Myśli bohaterów*
W Hogwarcie właśnie wszystkie dzieciaki przygotowywały się do wyjazdu do swoich domów na przerwę wakacyjną. Biegały po pokojach i sprawdzały czy niczego nie zapomniały. Jednak jeden Gryfon w swoim dormitorium już dawno był zapakowany i próbował nie myśleć co spotka go w domu już za parę godzin. Odkąd tylko pamiętał był bity do nieprzytomności, za błahostki. Na przykład ostatnie pobicie, które pamięta, było w ostatni dzień zeszłych wakacji za to, że za krótko skosił trawę. Naprawdę. Nienawidzi swojej "rodziny".
Ostatnio zaczął myśleć dlaczego Dumbledore umieścił go tam. Chłopak jest pewny, że on wie co tak naprawdę się tam dzieję. No dobrze, ochrona krwi ble ble ble...przez cały rok szkolny szukał informacji na ten temat i znalazł. Żeby ta cała ochrona działała, w domu musi panować miłość, a nie nienawiść. Po przeczytaniu tego, był pewien, że stary drops go okłamuje. Chcę żeby zbawił cały świat, cały czas wystawia go na najróżniejsze niebezpieczeństwa, przez które może zginąć, weźmy na przykład ten cały turniej trójmagiczny. Wtedy w labiryncie brakowało naprawdę mało.
Jego myśli zaprzątał jeszcze pewien szarooki chłopak. Niby nienawidzą się od pierwszej klasy, jednak Harry zaczął o nim więcej myśleć na czwartym roku, który skończył jeden dzień temu. Zauważył, że blondyn wiele w sobie skrywa, zapytacie skąd to wie? Już nie raz patrzył w jego oczy bardzo długo i za każdym razem gdzieś głęboko widział skrywany ból i bezsilność. Dlatego postanowił, że od teraz musi go unikać albo się do niego zbliżyć, jednak obie te rzeczy były bardzo trudne do wykonania. Kiedy starał się nie wchodzić mu w drogę i rzadko go widywał martwił się o niego, a jak chciał z nim porozmawiać tamten go zwyzywał i kazał spadać. Gryfona z dla niego niewiadomych przyczyn bardzo bolały te słowa. Kompletnie nie wiedział co się z nim dzieję. Jego przemyślenia przerwał rudowłosy chłopak.
- Chodź Harry! Zaraz zaczyna się śniadanie, musimy się pośpieszyć jeśli chcemy jeszcze zajrzeć do Hagrida! - zawołał. Ron, pochodzi z wielodzietnej rodziny Weasley'ów. Harry do niedawna uważał go za naprawdę dobrego przyjaciela, tak samo jak Hermione. Jednak przypadkiem usłyszał ich rozmowę z dyrektorem i dowiedział się, że robią to tylko pod jego rozkazem, żeby kochany Dumbledor miał wszystkie informacje co się z nim dzieję. Od tamtej pory cały czas udawał, że wszystko u niego dobrze i nie mówił im o niczym istotnym.
- Tak, tak, już idę - powiedział i zaczął zabierać wszystkie swoje rzeczy. Stanął w drzwiach, ostatni raz spojrzał na ich dormitorium i wyszedł.
Szedł jakiś czas w ciszy ramię w ramię z Ron'em, gdy ten nagle zapytał:
- Stary, masz jakieś plany na wakacje?
- Emmm...nie. A, ty jakieś masz? - zapytał z grzeczności.
- Ah! Tak, tak, oczywiście. Jedziemy całą rodziną do Rumunii odwiedzić, naszego brata Charli'ego. Zostaniemy tam całe dwa miesiące! - takim oto sposobem, rudzielec nie zamknie się dopóki nie będzie miał jedzenia w ustach, po prostu świetnie!
Po dłużących się kilku minutach doszli wreszcie do wielkiej sali. Pomieszczenie było jeszcze praktycznie puste, w końcu była dopiero 6.30. Gdy Harry usiadł jego spojrzenie skrzyżowało się z pięknymi szarymi tęczówkami pewnego arystokraty, nie potrafił oderwać od nich wzroku. Nie wiedział ile czasu minęło, ale Ronald zdążył już zjeść, tak samo Hermiona, której nawet nie zauważył. Odciągnęli go od stołu, tym samym od tego hipnotyzującego spojrzenia, gdy to się stało, jęknął zawiedziony. Gdy Gryfonka to usłyszała od razu zaczęła go wypytywać co się dzieję, przecież nawet nie zjadł śniadania, a teraz to. Potter bardzo już zirytowany zaczął krzyczeć:
CZYTASZ
"Życie w niewiedzy" - Drarry
FanfictionJest to moje pierwsze ff o Drarry, so proszę bądźcie wyrozumiali, dziękuję <3 Harry, wiele lat żył w kłamstwie. Sam wielki Albus Dumbledore wziął go za pionka do swojej poplątanej gry. Chłopak jednak w jakiś sposób połączył fakty i dowiedział si...