- Julie? - Noelle weszła do salonu w domu rodziny Molina.
- Idź sobie, Elle - mruknęła, wciąż była zła na chłopców oraz na Noelle, za to że ich broniła.
- Wiem, że jesteś zła, ale proszę wysłuchaj ich - Noelle powiedziała spokojnie i usiadła obok Julie na kanapie.
Mercer i Peters się pojawili. Obaj wyglądali na naprawdę przybitych.
- Masz chwilę? - zapytał Alex i przysiadł na oparciu sofy, Julie westchnęła i odłożyła swój notatnik na bok.
- Już wam mówiłam, że skończyłam z zespołem - odpowiedziała.
- Tak, wiemy, ale zanim zdecydujesz o tym już na zawsze, chcieliśmy tylko powiedzieć, że...
- Luke nie jest tak samolubny jak uważasz. - Noelle dokończyła zdanie chłopaka - I jak ja uważałam.
- Od kiedy ty go bronisz? - Julie brzmiała jakby Noelle ją zdradziła.
- Odkąd dowiedziała się o nim czegoś więcej. - dodał Reggie - Julie, on naprawdę taki nie jest.
- Pamiętasz tę piosenkę, Emily? - kontynuował Alex, a Julie pokiwała głową - Możemy chociaż pokazać ci o kim ona tak naprawdę jest?
Chłopcy zabrali Julie i Noelle w miejsce oddalone około trzydziestu minut jazdy od ich domów. Cała czwórka ukryła się za roślinami zasadzonymi przed niewielkim jednorodzinnym domem. Noelle miała déjà vu, ale tym razem to ona ukrywała się za krzakami przed domem Luke'a, a nie odwrotnie. Zobaczyli go, siedział na kuchennym blacie i przyglądał się swoim rodzicom. Noelle poczuła jak jej serce zamiera, gdy zauważyła łzy w oczach Luke'a.
- Więc Emily to jego mama? - zapytała Julie.
- Tak, Luke często tu przychodzi - odpowiedział Alex.
- Myśli, że nie wiemy, ale często za nim chodzimy. - Reggie westchnął, był bardzo przygnębiony stanem swojego przyjaciela - Po prostu tu przychodzi i patrzy na nich.
W tamtym momencie serce Noelle złamało się na kawałki. Ona miała mamę i tatę, mogła z nimi porozmawiać czy przytulić. Luke mógł tylko patrzeć na swoich rodziców ze świadomością, że oni nie mogą go zobaczyć. Elle doświadczyła żalu, żałoby czy tęsknoty, ale nigdy nie doświadczyła chociaż w małym stopniu czegoś takiego przez co przechodził Luke. Noelle zrobiło się żal chłopaka i bardzo żałowała, że nie jest w stanie mu pomóc. Po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. Chłopcy to zauważyli.
- Przepraszam - szepnęła i pociągnęła nosem.
- Mają ciasto. - zauważyła Julie - To już coś.
- Tak - Noelle odpowiedziała, starając się zatrzymać swoje łzy - bo dzisiaj są urodziny Luke'a.
Quinn wytarła łzy z policzków, ale nadal czuła się trochę załamana. Reggie chciał jakoś podnieść ją na duchu, ale przypomniał sobie, że sam jest duchem, więc zaoferował jej tylko chusteczki, które miał w kieszeni kurtki.
- Nie wiedziałam, że Luke tak bardzo cierpi - przyznała Julie.
- Jest gorzej, bo kiedy umarł... nie mieli dobrych relacji. - dodał Mercer - Szczególnie między nim a jego mamą nie było najlepiej. Wiecie, rodzice Luke'a nie chcieli żeby ich 17-letni syn był w zespole rockowym, więc po prostu uciekł. Nie miał szansy żeby się z nimi pogodzić.
Cała czwórka obserwowała jak Luke zdmuchuje świeczki ze swojego urodzinowego tortu.
- Dlatego Luke był tak wściekły, gdy powiedziałaś mu, że Noelle odkryła prawdę o Trevorze. Jeśli Wilson dałby Lukowi prawa autorskie za jego piosenki, jego rodzice wiedzieliby, że nie marzył na marne - wyjaśnił Reggie, a Noelle poczuła kolejną falę łez na jej policzkach.
CZYTASZ
𝐠𝐡𝐨𝐬𝐭 𝐨𝐟 𝐲𝐨𝐮 | luke patterson (jatp) | PL | W TRAKCIE KOREKTY
Teen Fiction𝚋𝚊𝚋𝚢, 𝚢𝚘𝚞'𝚛𝚎 𝚓𝚞𝚜𝚝 𝚑𝚊𝚛𝚍𝚎𝚛 𝚝𝚘 𝚜𝚎𝚎 𝚝𝚑𝚊𝚗 𝚖𝚘𝚜𝚝. 𝚒 𝚙𝚞𝚝 𝚝𝚑𝚎 𝚛𝚎𝚌𝚘𝚛𝚍 𝚘𝚗. 𝚠𝚊𝚒𝚝 '𝚝𝚒𝚕 𝚒 𝚑𝚎𝚊𝚛 𝚘𝚞𝚛 𝚜𝚘𝚗𝚐. 𝚎𝚟𝚎𝚛𝚢 𝚗𝚒𝚐𝚑𝚝 𝚒'𝚖 𝚍𝚊𝚗𝚌𝚒𝚗𝚐 𝚠𝚒𝚝𝚑 𝚢𝚘𝚞𝚛 𝚐𝚑𝚘𝚜𝚝. 𝚗𝚎𝚟𝚎𝚛 𝚐𝚘𝚝 �...