Pierwsze zadanie

36 4 3
                                        

Robert wyszedł z Centrali czując się brudnym.

Nie chodzi o to jak go potraktowano, ale o to, że faktycznie był brudny i piwo jakim został jeszcze w karczmie oblany, zaczęło już śmierdzieć. Idąc przez miasto rozglądał się za jakimś przybytkiem, gdzie mógłby się wykąpać, bo gospoda gdzie mieszkał, nie oferowała takich usług. Niestety miał pecha, bo okazało się, że przynajmniej w tym mieście nie ma czegoś takiego jak publiczne łaźnie. Co prawda w hrabstwie Trawin River było coś takiego i to dostępne dla wszystkich chętnych, a dla mieszkańców za darmo, ale tylko dlatego, że Hrabia miał niemal obsesję na punkcie czystości. Okazało się, że oferuje to dodatkową korzyść niż tylko brak smrodu niemytych ciał. Po prostu gdy w okolicznych hrabstwach dochodziło do różnych epidemii to wszystkie one szerokim łukiem omijały jego ówczesny dom. Ale pełen zawodu doszedł do wniosku, że tutejsze władze jeszcze nie odkryły powiązania między utrzymaniem czystości, a epidemiami regularnie trapiącymi większą część królestwa. Nawet nie zauważył gdy wszedł do dzielnicy uciech i zorientował się dopiero wtedy gdy został zaczepiony przez jedną taką z dziurawym uśmiechem zapraszającą go na szybki numerek. Aż dostał ciarek, na widok ubytków w jej uzębieniu, a i sam zapach jaki roztaczała powodował raczej wymioty niż podniecenie, i to mimo dość znaczonego roznegliżowania. Może gdyby była czysta, to strój, a raczej jego brak, powodowałby szybsze bicie serca u każdego zdrowego mężczyzny. Ogólnie była nadzwyczaj atrakcyjną kobietą, ale. No właśnie, ten smród odrzucał już z daleka i gdy zalotnie otarła się o niego swoim wydatnym biustem, to myślał, że strzeli ją w pysk i pobiegnie nad rzekę, by natychmiast zmyć z siebie syf, który na nim zostawiła. A przynajmniej on miał takie wrażenie.

To jest myśl. – Pomyślał, przypominając sobie o tych dwóch prostytutkach z hrabstwa, które za opłatą oferowały nie tylko seks w łaźni, ale i usługę umycia ciała klienta. – Może i tu taką znajdę, choćby jedną i nie ważne jak drogą. – Z taką myślą, zagłębił się w dzielnicę uciech Miasta Królewskiego. Po jego mrocznych uliczkach krążył już kilkadziesiąt minut i z każdą kolejną był coraz bardziej zawiedziony poziomem usług seksualnych oferowanych przez tutejsze panie pracujące. Już chciał zrezygnować, gdy nagle w oczy wpadła mu kobieta, która nijak nie pasowała do tego miejsca. Bardziej wyglądała jak pani matka szukająca zaginionej pociechy, ale to jak na niego patrzyła nie mogło być przypadkowe. Jej wzrok był zalotny, zapraszający, ale i pełen strachu. Doszedł do wniosku, że to może być jej pierwszy dzień w zawodzie i tak naprawdę wzięła się za to z przyczyn ekonomicznych. Czyli w sumie z tych samych co większość prostytutek.

- Co pani oferuje? – Zapytał prosto z mostu, a ona spuściła wzrok, tylko po to by nie zobaczył zagubienia jakie wypełniło jej oczy.

- Wszy-Wszystko. – Wyjąkała tak, że ledwo ją usłyszał w harmidrze jaki panował w tej części dzielnicy. Musiała ona być rzadko kiedy odwiedzana przez klientów, bo i samych panienek było tu jak na lekarstwo i chyba tylko to tłumaczyło dlaczego pozwolono jej tu stać. I faktycznie, zupełnie nie spodziewałby się zastać tu jakiejkolwiek prostytutki, bo miejsce to znajdowało się wyjątkowo blisko dzielnicy farbiarzy, skąd dochodziły ich pokrzykiwania, ale i mało zachęcające zapachy środków używanych do farbowania tkanin.

- Ma pani możliwość zapewnienia balii do kąpieli?

- Balii do kąpieli? – Zdziwiła się, w końcu podnosząc wzrok, by dokładniej przyjrzeć się osobie pytającej o coś tak niezwykłego. Gdy zobaczyła jego włosy posklejane czymś kleistym, to natychmiast zrozumiała jego problem. Aż uśmiechnęła się, bo domyśliła się, że ten mężczyzna, musiał całkiem niedawno przybyć tu z prowincji, gdzie ludzie wbrew pozorom bardziej dbali o czystość. – Mogę, ale to będzie dodatkowo kosztować i będzie musiał pan poczekać.

NajemnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz