Rozdział siódmy

28 6 0
                                    


Rozmowy z Kennethem dawały jej dużo do myślenia. Dzięki niemu zrozumiała, jak wiele błędów popełniła w przeszłości i nadal ich nie skorygowała. Słuchając opowieści o jego rodzinie — rozbitej i tragicznej, przyjaźni z Eddie'm, który był mu bliższy niż własny ojciec, czuła się odrobinę zawstydzona. Ona dorastała w ciepłej i wspaniałej atmosferze. Nie musiała przejmować się niczym — jej dzieciństwo było niezwykle beztroskie.

Razem z rodzeństwem spędzali większość czasu na dworze, ganiając za piłką czy po prostu bawili się w pobliżu zwierząt. Deszczowe dni były dla całej piątki młodych Mallory'ów największą tragedią, choć i wtedy nie mogli się nudzić. Nie, kiedy rodzice pokazali im pierwsze gry planszowe, a z czasem wtajemniczyli, przynajmniej starsze dzieci, w tajniki pokera. Rachel i Erwin wychowywali swoje dzieci najlepiej, jak mogli. Nie stronili od wprowadzania różnych kar i ograniczeń, aby pokazać dzieciom, że nie dostaną wszystkiego, co chcą za darmo. Każda ich nagroda była zazwyczaj okupiona dużym wysiłkiem. 

Nie zabraniali swoim pociechom próbować nowych rzeczy i rozwijać swoich zainteresowań. Kiedy Tyler oznajmił, że chce być w drużynie baseballowej, ojciec mimo ogromnej miłości do hokeja nie potrafił odmówić swojemu synowi i zapisał go do jednej z lepszych drużyn. Mama często czekała na Jessego, aż skończy lekcje muzyki w samochodzie, chociaż swoją pracę skończyła kilka godzin wcześniej — raporty pisała na kierownicy. Z całą pewnością byli otoczeni miłością i troską, ponieważ zawsze mogli liczyć na wsparcie rodziców. Oni z kolei nigdy się nie wstydzili za swoje dzieci — byli z nich niezwykle dumni.

Jej rodzina nie należała do tych najbogatszych. Rodzice mieli dobre prace, zwłaszcza ojciec Audrey — żołnierz przechodzący powoli w stan spoczynku, ponieważ miał wybór: przedwczesna emerytura lub praca w biurze. Mama zajmowała się księgowością, miała niesamowitą głowę do liczb i z pasją lubiła wykonywać obliczenia rachunkowe czy uzupełniać dokumenty rozrachunkowe. Chociaż oboje mieli odpowiedzialne prace, nigdy nie zaniedbali swoich dzieci. Każde z nich otrzymało odpowiednią naukę wychowania, zostały im wpojone zasady i tradycje, jak na przykład wspólne wakacje czy posiłki.

Z całej piątki to właśnie Audrey była tym „problematycznym" dzieckiem. Swoją fazę młodzieńczego buntu przechodziła dosyć długo i ciężko, przynajmniej tak tłumaczyli to wszyscy w jej rodzinie. Ciotki, do których jeździli wyjątkowo rzadko, nie mogły się pogodzić, że mają tylko dwie siostrzenice, z czego jedna prowadzi się w wyjątkowo złym (mówiły „szemrane") towarzystwie. Kiedy na ślub jakiejś dalekiej kuzynki jako osobę towarzyszącą zabrała swojego znajomego z subkulturowej paczki, babka wyzwała go od szatanów, powiedziała, że ma się trzymać z daleka od jej wnuczki i wyrzuciła go z imprezy. 

Helen z kolei była przykładową, idealną i wymarzoną dziewczyną rodziny. Zawsze wyglądała na ułożoną, która wydawała się dojrzalsza od swojej starszej siostry. Przede wszystkim spełniała wszystkie kryteria i oczekiwania rodziny. Ciotki wybierały jej kandydatów na chłopaków, którzy pochodzili z „dobrych rodzin" i mieli zachwycające oceny w szkole. Audrey również nie była złą uczennicą. Jednak wolała spędzać czas inaczej, niż ślęcząc nad książkami. 

Jednak była zasadnicza różnica między nią a Helen — młodsza z nich już od końca podstawówki miała wybrany zawód, w jakim chciała się spełniać. Freddie i jego najmłodsza siostra zawsze wiedzieli, co chcieli robić w przyszłości. Pierwszy syn był zapatrzony w ojca i tak jak on, chciał służyć w wojsku. Helen chciała wykorzystywać swoje umiejętności interpersonalne i kierowała się dziennikarstwem. Audrey zdarzało się oglądać w Internecie jej udane wywiady i cieszyła się jej sukcesami, mimo ich wiecznych kłótni.

— To twoja rodzina? — zapytał raz Kenneth, kiedy zebrało jej się na wspomnienia i przeglądała zdjęcia w starym albumie, a on ją tak zastał. Okres Świąt Bożego Narodzenia zawsze wprowadzał ją w stan zadumy i często lubiła przeglądać zdjęcia. Czuła wtedy namiastkę, chociaż przesadnie fałszywą, bliskości jej rodzeństwa.

erasedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz