocie. Robotnicy nie mogą…
-Chyba tyle wystarczy Gandalf, dziękujemy za nic komuchu – przerwał mu rozsierdzony Conrado.
-Nie jestem komunistą, tylko socjaldemokratą! – krzyknął Maciu po czym zdenerwowany rzucił się w stronę Conrado. Gabor i Szczepan złapali go i wyprowadzili:
-Skandal! Przeczytacie o tym na moim fanpage’u idioci! – krzyczał Maciu, ale niestety nikt go nie słuchał ;(((.
-Poprosimy kolejnego kandyata – powiedział Jacek próbując zachować spokój
-Chyba chciałeś powiedzieć kandydatkę ty seksistowska świnio – powiedziała Anne po czym zaczęła przedstawiać swój program – od razu mówię że nie znam się na polityce za bardzo. Ale jest pare rzeczy które bym zmieniła. Po pierwsze pieniądze dla wszystkich, żeby nikt nie był biedny. Po drugie zrobienie dłuższego weekendu: od czwartku do niedzieli i też dłuższych wakacji najlepiej od kwietnia do września. No to chyba tyle na razie. – skończyła po czym usiadła pośród członków swojej drużyny.
Nikt z głosujących nie miał pojęcia co się właśnie wydarzyło, więc poprosili ostatniego kandydata.
-Ja pamiętam jeszcze za czasów mojej młodości, bo ja jestem z 1934 – zaczęła babcia Asia – wtedy nie było co jeść, nie było telefonów też i tych wszystkich elektrycznych urządzeń, więc ja mówię po co takie wymyślać cuda na kiju, skoro można żyć tak jak kiedyś, iść w polu pracować na 12 godzin, jakoś wyżywić rodzinę, w niedzielę do kościoła. Kiedyś to było ja Panu mówię… może pan powtórzyć pytanie??
-Chyba już wszystko wiemy – odpowiedział Jacek – każdy z nas teraz zagłosuje i zaraz podamy wam wyniki.
Po paru minutach Jacek znowu zwrócił się do kandydatów:
-Mamy już wyniki. Kto otrzyma najwięcej głosów ten wygra całe wybory, natomiast z pozostałych dwóch grup odpadnie dziś dwóch uczestników.
-Jeżeli nie wygramy to jedziesz do komunisto – szepnął Mateo w stronę Gandalfa.
-Oczywiście że wygramy, widziałeś pozostałych kandydatów?... – Gandalfowi przerwał Szczepan który ogłaszał wyniki
-50% głosów i tym samym zwycięstwo zdobyła babcia Asia oraz grupa trzecia, gratulujemy!
W grupie trzeciej wybuchła euforia, jedynie babcia nie cieszyła się:
-Co się stało? Przepraszam, gdzie ja jestem?
-Pozostałe dwie grupy muszą wybrać kto opuści dziś obóz – kontynuował Szczepan – powinno być demokratycznie, ale róbcie sobie co chcecie.
Gandalf głośno przełknął ślinę.
***
-Ja myślę, że Bogi jest do wyjebania – zaczęła Anne podczas zebrania grupy – nic nie robi, tylko cały czas gada o tym jak naszczał Szczepanowi na łóżko
-Słuchaj kurwa ja miałem najlepszy program z nas wszystkich, więc w dupie to mam.
-Możecie przestać kurwa – włączył się Sułko – po prostu wrzućmy tego kto się najmniej angażował w to zadanie i tyle kurwa.
Wszyscy popatrzyli w stronę Alexandry, która od trzech dni nagrywała tiktoki. Sułko kurwa kontynuował:
-Alexandra a ty co myślisz?
-Tak, tak zgadzam się, to bardzo mądre Bogi – powiedziała kompletnie nie wiedząc o czym mowa.
-No to chyba zdecydowaliśmy – powiedział Sułko, po czym poszedł w stronę boiska do koszykówki
***
-Okej to będzie proste, więc załatwmy to szybko – zaczął Mateo wyraźnie zadowlony – kto jest za tym żeby Gandalf wypierdalał?
Zgłosili się wszyscy oprócz Gandalfa, który zaczął protestować:
-Słyszeliście co Szczepan powiedział. To nie jest demokratyczne głosowanie. Więc jak ktoś chce żebym ja odpadł to będziemy się napierdalać. Mateo i Juanpa od razu rzucili się na Gandalfa jednak przewał im Jacob:
-Dobra zostawcie go i wywalcie mnie bo mi się nie chce już serio – powiedział zrezygnowany – nawet nie jestem w grupie z Anne.
-Widzicie problem rozwiązał się sam – z wyraźną ulgą powiedział Gandalf
-Na koniec chcę tylko jedno powiedzieć – wtrącił się Jacob – jebać Gandalfa komunistę, naura
Po czym zrobił salto w tył i wybiegł za granicę obozu.

Na krawędzi nart - SEZON 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz