Kataklizm

58 4 1
                                        


Dzień dla Izuku zaczął się jak każdy inny, po porannej rutynie zmierzył w kierunku szkoły. Był nieco zaskoczony, że musiał iść sam ponieważ zwykle Bakugou na niego czekał. Najgorsza część dnia miała za chwilę nadejść... Midoriya był przed wejściem do szkoły gdy nagle zamarł, chciał płakać, krzyczeć i zabić wszystkich do o koła. Co się stało? Zobaczył jak Bakugou całuje się z jakimś czarnowłosym chłopakiem. W jednej chwili serce Midorii rozbiło się na milion kawałków. Wiedział że to jego wina, przecież toi on wymazał Katsukiemu wspomnienia z ich wyznania, ale nadal, nadal czuł przeogromny ból. W sekundę obrócił się i z toną lecących łez zaczął biec, biec nie wiedząc gdzie. Chciał zniknąć z tego świata. Przez to że Izuku targały tak silne emocje nie był w stanie wyczuć, że zbliża się auto, nagle wszystko stało się czarne dla Izu, gdy chłopak upadł, ostatnia łza dotknęła ziemi. W momencie gdy Izuku odzyskał przytomność poczuł ból, nie tylko ten fizyczny...

- Izuukuuuu!!!! Co się stało wiesz jak się martwiłam!!!- Do Izu dotarł krzyk Togi

- Szefie, mnie też to martwi- Powiedział Dabi

- Hej czemu nam po prostu nie powiesz co się stało?- Zapytał zmartwionym głosem Shigi.

Izuku tylko na myśl, że będzie musiał powiedzieć co się stało zaczął cicho szlochać. Wymamrotał tylko :"Proszę wyjdźcie, chce być sam." Wszyscy uszanowali zdanie szefa. Gdy wyszli ze szpitala odezwał się Todoroki który do tej chwili siedział cicho.

- Ja wiem co się stało.

- No to mów nie stój tak, szef przecież jest przy swojej granicy, widziałeś jego oczy?

- Jestem prawie pewien, że szef dowiedział się, że Bakugou spotyka się z Kirishimą, a dokładniej przypuszczam że wiedział jak całują się przy wejściu do szkoły.

- Zabiję tego kundla!- Krzyknął Dabi nie kryjąc złości.

- Biedny Izu-chan

- Skupcie się! Wiecie co oznacza gdy Izuku jest w totalnej rozsypce.- Odezwał się Tomura

Wytłumaczył iż Izuku posiada specjalną zdolność która polega na tym że jak spróbuje się zabić resetuje jego emocje. A bardziej kasuje większość z nich. Gdy niebiesko-włosy tłumaczył jak działa dokładniej zdolność Izu, reszta usłyszała znajomy krzyk.

- DEKU?! Co ty robisz na dachu??

-CO?!- Reszta odparła

Lecz Izuku podjął już decyzję i bez chwili zawahania skoczył. Spadał tak może przez 1 min. Gdy uderzył o ziemię ku zaskoczeniu wszystkich, wstał otrzepał się i zmierzał do wejścia do szpitala, Wtedy Bakugou do niego podbiegł pytając co on zrobił i czemu nic mu nie jest, lecz Midoriya jedynie odrzekł totalnie zimnym tonem: „ Nie mam dziś humoru, zostaw mnie Bakugou." Katsuki był bardzo zdenerwowany, patrzył jedynie jak przyjaciele Izu wbiegają za nim do szpitala. Kilka dni później Midoriya był już w pełni sprawny, jego podwładni już powoli przyzwyczajali się do jego zimnej wersji. Pewnego dnia Izu zwołał zebranie, Todorokiemu dał kartkę i kazał iść wypełnić rozkaz niej, reszcie kazał wypełnić mniejsze misję. Kilka godzin godzin później wszyscy zebrali się w wyznaczonym miejscu.

- Todoroki masz to o co cię prosiłem ?

- Oczywiście tylko nie rozumiem czemu było konieczne zabicie tej kobiety?- Todoroki dał Midorii pierścień

- Bo to było zabawne. Koniec tematu. Zaczekajcie, za 5 min wracam- powiedział Midoriya zamykając drzwi po nie całych 5 minutach wrócił lekko umazany we krwi. Wraz z tym wydał kolejny rozkaz.

- Shigaraki,Todoroki 1 i Todoroki 2, pozbądźcie się ciał. Toga za mną.

- Tak jest! - Toga odpowiedziała radośnie skacząc za Izu.

- Toga tu masz kilka butelek krwi, przydadzą się nie długo więc ich nie zmarnuj.

- Dobrze szefie

»Ok to koniec na dziś, nie długo powinien wlecieć kolejny rozdział. Mam nadzieje że się podobało :))«

Villain dekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz