Wszystko zaczęło się od "niewinnej" gry w butelkę. Czy Scarlet podjęłaby się wyzwania, gdyby wiedziała o jego konsekwencjach, które sporo namieszają nie tylko w jej uczuciach? °°°°°°°°°° Szłam do samochodu Erica, kiedy ktoś mnie złapał od tyłu i zasłonił mi usta. - Puść mnie - próbowałam krzyczeć, ale na marne. Szamotałam się, próbując się uwolnić. - Uspokój się, to nic ci się nie stanie. Zabrał rękę z moich ust. Trzymał mnie blisko przy sobie. Ręką wyciągnął nóż i trzymał go przy mnie. To był brat Grace, poznałam go po głosie. - Co chcesz zrobić? - Chcę odzyskać moją siostrę i pozbyć się go. - Erica? - Nie, świętego Mikołaja. Czemu wszystkie kobiety są takie naiwne. Ostrzegałem siostrę przed nim, ale mnie nie słuchała. - Ale on nie jest złym człowiekiem - śmiał się na te słowa. - Tak tylko ci się wydaje. Byłaś kiedyś w Street-Point? - Nie, niby po co? - Grace tam była, przez to nie pozwolił jej odejść. - Ale co tam jest? Nie usłyszałam odpowiedzi. Usłyszałam tylko strzał. Mój oprawca padł na ziemię, wypuszczając z dłoni nóż. - Uciekaj od niego - powiedział to, po czym wyzionął ducha.
30 parts