2

355 22 6
                                    

-Tommyinnit POV-

Uciekałem razem z Wilburem oraz Niki już na ostatkach moich sił, a za nami gdzieś z tyłu gonił nas tłum ludzi starający się nas zabić. Była noc, chociaż bardziej miało już zaraz wstać słońce, patrząc na to, że niebo nie było już prawie czarne a lekko jaskrawe. Musimy ich zgubić. Nie wiem co potem zrobimy, ale na razie najważniejsze było zgubienie rozszalałego tłumu, który miał nas zabić z polecenia schlatt'a. Nie wiem co mu odwaliło, że tak nagle uznał nas za zdrajców i spiskowców i wystawił nagrodę za dostarczenie nas do niego martwych lub żywych. Biegnąc tak dalej zobaczyłem z daleka wysoką górę.

-Ej słuchajcie!- oboje się na mnie spojrzeli zatrzymując się na chwile. -Mam pewien plan. Widzicie tamtą górę?- pokazałem palcem na górę oddaloną od nas o kilkanaście metrów, może trochę więcej.- Rozdzielmy się i spotkajmy się tam. Tak będzie nam ich łatwiej zgubić- powiedziałem. Ci spojrzeli po sobie i przytaknęli głowami na zgodę po czym pobiegliśmy każdy w inną stronę.

-TIME SKIP-

Udało nam się ich zgubić i właśnie jesteśmy na górze oglądając okolice i zastanawialiśmy się co dalej mamy zrobić. Na razie mamy spokój ale nie mam pojęcia na jak długi czas. 

-Ej, tam jest jakiś dom- powiedziała Nihachu wskazując na biom z brzozami, a w nim domek. Chwila ja go kojarzę. Przecież to dom Amy! 

-Chodźmy tam. To dom Alex ona na pewno nam pomoże- powiedziałem. Co prawda nie byłem pewny do końca swoich słów. Nie wiem czy ona nam pomoże, jednak mam nadzieję, że tak. Mam z nią bardzo dobry kontakt i z tego co mi wiadomo to darzy mnie ona swoim zaufaniem. W końcu tylko małe grono osób wie gdzie ona ma dom. Jest on dość dobrze ukryty w biomie, na który raczej nikt się nie zapuszcza. 

-Dobra. Mam tylko nadzieję, że nie będzie miała nic przeciwko nam.- Powiedział Will. Z tego co pamiętam podczas ostatniego jej pobytu w "centrum" serwera pokłócili i od tamtej pory nie rozmawiali ze sobą. Cóż najwyżej się pogodzą.

Zeszliśmy z góry i zacząłem prowadzić tą dwójkę w stronę naszego celu. Właśnie idziemy pomiędzy drzewami, a obok nas lata pełno pszczół. Od razu pomyślałem o Tubbo. Mam nadzieję, że nic mu nie jest. Właśnie wchodzimy na pomost zbudowany przez Alex na jeziorze koło jej domu.

-Ale tu pięknie! Dlaczego nigdy tu się nie zapuszczałam? Naprawdę nie dziwię się Amy czemu tu mieszka-Powiedziała z zachwytem Niki. Co racja to racja. Alex zawsze umie wybrać takie miejsce aby każdemu zapierało ono  dech w piersiach. 

-Chodźcie już niedaleko- powiedziałem mijając jej portal do Netheru. Już zaraz zobaczyliśmy jej domek i obok stojącego jej konia-Ranbo. Niki od razu do niego podeszła i zaczęła go głaskać a ja podszedłem do drzwi i zapukałem. Mam nadzieję, że jest w domu, a nie na przykład szwenda się po Netherze. Zapukałem i cisza. Nie no serio? Zacząłem walić w drzwi z nadzieją, że mi otworzy.

