rozdział 17

345 14 0
                                    

Bal minął nadzwyczaj szybko, a zabawa była przednia. Wraz Zabinim praktycznie nie schodziliśmy z parkietu, wirując pomiędzy innymi parami w rytmie starego, rosyjskiego walca. Nie zwracałam uwagi na nikogo, kompletnie zatopiona w muzyce. Gdy tylko Flitwick swoim piskliwym głosikiem oznajmił koniec balu dokładnie o północy, zmęczone stado Ślizgonów leniwie ruszyło w kierunku lochów.

- Mimo wszystko, można powiedzieć, że to był udany wieczór, nieprawdaż? - zapytałam aż nadto entuzjastycznie Blaise'a, gdy przeciskaliśmy się przez jeden z ciasnych, podziemnych korytarzy.

- Taaak, ale moje nooogiii... - stęknął chłopak, krzywiąc się jakby doświadczał jakichś niemiłosiernych katuszy.

- Bez przesady, chyba było warto! Atmosfera, muzy-

- Och tak, niewątpliwie było warto. - Uśmiechnął się kącikiem ust i spojrzał na mnie wyzywająco.

- Aż tak cię fascynuje walc? - zaśmiałam się głośno i dźgnęłam Zabiniego w żebra, na co on szybko chwycił mnie w talii i poczochrał mi żartobliwie włosy. Od razu złapałam jego dłoń, aby przestał niszczyć moje misterne, choć nieco już wyświechtane po całym balu upięcie.

- Tylko nie włosy!

- Skoro tak... - mruknął Blaise i musnął palcami mój policzek. Ten dziwny moment emocjonalnego uniesienia przerwał fakt, że znaleźliśmy się już w pokoju wspólnym. Rozejrzałam się dookoła, lustrując pozostałych domowników. Gdy dojrzałam platynową czuprynę w tłumie, od razu zauważyłam, że Malfoy znów patrzył na mnie. Byłam gotowa odtrąbić kolejny sukces, zwróciwszy uwagę na to, że Blaise był przed chwilą blisko mnie, co na pewno blondyn zauważył. Zawiodłam się i jednocześnie zdziwiłam - nie sprawiał wrażenia złego, nie zaciskał pięści. Przeszywał mnie lodem swojego wzroku, bardzo smutnego wzroku. 

Następnego dnia z mozołem podniosłam się z łóżka około dziewiątej, w końcu była sobota. Za oknem z gęstych, ciemnoszarych chmur sączył się deszcz, a całe tereny dookoła szkoły spowite były mgłą, wyglądającą jak rozlane mleko. Od niechcenia ubrałam czarną bluzę z kapturem, wciągnęłam na nogi dresy w tym samym kolorze i założyłam pierwsze lepsze adidasy jakie znalazłam w mojej przepastnej komodzie. Stale ziewając, spięłam włosy w niedbały kok i chwyciłam podręcznik do obrony przed czarną magią. Podobno Snape miał "bez zapowiedzi" odpytywać z zwodników i druzgotek. Powtórzenie kilku tematów w szkolnej bibliotece po śniadaniu byłoby roztropnym posunięciem. Zeszłam powolnym krokiem na Wielką Salę, a przy stole zastałam Zabiniego i Parkinson cicho rozmawiających. Oprócz nich i kilku grupek trzecio- i drugoklasistów, wszyscy skończyli już śniadania i zajęli się swoimi sprawami.

- Co tam, coś mnie ominęło? - powiedziałam zaspanym głosem, nalewając sobie herbaty.

- Właściwie nic, zbieramy się powoli. Bardzo powoli. Nie masz ubranej sukienki, biżuterii i nie pomalowałaś ust, czy ze mną już jest tak źle, że nie widzę?   - odparł z uśmiechem Blaise, powstrzymując głośne ziewnięcie.

- Myślisz, że w sobotę rano mam ochotę się stroić na śniadanie? - pokręciłam głową, śmiejąc się i zwróciłam się z lekką pogardą do zamyślonej Parkinson:

 - A gdzie Draco, skoro nie koło ciebie? 

- Nie wiemy, napił się tylko soku dyniowego i poszedł gdzieś, nic nie mówiąc.

- Och, to takie przykre. - wymamrotałam, jedząc w ekspresowym tempie ostatni kawałek sadzonego jajka, jaki został mi na talerzu. Gdy skończyłam, wstałam od stołu i złapałam mój podręcznik.

- Spadam się uczyć, do biblioteki. Może spotkam Malfoya, w końcu on taki zaczytany jest i lubi się pouczyć w wolnym czasie. - zaśmiałam się, próbując pokazać, że Draco aktualnie stanowi dla mnie tylko i wyłącznie obiekt drwin. Ruszyłam na pierwsze piętro, ociężale wdrapując się po względnie niewielu schodach. Skinięciem głowy przywitałam się z panią Prince, starą bibliotekarką, i ruszyłam przez opustoszały korytarzyk. Skręciłam w czwartą alejkę po prawej i zastałam w niej zdziwioną na mój widok Hermionę, pochłoniętą czytaniem jakiejś grubej, starej księgi w bardzo zniszczonej okładce.

possessed with love - Draco Malfoy fanfiction PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz