09

205 31 2
                                    

Zarazem zdając sobie doskonale sprawę, jak obecnie sam wyglądał. A to dlatego, że wyglądał niczym jak zupełny włóczęga. Więc nie było mowy, aby mu ktokolwiek otworzył drzwi i wpuścił do środka. Przez chwilę stał jak kompletny kołek, skupiając się na tarczy domofonu, aby w końcu wybrać na nim odpowiedni numer mieszkania.

Teraz pozostało Jungkook’owi jedynie modlić się w duchu, aby kogokolwiek o tej porze zastał w domu. Chociaż i to nie było pewne, zważywszy, że uprzednio nie powiadomił o swoim pojawienie się u niego, więc wszystko było prawdę mówiąc, możliwe. Tuż po tym, jak w końcu przypomniał sobie numer mieszkania jego przyjaciela, wybrał numer i pozostało mu tylko czekać. Nic więc dziwnego, że niemało podskoczył na pół metra, kiedy usłyszał znajomy głos z głośnika.

Pewnie, gdyby jego myśli nie odfrunęły daleko, to by się teraz nie wystraszył. Jednak teraz i tak tego nie mógł już zmienić, więc musiał się z tym faktem pogodzić. Nie ważne, czy tego Jungkook chciał, czy też, czy nie. Stąd nabrał mocniej powietrza w płuca, aby po chwili wypuścić z nich powietrze. Bo tylko tak mógł wziąć się w garść i odezwać się, co nie było takie proste, jak mu się na samym początku wydawało. Jednak odwrotu już nie było i musiał się z pogodzić.

━━ Kto tam? ━━ usłyszał po chwili Jungkook głos dochodzący z głośnika a, który nie mało go wystraszył, bo tak mocno był skupiony na swoich myślach.

━━ T-tutaj Jungkook, czy zastałem może Jimin’a? ━━ spytał po chwili Jungkook z nieco trzęsącym się tonem głosu, bo jakby nie patrzeć na dworze było zimno, a on był w przemokniętych ciuchach do szpiku kości.

━━ Ah, to ty Jungkook! A już się zaczynałem o ciebie martwić, bo nie mogłem się do ciebie dodzwonić! W takim razie wchodź! ━━ odparł po chwili głos, który musiał, jak teraz się zastanowił Jungkook należeć do samego Jimin’a.

A, którego jak widać, kompletnie nie poznał po głosie, co było poniekąd dziwne, prawdę mówiąc jak dla niego. Kiedy w końcu usłyszał Jungkook charakterystyczne piszczenie, czy tam dzwonienie szybko nacisnął klamkę od drzwi wejściowych i wszedł do środka. Gdy drzwi się za nim zamknęły z głośnym kliknięciem, ruszył, nieco zataczając się, w stronę wind, aby pojechać na odpowiednie piętro.

A co za tym idzie, musiał zatrzymać się przy windach, które obecnie wskazywały różne piętra. Wcisnął guzik i grzecznie czekał, aby jedna z nich zjechała na dół. Nie miał zamiaru zasuwać po schodach, tego był w stu procentach, pewny. Nie wiedzieć czemu, ale nieco zaczął się Jungkook denerwować tym, jak zareaguje Jimin, kiedy go zobaczy, w jakim aktualnie był w stanie. Jednak nic na to poradzić już nie mógł, bo teraz najważniejsze w tym wszystkim było to, że udało mu się uciec z tamtego miejsca.

Chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że oni w każdej chwili mogli wparować tutaj i go siłą stąd zabrać, nim ta durna winda raczy nadjechać. Czego naprawdę nie chciał, ale musiał wiedzieć, że tak również mogło się stać. A to mu naprawdę na rękę nie było, nieważne, z której strony by na to patrzył. Nic więc dziwnego, że ciężko z tego właśnie powodu westchnął. Cały czas miał mętlik w głowie, nie wiedział już, w co wierzyć, a w co miał już nie wierzyć.

Za dużo sprzecznych informacji miał i to go mocno dobijało, co nie było dość komfortowe. Jednak było to lepsze, niż siedzenie i nic nie robienie, to było według niego zrozumiałe. Wiedział, że jeśli by tego nie zrobił, to dalej by tkwił w tamtym miejscu, dalej będąc trzymanym w niewiedzy. Jak to do tej pory tamci ludzie i ich syn robili, nie mając zamiaru powiedzieć mu prawdy.