-TicciAmy POV-

Spałam sobie spokojnie gdy nagle techno wbił mi do pokoju mówiąc, ze ktoś od 5 minut nawala w drzwi wejściowe. Boże święty i szatanie czemu nigdy nikt nie da mi pospać, akurat kiedy miałam dobry i mocny sen. Eh no dobra. Wstałam i leniwym krokiem poszłam zobaczyć kto mi przeszkadza. Spojrzałam na zegar na ścianie. LUDZIE JEST 6 RANO! LEDWO SŁOŃCE WSTAŁO! Otworzyłam drzwi a w nich stał...

-Tommy?- zdziwiłam się widząc chłopaka tutaj o tak wczesnej porze.-Co ty tu robisz i dlaczego wyglądasz jakbyś biegł całą noc- spytałam

-Heh tak się zgadza, że akurat to robiłem- Zaśmiał się nerwowo. Spojrzałam za niego i zobaczyłam Wilbura i Nihachu. Widząc ją od razu poczułam jak robię się czerwona na twarzy. -ale jestem tu razem z nimi z innego powodu- mówiąc to posmutniał i w jego oczach widziałam strach? Dziwne.

-Tak? Stało się coś?- zapytałam. Chłopak od razu się spiął i wyglądał jakby nie wiedział od czego ma zacząć swoją wypowiedź.

-Może ja opowiem- Powiedział Will i rozpoczął opowieść o tym jak L'manbrug został doszczętnie zniszczony, a JSchlatt uznał, że oni są wielkim zagrożeniem dla całego kraju i chce ich teraz zabić. W między czasie podeszła do nich Niki, która chyba znudziła się już zabawą z Ranbo.

-To jak pomożesz nam?- zapytał Tommy z nadzieją w oczach. 

-Jasne, że tak. Mogę was u mnie chować przez jakiś czas- powiedziałam i uśmiechnęłam się.

-Ale jak ty nas zmieścisz?- spytał Wilbur - przecież twój dom jest malutki- powiedział patrząc do środka przez otwarte drzwi.

-Oj zdziwisz się kolego- powiedziałam - zapraszam do środka - odsunęłam się z przejścia i gestem ręki zaprosiłam ich aby weszli co zrobili niemal od razu.

-Fajna piżama - powiedziała Niki i uśmiechnęła się wchodząc do środka mojego królestwa. Od razu spaliłam buraka na twarzy, przypominając sobie, że jestem tylko w koszulce i majtkach.

-Dzięki- odrzekłam cicho zamykając drzwi za nimi. Następnie udałam się do klapy w rogu mojego pokoju i otworzyłam ją. -Zapraszam na dół - powiedziałam - A jak coś to Techno właśnie u mnie jest - dopowiedziałam i zaczęłam schodzić na dół po drabinie. Cała reszta zrobiła to samo. Tommy jako iż był na końcu zamknął klapę za sobą. Gdy już zeszliśmy otworzyłam żelazne drzwi, które prowadziły do mojego prawdziwego domu.

-Oto przed wami cała moja hałupa. -powiedziałam rozkładając ręce na boki - czujcie się jak u siebie. Toaleta jest za tymi drzwiami - wskazałam na inne żelazne drzwi - a pokoje, w których możecie spać są tam - pokazałam im tym razem już drewniane drzwi. - jak coś to mój pokój jest naprzeciwko drzwi od łazienki, a Techno jest obok mnie. Zapewne jeszcze śpi. Tak w ogóle to ja też jeszcze pójdę spać na godzinę czy dwie- powiedziałam ziewając - Jak coś to budźcie Techno, nie mnie- mówiąc to weszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko starając się ponownie zasnąć. Po dłuższej chwili udało mi się to

               ------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hello Guys. Wiem, że rozdział miał być 2 dni temu i przepraszam za to bardzo ale wystąpiły małe problemy techniczne. Mam nadzieję, że się podoba wam rozdział i pomału zaczynamy wchodzić do głównej fabuły książki.  W poniedziałek zacznę pisać 3 rozdział i jeśli dobrze pójdzie to będzie on jeszcze w ten sam dzień, a jeśli nie to powinien być we wtorek, ewentualnie środę. To chyba tyle ode mnie. 

słowa: 1017



No Mercy for You | Dream SMP| zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz