To był ciężki dzień dla Izuku lecz niestety to nie był koniec. Gdy chłopak wracał do bazy natknął się na nieznajomego a raczej dwóch. Był to dość wysoki mężczyzna o brązowych krótkich włosach i złotych oczach i mniejszy mężczyzna. Obaj mieli na sobie maskę przypominającą dziób ptaka. Izu nie wyczuł zagrożenia i chciał ich ominąć lecz ten mniejszy go zaczepił
- Co tak drobny dzieciak robi w tej okolicy? Nie wiesz że tu roi się od złoczyńców?
- Hę? Upierdliwe.- Deku chciał iść dalej lecz mężczyzna kontynuował.
- Okaż trochę szacunku, zadałem grzecznie pytanie.
Midoriya, był trochę zirytowany lecz próbował zachować spokój.
- Załatwiam tu swoje sprawy, dziękuje za troskę. Do widzenia.
- Jakie sprawy kupujesz prace domową?
- Co jest takie śmieszne, nawet nie wiesz z kim rozmawiasz a lekceważysz przeciwnika!- Izu się wkurzył.
- O dziecko się wkurzyło- mężczyzna zrobił gest obrazujący płacz.
Deku miał już atakować gdy zjawiła się Toga
- Izu-chan co tam robisz-
przerwała gdy zobaczyła wzrok szefa.
- Em, chłopaki lepiej go nie denerwujcie.
- O patrz dziewczyna przyszła go bronić, ha ha
- Albo się zaraz uciszysz albo-
- Co naskarżysz się mamie?
W międzyczasie do Togi dołączył Dabi i Tomura. Ten pierwszy zaczął się śmiać.
- Co cię tak bawi?- zapytał niższy mężczyzna
- Oj nie wiem może bawi mnie to że jeszcze trochę go podenerwujesz i przestaniesz egzystować?
- Albo jak go bardziej wkurzysz to będziesz ginąć w torturach- Dodał Shigi.
- Bo na pewno ten dzieciak to umie-
przerwał mu złotooki
- Skończ Mimic
- Tak szefie.
- Przepraszam za brak manier ze strony mojego podwładnego
- Nic się nie stało!- humor Izu od razu się zmienił
- Stało, może pozwolisz zaprosić się na herbatę?
- Chętnie.
- Ale szefie co z naszymi planami? - Zapytał się Tomura
- No właśnie Izu-chan, miałeś mi pomóc farbować Touya'e
- Tomurze pewnie chodziło o plan z UA a nie moje farbowanie włosów, i jeszcze raz mnie tak nazwiesz a się spale na skwarkę.
- Dobrze..
- Skończyliście?
- Tak szefie! - cała trójka odpowiedziała jednocześnie.
- Shigi ty pójdziesz ze mną, a reszta wraca.
-Czemu wybrałeś go? - powiedziała zawiedziona Toga
- Bo on najbardziej umie się zachować przy ludziach, i Dabi tak ma robotę do zrobienia.
Szli w ciszy. Aż dotarli do sporego budynku. Weszli do środka mężczyzna zaprosił ich do salonu i zaparzył herbatę. Gdy wykonywał tą czynność Izuku poprzez telekinezę przekazał wiadomość do Tomury: „Bądź czujny wiem już kogo to jest dom, jest to siedziba Yakuzy. Stwarzajmy pozory, nie dajmy się łatwo rozgryźć i najważniejsze użyłem termowizji i w tym pomieszczeniu ukryte jest 5 osób a całego budynku pilnuję ok. 150 osób więc nie atakujmy bez powodu, bo zrobi się medialnie." Shigi zamknął oczy na znak że zrozumiał. Nieznajomy podszedł z filiżanką i dzbankiem herbaty i rzekł: To od początku. Nazywam się Chisaki Kai, miło mi was poznać.
Krótka część ale niedługo kontynuacja :-P
CZYTASZ
Villain deku
FanfictieMoja historia Izuku. Trochę bakudeku Pisze dla zabicia czasu Niepodoba się? Ok. Ps. Zdjęcia w domyśle nie należą do mnie (Wliczając okładkę )