━━ Weź, przestań myśleć samymi negatywami, a zacznij pozytywami! ━━ mruknął pod nosem Jungkook do siebie samego.

A cisza, jaka panowała na klatce była niemalże nie do wytrzymania. Z drugiej jednak strony, ciepło, jakie buchnęło Jungkook’owi w twarz, kiedy wchodził, oznaczało, że było w środku o wiele cieplej niż na zewnątrz. Przynajmniej nie musiał się dalej martwić, że zamarznie, jak to było chwilę temu na dworze. Dzięki czemu przestał się poniekąd trząść jak osika i mógł zacząć racjonalnie myśleć.

Jednak to nie znaczyło, że przemoczone do suchej nitki jego ciuchy, magicznie by w tak krótkim czasie na nim wyschły. Niemalże znowu mało podskoczył na pół metra, kiedy usłyszał ten sam dźwięk. A potem kroki i zamykane za nimi drzwi na nowo. Wówczas poczuł na sobie wzrok, który jeszcze bardziej go zmroził.

Do tego stopnia, że nie miał żadnej odwagi, aby się zwrócić wzrok na bok. A to dlatego, że za bardzo dobrze znał ten typ spojrzenia, aby wiedzieć, co ta osoba o nim teraz sobie myślała. A wcale to nie były przyjemne myśli, co do tego mógł być w stu procentach, pewny. Nie miał również zamiaru rozpoczynać z nim rozmowę, a bardziej rzecz ujmując z nią rozmowy.

Jednak nic na to poradzić już nie mógł i musiał jakoś to przetrawić. Co jak wiadomo, nie było takie proste, jak mu się na samym początku wydawało. A to dlatego, że ta kobieta wyglądała, jakby miała ochotę go z tego miejsca wygonić. Bo według niej tacy jak on nie powinni mieć pozwolenia na wejście do środka.

Po tym, jak usłyszał jej ton głosu, który mówił wiele o jej właścicielce, który niemało był zdegustowany, ale mogła zostawić te słowa dla siebie samej. Teraz pozostało Jungkook’owi tylko zawzięcie się modlić, aby ta durna winda w końcu przyjechała. Bo nie uśmiechało mu się czekanie z tą wariatką i to zaczynało go już niemało denerwować.

Na tę chwilę co mu pozostało jedynie to, wytrzymać z tą kobietą, wówczas przyjechała w końcu ta durna winda. Jednym susem wskoczył do niej i wcisnął odpowiedni guzik, a ona zrobiła to samo. A co za tym idzie, musiał wytrzymać z tą kobietą w windzie, nim dotrze na odpowiednie piętro. A nuż ona wysiądzie wcześniej od niego, gorzej, jeśli miałaby wysiąść po nim.

Tak czy inaczej, wcale nie czuł się Jungkook komfortowo w jej towarzystwie, za bardzo mu się ona przyglądała. A jej mruczenie tylko jeszcze bardziej go denerwowało i zarazem też i dobijało. Czuł się, jakbym był co najmniej nowym nabytkiem w Zoo, którego jeszcze nie miała możliwości zobaczyć na własne oczy, jeśli w ogóle w Zoo bywała, czego po jej minie nie był w stanie wywnioskować.

W końcu nie mógł już dłużej wytrzymać tego, więc jedyną opcją, jaką obecnie widział, było to odezwanie się do niej, aby dowiedzieć się, czemu mu się tak ostro i długo przyglądała. Bo co innego mógł w takim momencie jak ten zrobić? Nie mógł już Jungkook zdzierżyć tego jej dołującego spojrzenia i tego jej mruczenia pod nosem na jego temat.

Tak jakby nie zdawała sobie sprawy z tego, że on ją doskonale słyszy i wie co ona o nim tak naprawdę myśli. A myślała najgorsze rzeczy, jakie tylko przychodziły jej do głowy, co było poniekąd zrozumiałe, zważywszy na to, jak obecnie on wyglądał. A wygadał tak, że bez problemu mogłaby policja go zwinąć i zaprowadzić na komisariat.

𝕳idden 𝕿ruth . 00 . ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz