Rozdział nie jest powiązany z główną fabułą książki
-------------------
-Fundy POV-
Szedłem właśnie do gabinetu Schlatta. Jak zawsze z resztą ogarnął mnie lekki strach. Wkońcu to JSchlatt. Nigdy nie wiadomo co mu siedzi w głowie, a po za tym był dość straszny. Stojąc pod drzwiami do gabinetu wziąłem jeszcze tylko głęboki wdech i zapukałem w ciemne drzwi. Usłyszałem tylko głośne "Wejść", na które się spiołem jednak posłusznie wykonałem polecenie. W środku, przy biurku, siedział sam Schlatt, a po jego lewej stronie, przy oknie, stał Quackity. Była to chyba jednya osoba, która aż tak się nie bała Schlatta i miała z nią najlepszy kontakt.
-Chciałeś abym przyszedł- powiedziałem niepewnie stając przed biurkiem.
- Tak. Słuchaj Lisku postanowiłem zrobić wielką Wigilię dla całego Manburgu i musisz iść rozdać zaproszenia. -powiedział krótko i wskazał palcem na stos kopert na jego biurku. Wtedy mnie naszła pewna myśl.
-A może moglibyśmy zaprosić też wygnańców?- powiedziałem niepewnie i cicho ale na tyle głośno aby Schlatt to usłyszał.-A co Lisek stęsknił się za swoim tatusiem? - zaśmiał się kpiąco. - Nie zgadzam się. - dopowiedział już całkiem poważnie.
-Oj no weź- zaczął Quackity mówić i resztę szeptać mu do ucha. Nie mam pojęcia co mu powiedział ale po tym Schlatt się zarumienił i szybko przystał na moją propozycję, szybko dopisując 3 dodatkowe zaproszenia.
Ucieszyłem się i to bardzo co chyba Quackity zauważył bo uśmiechnął się do mnie. Zabrałem zaproszenia i udałem się do "miasta" aby je rozdać.
Kiedy każdy już miał swoje zaproszenie udałem się w stronę biomu lasu brzozowego do domu Alex, w którym jest też Wilbur,Niki i Tommy. Dotarłem tam dość szybko ale to tylko dzięki temu, że szedłem przez Nether. Stojąc pod domem dziewczyny, zapukałem do drzwi, które otworzyła mi sama właścicielka.
-Hej- przywitałem się
-Cześć- uśmiechnęła się - co Cię tu sprowadza? -zapytała
-Oh Schlatt organizuje wigilię w Manburgu i jesteście zaproszeni- powiedziałem i podałem jej zaproszenie dla niej i dla reszty domowników.
-O to miłe z jego strony chociaż również dość dziwne ale dobra. Dzięki za zaproszenia. Wejdziesz? - zapytała otwierając szerzej drzwi.
- Niestety nie. Razem z Tubbo musimy przygotować Manburg do świąt przez co mamy dużo pracy, a nie chce aby Schlatt się wkurzał, że nie robimy wszystkiego na czas. - podrapałem się po karku
-Rozumiem, To miłej pracy i do zobaczenia- uśmiechnęła się ciepło, a ja udałem się z powrotem do Manburgu.
-Ticci_Amy POV-
Po pożegnaniu się z lisem zeszłam na dół mojego kochanego domu. Oczywiście cała trójka wygnańców patrzyła się na mnie pytającym wzrokiem.
-Kto to był- zapytał Wilbur
-Fundy. Przyniósł zaproszenia na wigilię w Manburgu od Schlatta - powiedziałam A całą trójka się bardzo zdziwiła.
-Ale czemu nas zaprosił? Przecież nas wygnał, a wigilia jest dla MIESZKAŃCÓW Manburgu, którymi nie jesteśmy. - Powiedziała Niki, biorąc ode mnie zaproszenie.
- Nie wiem, może stęsknił się za swoim Wilburem- odpowiedziałam na co wszyscy, oprócz Willa, który był cały czerwony na twarzy, zaczęli się śmiać.

CZYTASZ
No Mercy for You | Dream SMP| zawieszone
FanficUWAGA OPOWIEŚĆ NIE JEST KANONICZNA DO RZECZY KTÓRE DZIAŁY SIĘ NA DREAM SMP! JEST TO MOJE WŁASNE AU (?), KTÓRE JEST TYLKO TROCHE POWIĄZANE Z HISTORIĄ DSMP! Co się stanie gdy pewnego, spokojnego dnia jeden z członków naszego świata postanowi zrobić wo...