Rozdział 5.

1.5K 68 82
                                    

Myśli bohaterów* Listy*

Severus zaraz po wyjściu z posiadłości Malfoy'ów aportował się prosto do Czarnego Dworu. Swe kroki skierował do gabinetu Czarnego Pana. Gdy dotarł na miejscu, niestety nie zastał go tam. Dlatego stwierdził, że poczeka w środku aż do jego przybycia.

Mężczyzna nie mógł uwierzyć do jakiego stanu doprowadzili Harry'ego Ci mugole. Zawsze myślał, że wybawiciel świata magicznego ma cudowne życie i wszyscy ciągle wkoło niego skaczą, wraz z jego rodziną. Nie mógł uwierzyć jak bardzo się co do niego mylił. On ma tylko piętnaście lat, jak można być takim potworem, żeby potraktować tak dziecko...Snape, sam nie miał kolorowego życia i nie życzył takiego nikomu, a szczególnie nie chciał aby jego dzieci przechodziły to samo. Tak, Potter to jego syn. Czemu chłopak o tym nie wie? Kolejne manipulacje Dropsa. Ale może zacznijmy od początku.

Severus i Lilly wyznali sobie miłość na swoim siódmym roku w Hogwarcie. Mężczyzna po dwóch latach związku oświadczył się swojej ukochanej, pobrali się po roku. Byli bardzo szczęśliwym małżeństwem. W pewnym momencie, kobieta oświadczyła mu, że spodziewają się dziecka. Snape po usłyszeniu tej wiadomości był szczęśliwy jak jeszcze nigdy. Jednak gdy Stary Drops się o tym dowiedział chciał się pozbyć Lilly. Czemu zapytacie? Ponieważ nie chcieli przejść na jego "jasną" stronę. Severus chciał chronić swoje szczęścia, więc postanowili, że kobieta zamieszka u James'a Pottera, gdzie będzie udawała jego żonę i uznają to dziecko za swoje. Jednak Dumbledore nie zamierzał odpuścić. Pamiętnego dnia, 31 listopada to ON zabił matkę Harry'ego, chciał również zabić chłopca, jednak uchronił go Voldemort. Po tych zdarzeniach, dyrektor Hogwartu, rzucił na Severus'a Obliviate*. Jednak do mężczyzny z czasem wracały wspomnienia. Chciał odzyskać syna...Rozmyślenia przerwał mu Czarny Pan.

- Oh! Cześć Severus'ie, co tutaj robisz? - spytał zaskoczony mężczyzna.

- Tom, musimy poważnie porozmawiać - odpowiedział stanowczo Snape. Voldemort przez chwilę mu się przyglądał i zauważył w jego oczach ból, wściekłość i determinacje, dość ciekawe zestawienie, widział to spojrzenie tylko raz, dlatego był pewien, że to coś poważnego.

- O co chodzi? - spytał gdy tamten się nie odzwał.

- Musimy powiedzieć Harry'mu całą prawdę. Zresztą on już coś podejrzewa. Ale nie chciałem mówić tylko o tym. - przerwał aby wziąść głębszy oddech. - Harry dzisiaj pojawił się w Malfoy Manor...

- Co, ale jak to? - przerwał mu Czarny Pan.

- Daj mi dokończyć, jest to dość długa opowieść. Potter był cały zmasakrowany, jeszcze kilka minut, a wykrwawiłby się... - i Severus zaczął opowiadać wszystko po kolei mężczyźnie.

- Ty chyba sobie żartujesz!!! Cholera! Zabije tego jebanego dropsa! Co on sobie myślał?!!! Kurwa! Umrze w ogromnych męczarniach, już ja mu to zagwarantuję! Japierdole...co on tam przeżywał...że też wcześniej tego nie zauważyłem. - zdenerwowany Ridlle chodził po swoim gabinecie w tą i spowrotem. Nie mógł uwierzyć jak można być tak okropnym człowiekiem. 

Gdy już się trochę uspokoił zadał pytanie Mistrzowi Eliksirów. - Kiedy masz zamiar mu o tym powiedzieć?

- Chciałbym to zrobić jak najszybciej, nie pozwolę, żeby więcej cierpiał...Chociaż bardzo się boję, bo przecież tyle lat go krzywdziłem psychicznie, on nie będzie chciał mnie słuchać.. - mężczyźnie momentalnie pojawiły się łzy w oczach, pierwszy raz od piętnastu lat. Naprawdę nie wiedział co ma zrobić.

- Severus'ie spokojnie, myślę, że Cię wysłucha, a jeśli nie, możemy ostatecznie poprosić młodego Malfoy'a, żeby to zrobić, z Twojej opowieści wynika, że mu ufa. - Snape przytaknął mu głową, podniósł się z krzesła i już chciał wychodzić, kiedy Tom jeszcze się odezwał.

- Ale pamiętaj, on będzie potrzebował czasu, nie każdy nagle dowiaduje się, że jego ojciec żyje i w dodatku jest całkiem kim innym.

Severus już się nie odezwał, tylko wyszedł i aportował się do posiadłości Malfoy'ów. W salonie zastał Narcyzę i Lucjusza. 

- Gdzie Draco? Chciałem z nim pogadać. 

- Od kilku godzin nie wyszedł z pokoju, w którym znajduję się Harry, i może lepiej tam nie wchodzić, we mnie prawie rzucił lampką. - powiedział rozbawiony Lucjusz.

- Ale ja naprawdę muszę z nim pogadać, zresztą co on tam robi tyle czasu i czemu chciał w Ciebie rzucić lampką?! - mina Severus'a wyrażała czyste zdziwienie. 

- Ponieważ nasz kochany syn zakochał się w Harry'm i  w sumie my mu to uświadomiliśmy, dlatego teraz pewnie siedzi koło niego martwi się i przetwarza swoje uczucia co do niego, możliwe, że jeszcze zastanawia się jak mu to powiedzieć, z tąd ta agresja. - zrobił chwilę przerwy na oddech. - Myślę, że teraz w Draco jest tyle emocji ile jeszcze nigdy i czuje się przytłoczony, lepiej na razie zostawić go samego. 

Zrezygnowany Mistrz Eliksirów usiadł obok przyjaciół na sofie i już nie powstrzymywał łez, po prostu pozwolił im płynąć. Małżeństwo pozwoliło mu się wypłakać, Narcyza nawet zgarnęła go do uścisku, ku jej zdziwieniu mężczyzna się w nią wtulił. 

W tym samym czasie starszy Malfoy zauważył nadlatująca sowę, już z daleka wiedział do kogo ona należała. Podszedł do okna odwiązał list i podał go Severus'owi. Był on już trochę uspokojony. Chwycił list i od razu go rozerwał.

Severus 

Zjaw się u mnie jak najszybciej tylko możesz. Mamy problem, chłopak zniknął. 

Dumbledor

Położył list na stole, po czym po prostu wstał i wyszedł. Po chwili stał już w gabinecie Albus'a. To co usłyszał zwaliło go z nóg, myślał, że zaraz tam zemdleje.

Co ty kombinujesz starcze...



Obliviate* - zaklęcie zapomnienia 

Hejka, hej! Mamy kolejny rozdział mam nadzieję, że wam się podoba, jest trochę krótszy od poprzednich, ale myślę, że nie macie mi tego za złe.

Słowa: 896


"Życie w niewiedzy" - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz