[24] B A L

503 19 0
                                    

Przetarłem rękoma twarz siedząc przy stole, tego jeszcze mi brakowało współpracować z zazdrosną pracownicą o moją popieprzoną relację z Viktorią. Dolałem sobie szampana do kieliszka z zamiarem wypicia, ale przyglądnąłem się odbitym na szkle czerwonym ustom Melani i go odłożyłem krzywiąc się lekko.

Zaciekawiony dobiegającym głosem komentatora prowadzącego aukcję podszedłem bliżej, bo mocne naświetlenie skutecznie uniemożliwiało dokładne przyjrzenie się. Z zapowiedzi prowadzącego można było usłyszeć, że w pierwszej kolejności do wylicytowania na cele charytatywne jest kolacja z dziennikarką stacji sportowej, później porada prawna znanej prawniczki. Dalej już nie słuchałem miałem w dupie, bo na scenie wśród innych osób stała lekko zdenerwowana Viktoria. Jak zahipnotyzowany patrzyłem na nią, zimne światło lamp oświetlało jej sylwetkę sprawiając, że złoty łańcuszek na jej brzuchu mienił się na wszystkie strony. Popatrzyłem na zegarek było już po dwudziestej drugiej. Obróciłem się w stronę stolików i zmarszczyłem brwi, bo Melania jeszcze nie wróciła z toalety po tym jak ją zjebałem za zachowanie. Poszukałem wzrokiem Bruna wśród tłumu i podszedłem do niego na drugi koniec sali przerywając mu rozmowę z Julią.

- Dowiedziałeś się czegoś odnośnie właściciela od Jaguara? – Spytałem się wkładając ręce do kieszeni spodni.

- Auto wzięte w leasing Szefie – Obrócił się w moją stronę wzruszając ramionami – Nic konkretnego nie udało się ustalić, poza tym, że firma wynajmująca jest z Ameryki – Upił łyk szampana – Stwierdziłem, że to mało przydatne informacje, dlatego nic nie mówiłem Szefowi – Objął ramieniem Julię przysuwając ją sobie.

Popatrzyłem się na nią i zmrużyłem oczy, bo nie chciałem za bardzo wdawać się przy niej w szczegóły. Była zbyt jeszcze młoda i mogła coś niechcący wygadać VanGraafowi. Wolałem nie poruszać przy niej też tematu Melani, bo mogły się zakolegować na kupach. Wziąłem od niego kieliszek i wypiłem całość oddając puste szkło.

- Właśnie potwierdziłeś moje podejrzenia Bruno – Ściągnął lekko zaciekawiony brwi, ale nic się nie odezwał, bo załapał, że pewne sprawy lepiej omawiać w cztery oczy. Poklepałem go po ramieniu i odszedłem zostawiając ich samych.

Im bliżej byłem sceny tym lepiej mogłem usłyszeć, jak komentator kończy kwotą dziesięciu tysięcy pierwszą licytację i zachęca do wzięcia udziału w drugiej zaczynając od tysiąca złotych. Jakiś głos wśród tłumu z ledwo słyszalnym akcentem jako pierwszy rozpoczął podwajając ofertę do dwóch tysięcy. Będąc przy samym podeście uzmysłowiłem sobie, że ten amerykański akcent należy do Doriana. Nie mogłem stać bezczynnie, kiedy mój brat bawił się tak dobrze podbijając cenę.

- Pięć tysięcy! – Krzyknąłem wychylając się bardziej do przodu. Nagle wszystkie zaciekawione oczy zwróciły się w moją stronę w tym również zaniepokojona Viktoria, której uśmiech zniknął z chwilą, kiedy mnie zobaczyła.

- Witaj skarbie – Powiedziałem do niej ruszając tylko wargami nie wydając przy tym ani jednego słowa i uśmiechnąłem się do niej.

- Tak ci na niej zależy Hugo? – Podszedł blisko mnie popijając whisky.

- Nic ci do tego – Warknąłem nie spuszczając z niej wzroku i wsadziłem ręce do kieszeni, bo coraz mniej się kontrolowałem i mogłem mu przywalić – Odpuść lepiej i nie mieszaj się w to -

- No to patrz – Uśmiechnął się bezczelnie – Podbijam do sześciu tysięcy! – Krzyknął podnosząc rękę.

Zacisnąłem z nerwów zęby, bo wiedziałem, że robił to specjalnie. Od dziecka tak było między nami, że rywalizowaliśmy między sobą, biliśmy się o tą rzecz, a później się godziliśmy, ale nie tym razem.

Forget me NOTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz