- Hej, Julie, znalazłam tę koszu... - Noelle pewnym krokiem weszła do studia mamy Julie i momentalnie zatrzymała się w pół kroku, widząc, że jej przyjaciółka rozmawia z trzema nieznajomymi chłopakami.
- O znalazłaś tę koszulkę, świetnie - dziewczyna zachowywała się jakby były tam tylko one dwie.
- Julie, jak nazywa się twoja śliczna przyjaciółka? - zapytał Luke, stawiając dwa kroki do przodu żeby lepiej przyjrzeć się dziewczynie. Długie kasztanowe włosy, które układały się w fale. Na jej nosie spoczywały czarne okulary, które, według chłopaka, bardzo jej pasowały. Ubrana była w białą koszulkę, jeansy i vansy, takie same jak miał Luke. Oprócz okularów odznaczała się też ustami, pomalowanymi na czerwono, co w jakiś sposób spajało cały jej wygląd. Może przez to wydała się chłopakowi atrakcyjna. W jego głowie pojawiło się nieodparte wrażenie, że już gdzieś ją widział, ale to było niemożliwe. On umarł dwadzieścia pięć lat temu i spędził ten czas w ciemnym pokoju gdzie Alex płakał, a ta dziewczyna miała koło siedemnastu lat.
Julie spojrzała na swoją przyjaciółkę i chłopaka stojącego obok, który uważnie ją obserwował, co wydawało się Julie conajmniej dziwne. Stwierdziła jednak, że widocznie się mu spodobała.
- Ona mi kogoś przypomina - podrapał się po tyle głowy czarnowłosy chłopak, a blondyn stojący obok niego, przewrócił oczami.
- Powiedz swojemu koledze, że nazywam się Noelle i może zapytać mnie wprost o imię.
- Jakiemu kol... czekaj, ty go widzisz? - cała czwórka wytrzeszczyła oczy, skupiając całą uwagę na dziewczynie, która przed chwilą przyszła.
- Tak? Czemu miałabym nie widzieć?
- Ona nas widzi?! - trójka chłopaków od razu popatrzyła na siebie zaszokowana, a ten który stał najbliżej Julie momentalnie wbił wzrok w podłogę, gdy uświadomił sobie, że słyszała jak nazwał ją „śliczną".
Oczywiście była śliczna, ale Luke nigdy w życiu, nie powiedziałby wprost do nieznajomej dziewczyny, że jest piękna. Może właśnie dlatego zrobił to po śmierci?
- Em, to dosyć specyficzna sprawa - zaczęła Julie, patrząc na jej towarzyszy, szukając jakiegoś wsparcia.
- Wręcz dziwna - dodał chłopak w skórzanej kurtce, a Noelle zmarszczyła brwi, zupełnie nie rozumiejąc co się dzieje i czekając na jakieś wyjaśnienia.
- To ma jakiś związek z tą koszulką czy chciałaś ją bez konkretnego powodu? - machnęła tshirtem w powietrzu - Ja nawet nie wiem co to jest Sunset Curve!
- My - chłopak, który nazwał ją śliczną wystąpił do przodu i stanął naprzeciwko Noelle - jesteśmy Sunset Curve. - wskazał na siebie i dwóch pozostałych - A to - wyciągnął dziewczynie biały tshirt z dłoni - jest nasza koszulka.
- Generalnie to - interweniował blondyn, który wszedł przed niższego chłopaka. Stwierdził, że to najwyższa pora żeby wyjaśnić całą sytuację dziewczynie o imieniu Noelle, która żyła, ale zdecydowanie ich widziała - wiem, że ciężko ci będzie uwierzyć w to co powiem, ale postaraj się nie oszaleć. Okej?
Dziewczyna kiwnęła głową, dając znak żeby kontynuował.
- Ja, czyli Alex - wskazał na siebie - oraz moi dwaj obecni tu przyjaciele, Luke - wskazał na chłopaka z dłuższymi włosami - i Reggie - jego dłoń klepnęła ramię drugiego chłopaka, którego usta ułożyły się w nieme „ała" - jesteśmy duchami.
- Duchami? - powtórzyła ostatnie słowo, a wszyscy wpatrywali się właśnie w nią. Uniosła jedną brew do góry i zamrugała kilka razy. Rozejrzała się po pokoju w poszukiwaniu jakiegoś telefonu albo czegokolwiek innego, co mogłoby wyjaśnić tę sytuację w racjonalny sposób - Czy to jest jakiś prank?
Noelle zaczęła przeszukiwać pokój żeby znaleźć jakiś ukryty telefon, który to wszystko nagrywał.
- Co to prank? - szepnął Reggie do Julie, a ona tylko pokręciła głową.
- Noelle, to nie jest prank. - Julie złapała przyjaciółkę za ramię, zatrzymując ją przed dalszym przeszukiwaniem pokoju - Też było mi ciężko w to uwierzyć, ale to prawda.
- Okej, popatrz. - odezwał się chłopak nazwany Reggiem i podszedł do niej - Mogę?
Noelle niepewnie kiwnęła głową, bojąc się co chłopak zamierza zrobić
- Wystaw rękę - powiedział, a Noelle zrobiła jak kazał. W tym samym momencie machnął ręką i choć Noelle spodziewała się, że zobaczy jak jego dłoń ląduje na jej dłoni, usłyszy plask i poczuje dotyk jak przy zwykłym przybijaniu piątki, dłoń Reggiego przeszła całkowicie na wylot. Żadnego dotyku, dźwięku, nic. Oni naprawdę byli duchami.
