-Nihachu POV-
Jeśli mam być szczera ucieszyłam się i to bardzo kiedy Amy pozwoliła nam się u niej zatrzymać na czas nieokreślony. Oczywiście będziemy jej pomagać zbierać jedzenie czy inne rzeczy aby nie być jej pasożytami w domu. Ma ona tu naprawdę ładnie. Nie dość, że okolica jest śliczna to jeszcze wnętrze domu jest ślicznie zrobione.
Właśnie siedzę przed domem i bawię się z jej psem Amongiem. Śmieszne imię ale dość urocze. Z tego co wiem to Wilbur poszedł poszukać jedzenia w okolicy, a Tommy siedzi w domu i szczerze nie wiem co robi. Amy prawdopodobnie jeszcze śpi, tak samo jak Techno ale mogę się mylić. Ciekawe co on w ogóle u niej robi. Znaczy ja wiem, że oni są przyjaciółmi ale nie wiedziałam, że Techno jak się okazało czasem sobie u niej mieszka i ma własny pokój. Nagle ktoś dosiadł się koło mnie. Tą osobą okazała się być Amy. Była już ubrana w swój standardowy look i jedynie włosy miała związane w kitkę.
-Hej- powiedziała i zaczęła drapać swojego psa za uchem. -Ładnie tu prawda?- uśmiechnęła się i spojrzała na mnie.
-To prawda. Zazdroszczę widoków jak masz takie na co dzień.- odwzajemniłam uśmiech.
-Póki co też je będziesz mieć przez najbliższy czas. Mam nadzieję, że to miejsce będzie dla was schronieniem przed nimi. - powiedziała, a Among polizał ją po twarzy na co ta zaczęła się uroczo śmiać.
-Tak...-powiedziałam i położyłam się na trawie zamykając oczy. Słońce dawało przyjemne promienie mi na twarz. Otworzyłam jedno oko i zobaczyłam jak dziewczyna na mnie patrzy. Kiedy zorientowała się, że również na nią patrzę odwróciła wzrok a na jej twarzy pojawił się delikatny rumieniec. Uroczo.
-??? POV-
-Musimy ich znaleźć- mówiłem sam do siebie chodząc z jednej części gabinetu cały w nerwch.- MUSIMY!- wydarłem się.
-Jezu Chill melisy sobie zaparz bo jakiś mocno podenerwowany jeste- nie skończył wypowiedzi bo szybko strzeliłem strzałą obok jego głowy. Niech on mnie nawet mocniej nie denerwuje. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.
-Wejść- powiedziałem i usiadłem w fotelu.
-Szefie mamy informacje o prawdopodobnym pobycie poszukiwanych- Odezwał się Fundy
-Dobrze. Więc gdzie są?- zapytałem już bardziej na spokojnie ale dalej byłem lekko podenerwowany.
-Widziano ostatnio Wilbura na biomie lasu brzozowego, w okolicach terenu TicciAmy- odpowiedział z lekkim strachem w głosie. Biedny dowiedział się gdzie jest jedna z najbliższych mu osób, która za niedługo będzie martwa.
-Czy to nie przypadkiem przyrodnia siostra Dreama?- wtrącił się Quackity.
-Hmmm- zamyśliłem się na chwilę. Mam. Mam już plan. Jednak potrzebuje do tego jednej osoby.- Fundy - lis popatrzył na mnie z wyraźnym strachem w oczach - Przyprowadź do mnie Dreama. Musze z nim pomówić.
-D-dobrze - powiedział po czym wyszedł.
-Serio? Dream? Na co ci on?- zapytał się mnie mój wspólnik.
-Tak serio. Zobaczysz, przyda się nam on. - pewny swoich słów, wygodnie rozsiadając się w fotelu.
Po dokładnie 10 minutach czekania zjawił się lisek z Dreamem u boku.
-Dream mój przyjacielu- powiedziałem uśmiechając się zadziornie. Jak mogę się domyślać pewnie skrzywił się pod swoją maską, którą swoją drogą powinien zdjąć aby okazać mi trochę szacunku.
-Nie jesteś moim przyjacielem ???- powiedział z wyraźną pogardą w głosie. No no no nieładnie.-Czego chcesz?- zapytał szybko
-Nie usiądziesz? - powiedziałem wskazując wzrokiem na krzesło stojące po drugiej stronie biurka.
-Nie dzięki, spieszy mi się trochę więc się streszczaj- powiedział i założył ręce na klatkę, która była otoczona Netherową zbroją. Delikatnie działa mi na nerwy ale jeśli mam go mieć po swojej stronie nie mogę się na niego drzeć ani szantażować go. Nie teraz przynajmniej.
-Chodzi o twoją siostrę- po usłyszeniu tego momentalnie zacisnął pięści tak jakby miał mi zaraz walnąć. - Podobno w okolicach jej terenów kręcą się nasi uciekinierzy i mam przeczucie, że ona ich kryje. Jako iż jesteś jej bratem zaufa ci, a co się z tym łączy będziesz mógł wydobyć z niej informacje, które przydadzą mi się na przyszłość. Oczywiście dostaniesz za to odpowiednią zapłatę rzecz jasna.- Mam nadzieję, że na to pójdzie. Ostatnio słabo u niego z jakimikolwiek surowcami, które mogę mu dać.
-Nie - powiedział szybko
-Co?
-Powiedziałem nie głuchy jesteś czy co? Nie zdradzę swojej własnej siostry. Może i nie jesteśmy powiązani biologicznie ale to dalej moja rodzina. Po za tym nie chce się plątać w twoje sprawy ???. Chcesz robić wojnę? To rób ale wiedz, że to ty - wskazał na mnie placem, a drugą ręką zdjął swoją maskę aby pokazać swoją powagę. - będziesz pierwszym, który na tej wojnie zginie. - powiedział a jego oczy stały się czerwone? Okej nie chce chyba wiedzieć dlaczego. Nim się spostrzegłem Dream już wyszedł trzaskając drzwiami, strasząc przy tym Fundyego, co było widać po nastroszonym ogonie naszego liska.
Westchnąłem tylko i zacząłem myśleć co zrobić. Przecież nie zaszantażuje go. On potrafi obronić i siebie i osoby na których mu zależy. Stukałem nerwowo w drewniane biurko myśląc intensywnie co robić dalej.
--------------------------------------------------------------------------------------
Hello Guys. Oto kolejny rozdział. Przepraszam, że taki trochę krótki ale boli mnie trochę głowa i uznałam, że ten moment będzie idealny aby skończyć rozdział. Następny rozdział jest przewidywany na czwartek lub piątek lecz sądzę, że wyrobie się na 1 opcje.
Tak w ogóle to co tam u was? możecie pisać tutaj ----> \___/
Mam nadzieję, że książka się na razie wam podoba. Myślę, że to wszystko co chce wam powiedzieć. Bajo~♥
słowa: 855

CZYTASZ
No Mercy for You | Dream SMP| zawieszone
Fiksi PenggemarUWAGA OPOWIEŚĆ NIE JEST KANONICZNA DO RZECZY KTÓRE DZIAŁY SIĘ NA DREAM SMP! JEST TO MOJE WŁASNE AU (?), KTÓRE JEST TYLKO TROCHE POWIĄZANE Z HISTORIĄ DSMP! Co się stanie gdy pewnego, spokojnego dnia jeden z członków naszego świata postanowi zrobić wo...