Co się z tobą dzieję Snape...
Czarny Pan z furią w oczach podszedł do Serverusa, szarpnął za jego szaty i wyrzucił go na środek pomieszczenia. Nie powiedział nawet słowa tylko zaczął wszystkie najgorsze zaklęcia torturujące jakie tylko znał. Nie poznawał mężczyzny leżącego przed nim. Jeszcze dwa dni temu, widział go szczęśliwego, że ma syna. A to, że jest on pieprzonym Master nic nie powinno zmienić, to wciąż jest Harry.
- WYNOŚ SIĘ STĄD SEVERUSIE JEŻELI CHCESZ ŻYĆ I NIE POKAZUJ MI SIĘ NIGDY WIĘCEJ NA OCZY, nie zamorduję Cię, bo znając Harry'ego mimo, że go tak skrzywdziłeś, nie wybaczyłby mi zamordowania Cię, masz szczęście Snape, A TERAZ WYNOŚ SIĘ STĄD! - Riddle stał na środku pomieszczenia i ciężko dyszał patrząc na swojego byłego przyjaciela.
---------------------------------------------------------------------------------
W tym samym czasie Draco próbował cały czas uspokoić chłopaka w jego ramionach, ale było tylko gorzej , nic nie działało. Usłyszał pukanie do drzwi a już po chwili otwierał je Marvolo. Malfoy przeraził się, bo zobaczył ogromną wściekłość w oczach swojego Pana, ale uspokoił się tylko gdy ten wzrok złagodniał na widok rozczochranego, załamanego chłopca.
- Draco, zostaw nas proszę samych, dobrze? - kiwnął tylko głową, pocałował w czoło swojego chłopaka i wyszedł.
- Harry - wyszeptał cicho Marvolo. - No dalej, wiem, że mnie słyszysz, spójrz na mnie - zieloonoki po chwili podniósł swoją zapłakaną twarz w jego stronę. - Właśnie tak, teraz mnie dobrze posłuchaj, okej? - odpowiedziało mu lekkie skinięcie głowy. - To co twój ojciec zrobił jest niedorzeczne, kazałem mu się wynosić i tutaj nie wracać, czy to w porządku?
- M-Myślę, że tak... - cichy, zachrypnięty głos rozbrzmiał w pokoju po krótkiej chwili.
- Okej, teraz powiem coś, co może Cię złamać całkowicie, ale nie mogę tego przed tobą ukrywać, jesteś gotowy? - odpowiedziało mu przeczące kiwanie głową na boki.
- Dobrze, w porządku, chodź tu do mnie, pierw się uspokój. - Harry podszedł chwiejnie do swojego dziadka i wtulił się w niego jak w misia. Po raz kolejny się rozpłakał, lecz zapach i sunąca dłoń na jego plecach zaczęły go powoli uspokajać.
W takiej pozycji spędzili dobrą godzinę, kiedy to Tom postanowił przerwać ciszę i zacząć tą naprawdę trudną rozmowę.
- Harry, słońce, Severus wycofał adopcję, zrobił to. - Harry spojrzał na niego, ale już nie płakał, miał pusty wzrok, jakiego Riddle jeszcze nie widział. Wtedy zdał sobie sprawę, że nie wie czy uda im się odbudować serce Złotego Chłopca znowu w jeden kawałek.
- Ale hej, nie wyłączaj się myślami, skup się na mnie. - wzrok spowrotem się wyostrzył. - Biorę Cię do siebie, tak? Już to załatwiłem, jesteś pod moją opieką i zrobię wszystko żebyś już był bezpieczny, okej? W porządku Harry? - Harry patrząc na niego niedowierzająco zaczął się od niego przerażony odsuwać.
- N-Nie! Ty też mnie zostawisz! Nie chcę ciebie też stracić! Zawsze jak ktoś w końcu mnie zechce, zaraz znajduje jakiś powód, żeby znowu mnie zostawić samego, dziadku! Proszę nie rób tego... - Histeryczny krzyk zmienił się w cichy szept.
- Harry! - Czarny Pan do niego podszedł i przycisnął do siebie. - Nie mam zamiaru cię zostawiać głupi dzieciaku, już się ode mnie nie oderwiesz, spójrz, masz jeszcze Draco i całą rodzinę Malfoy, pamiętaj o tym zawsze, znamy wszystkie twoje najmroczniejsze strony i popatrz dalej tu jestem, Draco też, tam za drzwiami. Nie myśl o Severusie, to jest pieprzony analfabetyczny głupek i kolejny szczebelek do twojego szczęścia, dobrze?
Harry cały czas na niego patrzył nie mogąc uwierzyć, że ma przy sobie osoby, które jednak się nim przejmują.
- Dziękuje dziadku....czy mogę teraz porozmawiać z Draco?
- Tak jasne, będę u siebie jak coś. I przyjdź potem, mam dla ciebie eliksiry uzupełniające magię. - uśmiechnął się delikatnie i wyszedł
Gdy Voldemort wyszedł zaraz po tym wszedł blondyn, który od razu się na niego rzucił i przytulił z całych sił.
- Już dobrze słońce?
- Tak, dziękuję Draco. Poza tym, że mój tatuś stwierdził, że jednak nie chcę mnie adoptować. Za to mój dziadek zechciał i ja już nie wiem co o tym wszystkim myśleć, mam na myśli, że czuję się źle z tym, że cały czas przechodzę z rąk do rąk, bez przerwy. - jęknął z frustracją na koniec.
- Twój dziadek? Czekaj, jaki dziadek?
- Oh, nie mówiłem Ci. Tom to mój dziadek, okazało się, że był ojcem mojej matki.
- Wow, dobrze wiedzieć. Ale wracając nie martw się tym wszystkim, masz mnie, pamiętaj, zawsze będę przy tobie.
- Dziękuję Draco, kocham Cię.
- Ja ciebie też kocham słońce, chcesz teraz się położyć i odprężyć przy muzyce? To był długi dzień.
- Tak, proszę.
Czarnowłosy chłopak słuchając głosu swojego chłopaka rozmyślał nad tym co go dalej czeka....
Dobrze więc! Witam was, nie wiem co mam wam powiedzieć tutaj. Ale zabrałam się w końcu za ten rozdział, mam nadzieję, że wam się spodoba mimo tego, że jest dość krótki. Jest listopad, a ja miałam w sierpniu już normalnie pisać, chyba byłam zbyt zaaferowana szkołą średnią, ale teraz już jestem w połowie pierwszej klasy, wszystko jest dobrze, nie obiecuję, że rozdziały będą regularnie, ale chcę skończyć to co zaczęłam. BUŹKA <333
CZYTASZ
"Życie w niewiedzy" - Drarry
FanficJest to moje pierwsze ff o Drarry, so proszę bądźcie wyrozumiali, dziękuję <3 Harry, wiele lat żył w kłamstwie. Sam wielki Albus Dumbledore wziął go za pionka do swojej poplątanej gry. Chłopak jednak w jakiś sposób połączył fakty i dowiedział si...