Rozdział 9.

1.1K 54 32
                                    



Czekają mnie ciężkie dni, ale wiem, że będą też bardzo wesołe i przepełnione miłością, czuję to..

Z tą myślą Harry kierował się do sali tronowej. Gdy już miał pchać ogromne drzwi, przypomniał sobie o czymś. 

- Czekaj Draco! Jeszcze szaty i maski śmierciożerców! - obydwoje złapali za różdżki i zaraz na ich twarzach pojawiły się maski, Harry miał srebrną z czarnymi wzorkami, za to Malfoy miał białą ze srebrnymi. Natomiast szaty były długie, czarne i obszerne. 

Przygotowani weszli do środka wielkiego pomieszczenia. Spojrzenia wszystkich skierowały się na nich. Draco lekko speszony ruszył do swojego stałego miejsca, za to Harry w kierunku tronu samego Lorda Voldemorta. Przystanął przed nim i skłonił się nisko, gdy się podniósł mężczyzna w jego oczach zobaczył iskry rozbawienia. Potter nie zwracając już na nic uwagi wyczarował sobie drugi tron i usadowił na nim, wygodnie swój tyłek. W sali przez dłuższy moment panowała cisza, jednak w głowach dwóch osób toczyła się dość ciekawa rozmowa...

- Tommy...weź przestań. Oni zaraz tu na zawał padną, odezwij się w końcu. - w głowie Czarnego Pana rozległ się donośny śmiech chłopaka.

- I o to właśnie chodzi, mój drogi. Muszą się przecież mnie bać, no bo jak inaczej mam ich kontrolować? - odpowiedział mu mentalnie.

- W sumie nie wiem...mogę się pobawić w Ciebie? 

- Emm..co to znaczy we mnie? - spytał ze strachem w głosie Marvolo.

- No, że będę wredny i okrutny dla nich, chcę żeby się mnie bali. 

- No dobrze. Co powiesz na naszego szpieguska, który zdradza nas dla Starego Dropsiarza, chcesz się z nim zabawić? 

- Z przyjemnością Marvolo.

- Barty Crouch Jr. do mnie! - zaraz przed tronem pojawił się dość wysoki, szczupły mężczyzna. skłonił się nisko i czekał na wypowiedź swojego Pana.

- Uważałem Cię za jednego z moich najwierniejszych sług, tyle dla Ciebie zrobiłem, a Ty jak się odpłacasz?! Najcenniejsze wiadomości niesiesz prosto do Dumbledore'a. Pożałujesz tego... - jego głos był zimny i ostry jakby mógł przecinać stal. 

Nastała chwila ciszy. Crouch był dalej w tej samej pozycji, tyle, że cały trząsł się ze strachu. Wszyscy inni śmierciożercy próbowali zachować spokój na swoich twarzach mimo, że w  środku drżeli ze strachu. Spokojnie siedział tylko sam Voldemort i Harry. W końcu dało się usłyszeć cichy lecz donośny głos.

- Jeżeli nasz kochany Czarny Pan nie zechce mnie przedstawić sam to zrobię. Witam was wszystkich, zwracajcie się do mnie po prostu Master, będzie mi miło. - zaśmiał się cicho, jednak był to śmiech przeraźliwie zimny i nieczuły, pozbawiony emocji, tak samo jak jego głos przez cały czas. - Resztę może ty dopowiesz, PANIE. - chłopak podkreślił to słowo, ponieważ nienawidził gdy Potter tak się do niego zwracał, nie on.

- Tak, dobrze. - jego twarz ozdabiał sadystyczny uśmiech, Złoty chłopiec wiedział, że Tom się zemści. - Moi drodzy! Jak już wiecie to jest Master, od niedawna jest on moją prawą ręką, jednak wy dopiero teraz się o tym dowiadujecie. Jest on na równi ze mną, więc macie go traktować z takim szacunkiem jak mnie. Dzisiaj naznaczę go takim samym mrocznym znakiem jaki i ja posiadam. A teraz pozwolę pokazać mu na co go stać. 

- Do boju, Master. - w głowie Harry'ego rozniósł się wręcz za bardzo przesłodzony głos. 

Jednak wraz z tymi słowami ruszył w kierunku Barty'ego. Przyklęknął obok niego i zaczął coś mu szeptać na ucho, gdy skończył wszyscy zauważyli przerażony wzrok mężczyzny, nawet nie zauważyli kiedy, ale w całej Sali Tronowej rozniósł się przeraźliwy krzyk. Spojrzeli zaskoczonym wzrokiem na Mastera. Crouch zawsze znosił wszystkie tortury bez zająknięcia się, a ten nastolatek tylko dotyka jego skroni, jednak tylko palcami, nie ma nawet różdżki w rękach. 

- Myślę, że już wystarczy tego pokazu, bo zaraz głowa mi wybuchnie od tych krzyków. - po kilku minutach odezwał się Voldemort. Czarnoksiężnik tak naprawdę nie wiedział co robił Harry, był naprawdę szczerze zaskoczony, jednak stwarzał pozory opanowanego. Ten dzieciak zaskakuję go za każdym razem jak tylko go widzi, przecież on teraz powinien siedzieć zamknięty w pokoju i płakać, albo chociażby powinien być przygnębiony, a on co? Na luziku torturuję sobie ludzi i w dodatku się cieszy.

Potter wyciągnął różdżkę i bez problemu rzucił Avade na tego przebrzydłego zdrajcę. Uniósł powoli głowę i spojrzał na cały krąg, na każdego z osobną. Śmierciożercy mieli wrażenie, że gdy patrzą w tę oczy koloru zaklęcia uśmiercającego, chłopak wchodzi im w najciemniejsze zakamraki ich umysłu. Wiedzieli już, że ten chłopak może być gorszy od samego Czarnego Pana.

- Koniec przedstawienia! Wynosić się stąd. I niech ktoś do cholery zabierze to coś spod mojego tronu! 

Gdy wszyscy już zniknęli, Złoty chłopiec chciał iść do Draco jednak zatrzymał go Marvolo łapiąc go za ramię. Znowu wyglądał jak normalny mężczyzna.

- Harry? Chciałbym pogadać z Tobą o Draconie. 

- O Draco, ale czemu, zrobił coś? - zapytał zmartwiony chłopak.

- Nie, nie, spokojnie. Chciałem tylko zapytać co o nim myślisz? - to było podchwytliwe pytanie, jednak Potter wtedy tego nie zauważył.

- Jest strasznie zły, niemiły tak, lecz teraz widzę jego słodycz, jego takt, uroczy jest jak mało kto i nie wiem czemu wcześniej mi umknęło to...* - Harry nagle zdał sobie sprawę z tego co mówił. - Ty wredna szujo! Zrobiłeś to specjalnie! - krzyknął zażenowany.

- Harry, po prostu powiedz mu co czujesz, hmm? 

- Miałem zamiar to zrobić jeszcze chwilę temu, ale ktoś mnie tu zatrzymał, a więc miłego wieczoru, drogi Marvolo. - powiedział to tak zimnym głosem, że mężczyzna nie potrafił opanować nieprzyjemnych dreszczy, które przeszły przez jego ciało. 

Ile jeszcze nie wiem o tym chłopaku...?








*Na ten tekst natknęłam się gdzieś na tik toku i stwierdziłam, że nada się idealnie tutaj. 

Hejka! A więc mamy nowy rozdział, którego niektórzy wyczekiwali, przepraszam za małą obsuwę, jednak wiecie, jest teraz podsumowanie całego semestru w szkole i no...Nie ważne, mam nadzieję, że rodział się podoba, moim zdaniem mógł być lepszy, ale nooo. Miłego dnia/wieczoru! 

Słowa: 973





"Życie w niewiedzy" - DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz