10

172 31 0
                                    

Na szczęście jeszcze nie postanowiła wyciągnąć telefon i zacząć dzwonić na odpowiedni numer alarmowy. Jednał miał już tego wzroku dość i postanowił w końcu się do niej zwrócić. Chociaż zbytnio nie lubił odzywać się do obcych ludzi, bo nie wiedział, co oni o nim myśleli. A zapewne nic dobrego o nim nie myśleli.

━━ Czego pani ode mnie chce? ━━ warknął Jungkook w końcu, kiedy zaczęli mijać kolejne piętra, nie mogąc już dłużej wytrzymać tego jej spojrzenia.

━━ A nic, bo co? ━━ odparła po chwili, od niechcenia wciskając guzik, który oznaczał dwa piętra wyżej niż ten, który Jungkook wcisnął.

━━ Gdyby nic nie było, to by się pani tam mi nie przyglądała, więc niech pani nie struga wariatki i powie mi, o co pani chodzi! ━━ zauważył ironicznie Jungkook, wcale nie przejmował się swoim tonem głosu, który ewidentnie wskazywał na jego stan obecny nerwów.

━━ To chyba ty masz smarkaczu jakiś problem ze sobą, bo po czorta bym ci się przyglądała! A poza tym, to nie takiego tonu się używa w stosunku do osób od siebie starszych! ━━ odparła, niemało zbulwersowana to, w jaki sposób się do niej odezwał.

Na całe szczęście, zdążył opuścić windę, nim miała możliwość kontynuowania swojej tyrady, co było mu bardzo na rękę. Jeszcze nigdy w życiu, tak mocno nie poczuł Jungkook ulgi, jak teraz, gdy opuścił bez słowa w połowie tyrady tamtej kobiety, windę. Podejrzewał, że ta kobieta spoglądała na niego specjalnie, aby mogła wyżyć swoją frustrację na nim.

Chociaż z drugiej strony, mogłaby to być każda inna osoba, która w tym samym momencie, co ona zjawiła się na jego miejscu. Westchnął cicho, mając nadzieję, że więcej tej pokręconej baby nie spotka, ale znając swoje debilne szczęście. To nie było jego ostatnie spotkanie z nią, tego był w stu procentach, pewny.

Nie znosił Jungkook samego siebie, za taką parszywą zdolność, wpakowywania się w najdziwniejsze problemy. Tak jakby nie mógł przeżyć swojego życia w spokoju, jak każdy inny człowiek. Pewnie myślała, że przez jego obecny wygląd, jest jakimś obdartuchem, bezdomnym, to może się na nim wyżyć.

W sumie poniekąd miała co do tego rację, nie miał tak naprawdę domu, a miejsca, w których dano mu dorastać, nigdy nie nazywał swoim domem. A tym bardziej że już od dawna zapomniał, jak wyglądali jego zmarli rodzice. Nic nie wiedział Jungkook o reszcie swojej rodziny, czy w ogóle jakąś miał, nic zupełnie nic.

Nawet swojego własnego, prawdziwego imienia i nazwiska nie pamiętał, bo był pewny, że to, które używał obecnie, nie było jego prawdziwym. Tak mocno był zatopiony w swoich własnych myślach, że nawet nie zauważył, kiedy zjawił się tuż pod drzwiami mieszkania Jimin’a. A co za tym idzie, tak jakby jego własne nogi same go tam zaniosły, co było poniekąd dziwne, bo pierwszy raz, od tak dłuższego czasu go odwiedził w jego domu.

Widać pamięć Jungkook’owi nie zawiodła pod tym względem, ale postanowił, że więcej w ten sposób, rozmyślać nie będzie. Bo jeszcze przez to może sobie coś zrobić, a tego mu jeszcze do szczęścia brakowało. Zdejmując mokry od deszczu kaptur z głowy, poprawił nieco fryzurę, która i tak była mokra, jak sam kaptur.

Nie wspominając, że pasek od torby coraz bardziej pił go w prawe ramię. Więc postanowił go przenieść na lewe, ale tym razem już nie wieszać je przez ramię, jak miał do tej chwili. Dopiero wtedy poczuł Jungkook niemałą ulgę, dlatego też wcisnął dzwonek. Aby powiadomić domowników, że już jest pod ich drzwiami i czeka, aby otworzyli mu drzwi.

Westchnął znowu, próbując jakoś dodać sobie otuchy, że już wszystko będzie dobrze. Miał nadzieję, że Jimin, poniekąd pomoże mu odkryć tajemnicę, tego, kim jest naprawdę i co się tak właściwie stało przed laty. Ale zdawał sobie również sprawę, że nie musiałby tego robić, jeśli tego by nie chciał, bo nie wiadomo, co kryje się za tym wszystkim. Chociaż tak naprawdę nie planował swoim wyglądem zszokować swojego najlepszego przyjaciela.

━━ MATKO JEDYNA?! ━━ wrzasnął po chwili Jimin na jego widok, gdy otworzył drzwi od mieszkania i go zobaczył.

━━ Przestać wrzeszczeć, bo się sąsiedzi zlecą! ━━ syknął po chwili Jungkook do niego i mając zarazem, rację co do tego, jak on na jego widok zareaguje.

━━ Czyś ty wpław do mnie płynął, czy co?! Wchodź do środka, zaraz ci dam coś na zmianę ━━ rzekł po chwili Jimin, zapraszając go do środka.

━━ Nie wpław, tylko ulewa mnie złapała, kiedy się do ciebie wybierałem, chociaż tak naprawdę, to uciekłem z tamtego miejsca i tylko ty mi przyszedłeś do głowy, gdzie mógłbym się ukryć na parę dni ━━ wiedział Jungkook, że wcześniej, czy później i tak by się dowiedział, że uciekł z tamtego miejsca, więc nie było sensu ukrywania tego przed nim.

━━ Ty chyba żartujesz?! ━━ spytał po chwili Jimin, po tym, jak go zaprowadził do jego pokoju, spoglądając na niego z niemałym szokiem wypisanym na twarzy i w zachowaniu.

━━ Wcale nie żartuję, naprawdę to zrobiłem, w co nadal nie mogę uwierzyć, zważywszy, że jak do tej pory nie udało mi się od nich uciec, aż dotąd. Wiem, że już mnie szukają, tego jestem pewny, ale i tak nie mam zamiaru do nich wracać, po moim trupie! Nie pozwolę, aby ich zakichany syn znęcał się na mnie nawet i w domu, a oni na to wszystko przymykają oko, na wszystko, co się stanie, na mnie, twierdząc, że ich synalek jest jak aniołek bez skazy! ━━ warknął Jungkook, niekontrolowanie, po prostu musiał to wszystko z siebie wyrzucić, za długo to trzymał w sobie, aby teraz odpuścić.

Nie wiedzieć czemu, ale reakcja Jimin’a na jego ostatnie słowa, niemało go rozbawiła, a przecież jeszcze chwilę temu. Miał zamiar Jungkook go udusić, za jego debilne słowa, które wcześniej wypowiedział. Widocznie, w taki jakiś idiotyczny sposób, próbował odreagować to wszystko, co do tej pory przeżywał.

A może tym razem, chciał odreagować spotkanie z tą niedorobioną psychicznie kobietą, która próbowała swoją frustrację wyżyć na nim? Dopiero, wtedy zdał sobie sprawę, że to, co teraz robił, było to samo, co ona robiła w stosunku do niego. Dlatego też powstrzymał się Jungkook przed wypowiedzeniem kolejnych słów, jakie cisnęły mu się na usta, bo i tak za dużo już powiedział.

Z drugiej jednak strony, nieco mu ulżyło, gdy je wypowiedział, które od wielu, wielu lat, tak skutecznie ukrywał w sobie. A co za tym idzie, wiedział, że wcześniej, czy później i tak by wybuchł, więc lepiej było, jak wybuchł przy Jimin’ie. Niż przy przypadkowej osobie, która jeszcze mocniej by na nim odreagowała. A on przynajmniej na tyle go znał, aby wiedzieć, że musiał je wypowiedzieć.

━━ Stary, czemuś ty wcześniej mi tego nie powiedział? ━━ spytał po chwili Jimin, podczas przeszukiwania ostrego swojej szafy, aby mu dać ubrania na zmianę, bo te, co były w jego torbie wcale się nie nadawały do założenia.

━━ Niby co? ━━ odparł pytająco Jungkook nieco zdezorientowany, bo tak mocno skupił się na tym, co on robi, że nie słuchał tego, co mówi.

𝕳idden 𝕿ruth . 00 . ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz