Praca nad albumem, występami i udzielaniem się na Twitterze pochłonęła więcej czasu niż myśleliśmy, ale wszystko szło dobrze. Nie czułyśmy presji, ale hejty nie pomagały w sielance. Wszystko przez Nialla. Simon miał racje z tym że to może wszystko skomplikować, ale trudno to nie przez nas. Święta minęły spokojnie jak i nowy rok który razem spędziłyśmy. Dużo czasu spędziłam z bratem na telefonie, do ślubu i wesela już tylko 4 miesiące! Jestem podekscytowana!
- Lia! Przyszła sukienka od Mirandy!
Kiedy usłyszałam słowo sukienka zerwałam się jak strzała do przedpokoju. Widząc mamę z paczką w ręce czułam się jak mała dziewczynka, która czekała na prezent pod choinkę. Wzięłam paczkę i położyłam na sofie w salonie otwierając szybko. Pudło było owinięte czerwoną kokardą. Pospiesznie ją otworzyłam wyczekując całe święta na nią.
Była cudna! Niesamowita! Po prostu cudowna!
Już sobie wyobrażałam jak stoje koło Mirandy przy ołtarzu. Ubrałam ją szybko i kręciłam się w kółko.- Wyglądasz pięknie Lia! - mama aż się popłakała
- Mamo Przestań! Jak ty teraz płaczesz to co będzie na moim ślubie! - o ile ktoś będzie mnie chciał...
- Wiem, ale wiesz nie codziennie syn się żeni i to już tak blisko!
- Mamo wszystko będzie dobrze - przytuliłam ją
Po powieszeniu kiecki i napisaniu do Mirandy że sukienka doszła i jest przepiękna zaczęłam pisać. Pisałam, pisałam aż w którymś momencie zerknęłam na szafę która była otwarta. Z tej odległości było widać kartonowe pudło. Wolno do niego podeszłam. Na wierzchu średniej wielkości, szarego, zakurzanego kartonu był napis "wyrycz się". Nie zaglądałam do niego od zakończenia roku szkolnego. Spakowałam tam wszystkie rzeczy jakie miały (wtedy) dla mnie wartość niesamowitą. Miałam to wyrzucić, ale coś mi nie pozwalało. Były to cudowne wspomnienia jak i najgorsze jakie doznałam dotąd w życiu. Wyciągnęłam stary pamiętnik. Zaczęłam go pisać w dniu, który teraz uważam za przeklęty Czytałam, a łzy lały mi się jak potoki. Tak bardzo wtedy to mnie dotknęło. Odrzucenie. Wystarczyło to wszystko na kilka piosenek, a raczej na wszystkie. Zeszło mi do wieczora. Układałam wszystko na podłodze rycząc jak bóbr. Przepisywałam, układałam w kolejności jakie chce na album i coraz bardziej płakałam. Rysowałam okładkę, wybierałam druk uświadamiając sobie że już nie płacze. Kiedy wszystko było gotowe patrzyłam z góry na przestarzałe rzeczy. Już ich nie potrzebuje. Zebrałam brudy z przeszłości z podłogi i wyrzuciłam je wcześniej zamalowywując żeby ich nikt więcej nie oglądał. Postanowiłam napisać do Niall'a.
Ja:
Hej! Wszystko ok? Masz czas pogadać?Niall:
Jasne! Jestem w hotelu możemy na kamerkę?Ja:
Dzwoń!Wyskoczyłam z łóżka jak poparzona. Włączyłam laptopa i czekałam na sygnał. W końcu się doczekałam i odebrałam. Zobaczyłam ten piękny uśmiech i sama się uśmiechnęłam.
YOU ARE READING
Destiny? - |Niall Horan| Still Write
FanficZwykła dziewczyna, której życie się zmienia o 360⁰, kiedy próbuje iść za marzeniami i chłopak którego spełnione marzenie nie wywróciło mu życia tak bardzo jak ona.