- A-ale jak to możliwe?
- To właściwie całkiem dobre pytanie - dodał Reggie.
- Ale nie wiemy - dopowiedział Luke.
Noelle wyciągnęła swój telefon i zrobiła im zdjęcie. Nie miała pojęcia co powinna zrobić, a to było jedynym co przyszło jej do głowy. Była w szoku i kompletnie nie wiedziała co powinna zrobić ani jak powinna się zachować, a zrobienie im zdjęcia wydało się jedyną względnie sensowną opcją. Ale na zdjęciu nic się nie pojawiło nic oprócz trzech kul światła, w miejscach w których stali chłopcy.
***
- Więc mówisz, że wróciliście kilka dni temu po tym jak Julie włączyła waszą płytę? - Noelle podsumowała wszystko co powiedzieli jej do tamtego momentu.
- Dokładnie tak - potwierdził Reggie.
- Ale nie wiecie dlaczego wróciliście?
- Niestety nie wiemy - powiedział Alex i usiadł obok Noelle na kanapie.
- Może chodzi o jakąś niedokończoną sprawę? - zasugerowała Noelle, jakby to była najbardziej oczywista sprawa.
- Okej, ale co to właściwie znaczy? - odezwał się Luke, który wciąż wbijał wzrok w Noelle co sprawiało, że czuła się troszeczkę niekomfortowo. Chciała unikać jego oczu, ale wciąż z jakiegoś powodu wracała do nich wzrokiem.
- Chwila, ona może mieć rację - Julie poparła swoją przyjaciółkę.
- Znacie ten film z lat 90, Uwierz w Ducha? - zapytała ciemnowłosa - Z Demi Moore i Patrickiem Swayzem?
- Oh, oh, oh, ja znam! - odezwał się Reggie z nieukrywanym entuzjazmem, na co Luke i Alex posłali mu zaskoczone spojrzenia. - No co? Moja mama to oglądała.
- Okej - powiedział Alex i poklepał swojego przyjaciela po ramieniu.
- Chodzi o to... - kontynuowała Noelle - że Patrick Swayze stał się duchem żeby ochronić Demi Moore przed zagrażającym jej niebezpieczeństwem żeby móc "przejść na drugą stronę", do nieba czy gdziekolwiek indziej.
- Czyli sugerujesz, że jesteśmy Patrickiem Swayzem i musimy odkryć kto lub co jest naszą Demi Moore? - zapytał Luke, a jego pytanie sprawiło, że Noelle uniosła brew, starając się zrozumieć pytanie chłopaka.
- Taak, coś w tym stylu. - Noelle wyciągnęła swój telefon żeby sprawdzić, która jest godzina i z przerażeniem zobaczyła, że jest już spóźniona na kolację z jej mamą i ciotką - Przepraszam, ale muszę już lecieć.
Noelle szybko wstała z kanapy i praktycznie pobiegła w stronę swojego domu, nie mówiąc nawet 'do zobaczenia' czy czekając na jakąś reakcję ze strony jej towarzyszy. Miała dużo do przemyślenia. Duchy, połączenia, przejście na drugą stronę, niedokończone sprawy, Demi Moore. To było dla niej wiele i naprawdę w tamtym momencie chciała wrócić do martwienia się tylko o swoje oceny albo gdzie dostanie się na studia. Tych trzech chłopaków wydało jej się jednak naprawdę miłych i fajnych. Wiedziała, że to może brzmieć jak szaleństwo, ale miała poczucie, że mogła zaprzyjaźnić się z tymi duchami.
Jednak jedno wciąż nie dawało jej spokoju, Julie ich w jakiś sposób przywołała, więc to że mogła ich widzieć wydawało się dość racjonalne, ale dlaczego Noelle też mogła ich zobaczyć?
CZYTASZ
𝐠𝐡𝐨𝐬𝐭 𝐨𝐟 𝐲𝐨𝐮 | luke patterson (jatp) | PL | W TRAKCIE KOREKTY
Teen Fiction𝚋𝚊𝚋𝚢, 𝚢𝚘𝚞'𝚛𝚎 𝚓𝚞𝚜𝚝 𝚑𝚊𝚛𝚍𝚎𝚛 𝚝𝚘 𝚜𝚎𝚎 𝚝𝚑𝚊𝚗 𝚖𝚘𝚜𝚝. 𝚒 𝚙𝚞𝚝 𝚝𝚑𝚎 𝚛𝚎𝚌𝚘𝚛𝚍 𝚘𝚗. 𝚠𝚊𝚒𝚝 '𝚝𝚒𝚕 𝚒 𝚑𝚎𝚊𝚛 𝚘𝚞𝚛 𝚜𝚘𝚗𝚐. 𝚎𝚟𝚎𝚛𝚢 𝚗𝚒𝚐𝚑𝚝 𝚒'𝚖 𝚍𝚊𝚗𝚌𝚒𝚗𝚐 𝚠𝚒𝚝𝚑 𝚢𝚘𝚞𝚛 𝚐𝚑𝚘𝚜𝚝. 𝚗𝚎𝚟𝚎𝚛 𝚐𝚘𝚝 �...